Człowiek całe życie uczy się, czyta – i przychodzi taki moment, kiedy znowu zostaje sprowadzony do parteru.
Weszłam na stronę internetową Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega i zaczęłam czytać zapowiedzi nadchodzących wydarzeń. Nagle patrzę i oczom nie wierzę! Olgierd Łukaszewicz będzie czytał fragmenty wybranych dzieł Juliusza Słowackiego w tym i… „Pana Tadeusza”! O zgrozo, pomyślałam. Ktoś się pomylił albo gdzieś uciekło nazwisko wielkiego Adama. Zadzwoniłam więc do muzeum i grzecznie poinformowałam, że mają błąd na stronie. I tu, niestety, muszę się mocno uderzyć w piersi i przyznać do niechlubnej niewiedzy. Otóż błędu nie było, a osoba redagująca informację doskonale wiedziała, co pisze. Tu chylę czoła przed wiedzą i znajomością polskiej klasyki. Juliusz Słowacki rzeczywiście rozpoczął pracę nad dalszą częścią „Pana Tadeusza” (zachowały się tylko fragmenty). Otwierał ją powrót niedobitków wielkiej armii z nieszczęsnej wyprawy na Moskwę w 1812 r.
Ten mój blamaż dał mi do zrozumienia, że choć wydawało mi się, że dużo czytam i coś tam wiem, to jednak wciąż za mało i kontakt ze słowem drukowanym muszę jeszcze bardziej zacieśnić. Wszak książka to największe źródło wiedzy. Tymczasem od kilkunastu lat coraz bardziej stronimy od niej, a czytelnictwo notuje kolejne rekordowe spadki. Lekarstwem na to mają być różne akcje o charakterze ogólnopolskim oraz lokalnym. W ostatnich dniach młodzież Społecznego Liceum Ogólnokształcącego im. Małego Księcia w Tarnobrzegu wyszła z pomysłem Biblioteki Ulicznej im. Jana Słomki. Jej celem ma być zbiórka książek, które następnie trafią tam, gdzie nam szarym petentom, pacjentom przychodzi spędzać długie godziny w oczekiwaniu na przyjęcie, załatwienie sprawy. Ten czas ma nam umilić lektura książek, które będą sobie leżały i zachęcały: weź mnie, otwórz, poczytaj.
Więcej na ten temat na stronie szkoły oraz za kilka dni w „papierowym” GN.