Jeszcze 10 lat temu były tu tylko ruiny i krzaki. Mało kto wierzył, że uświęcone przez kamedułów miejsce odzyska dawny splendor.
O duchowej i architektonicznej perle ukrytej w rytwiańskich lasach mało kto wiedział. Jednak z roku na roku pojawiały się informacje o podjętej próbie odrestaurowania pokamedulskiego klasztoru. – Początkowo nieśmiało, z niedowierzaniem, z czasem coraz śmielej i więcej osób włączało się w realizację planów stworzenia współczesnej pustelni w 400-letnim klasztorze. Stan opuszczenia i upadku po kasacie, zniszczenia wojenne, brak bieżących remontów i konserwacji, ale także pospolite grabieże doprowadziły wprawdzie do ruiny zabudowania klasztorne, lecz szczęśliwie oszczędziły barokowy kościół – opowiada ks. Wiesław Kowalewski, dyrektor Pustelni Złotego Lasu.
Ostatnie 10 lat to odkurzanie i szlifowanie tej barokowej perły, aby odzyskała pierwotną świetność. Przyjaciele tego miejsca utworzyli Stowarzyszenie Miłośników Pustelni Złotego Lasu, wspomagając podejmowane remonty i zamierzenia rewitalizacyjne. – Lista wykonanych prac, zarówno w samej świątyni, jak i budynkach klasztornych, jest bardzo długa. Odremontowaliśmy wszystkie zabudowania klasztorne: Erem Tęczyńskiego, foresterię, furtę, budynki infirmerii, kuchni i apteki, wozowni i domu braci konwersów. Wyremontowane zostały mury obwodowe oraz bramy wjazdowe. Odbudowane zostały dwa, z dawnych 16, domki pustelnicze. Swoim pięknem zachwyca także odnowiony ogród klasztorny – wymienia ks. dyrektor.
Ostatni rok minął na renowacji pozakonnej świątyni, która uchodzi za perłę polskiego baroku. – Z największym pietyzmem, przy użyciu nowoczesnych technik czyszczenia, usunięto stare, w wielu miejscach cementowe tynki zewnętrzne i położono nowy tynk wapienny o składzie takim, jak pierwotnie. Do prac użyto najlepszego, 60-letniego wapna gaszonego. Nowe tynki ukazują dziś całe piękno bryły kościoła, która olśniewa oślepiającą bielą. Dwa lata temu oddaliśmy gruntownie odrestaurowaną kaplicę św. Jana Chrzciciela – tłumaczy ks. W. Kowalewski.
Odbioru wykonanych w ciągu dekady prac dokonał bp Krzysztof Nitkiewicz podczas wizyty w rytwiańskiej Pustelni. Przewodnicząc wspólnej Eucharystii, modlił się w intencji dobroczyńców i dobrodziejów miejsca. – Piękno tej odnowionej świątyni – domu Bożego przypomina o pierwotnym pięknie człowieka, który został stworzony na obraz i podobieństwo samego Boga. Także każdy z nas ma być świątynią Boga. Troszcząc się o budowle sakralne, musimy pamiętać o konieczności troski o własne wnętrze. Niech pomaga w tym rozpoczynający się Rok Wiary – mówił bp Nitkiewicz, wyrażając nadzieję, że rytwiański klasztor pokamedulski będzie w nadchodzącym czasie szczególnym miejscem modlitwy i refleksji. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele władz wojewódzkich, Urzędu Marszałkowskiego, lokalne władze samorządowe, sponsorzy i dobroczyńcy wspierający przez lata dzieło odbudowy oraz przyjaciele i okoliczni mieszkańcy rytwiańskiej Pustelni.
Remont elewacji kościoła w 50 proc. sfinansował Świętokrzyski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Na pokrycie drugiej części zorganizowana została zbiórka. Powstała strona www.pomagampustelni.pl. Zbiórka trwa nadal. – Ten ogrom prac mógł być wykonany dzięki wielu ludziom dobrej woli, którzy na każdym etapie wspierali podejmowane zadania. Dziś im wszystkim składam serdeczne podziękowania z nadzieją, że przy ich pomocy podejmiemy prace zmierzające do kompleksowej konserwacji wnętrza świątyni z bezcennym, drewnianym ołtarzem – podsumowuje ks. W. Kowalewski.
Podczas remontu zdarzyły się także niespodzianki. W czasie konserwacji pochylonej wieżyczki we wnętrzu miedzianej kuli, pod krzyżem, znaleziono niewielką tubę perfekcyjnie zakutą z dwóch stron. Wewnątrz było pełno skarbów: pięć relikwii, drukowane fragmenty początków czterech Ewangelii oraz odręcznie napisany po łacinie dokument datowany na 14.10.1744 r. Z jego treści wynika, że złożono go w czasie remontu wieży i dachów kościoła po pożarze, jaki miał miejsce w 1741 roku. Znalezisko zostało skopiowane, sfotografowane i opisane. Do nowej tuby włożono dokument opisujący aktualną sytuację kościoła i klasztoru, cyfrowy nośnik z fotografiami i dokumentami, kilka monet i przedmiotów codziennego użytku. Tubę zabezpieczono i złożono w kopule.