Mało kto wie lepiej niż oni, co w lesie piszczy, ile tam zajęcy czy dostojnych jeleni.
Śladem patrona, św. Huberta, bardziej dbają o zwierzęta, niż na nie polują. Podczas wspólnych spotkań grają na rogach jak Wojski. Dla wielu myśliwych wyjście z psami i podglądanie przyrody jest bardziej pasjonujące niż polowanie. Nasze kojarzenie myśliwych tylko ze strzelbą i ganianiem za zwierzem jest mylące i niesprawiedliwe. O strażnikach boru, prawdziwych przyjaciołach zwierząt oraz ich pasjach i pracy można przeczytać na stronach IV–V.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.