W Tarnobrzegu rozpętała się burza o występ amerykańskiego muzyka Alexa Carlina podczas „Pożegnania lata”.
Chociaż impreza, zorganizowana przez Urząd Miasta, odbyła się 2 września, to jest o niej głośno. A długo po niej była cisza. Dopiero w ostatnich dniach września Stowarzyszenie "Moje Miasto Tarnobrzeg" podczas konferencji prasowej zaprezentowało krótki film przedstawiający iście „rockowy” występ wspomnianego gitarzysty. Obok wulgarnych słów, na scenie pojawiło się piwo. I to ono stało się głównym powodem afery. Zgodnie bowiem z obowiązującym prawem, w miejscach publicznych obowiązuje zakaz spożywania alkoholu oraz jego reklamowania. W dodatku stowarzyszenie zarzuciło miastu, że na imprezę wydało 60 tys. zł (40 tys. pochodziło z unijnej dotacji).
Urząd broni się, twierdząc, że gitarzysta nie otrzymał od niego ani grosza, że zapłacił mu sponsor, innym razem zaś, że muzyk w ogóle nie zobaczył nawet złotówki. Ale o to mniejsza. Ważniejsza jest kwestia piwa. Osoby, które podały kufel z tym napojem, twierdzą, że scena ta to niemal stały element występów Carlina, ściśle łącząca się z tekstami piosenek. Ponadto piwo miało być bezalkoholowe. Okej. Tylko powstaje pytanie: skąd ktoś mógł wiedzieć, że nie zawiera procentów? Probierza nikt w oczach nie ma. A do promocji, jakby nie patrzeć, doszło.
Artystom wiele się wybacza, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć ich zachowań. Gdyby tak było, zapewne organizatorzy „pamiętnego” koncertu Lady Pank, kiedy jeden z członków zespołu raczył był pokazać nagą tylną część ciała, nigdy by ich nie zaprosili. Niemniej warto być czujnym i nie pomagać w zachowaniach, które zahaczają o łamanie prawa lub obrazę innych osób. Dlatego stanowisko stowarzyszenia, które jest oburzone zajściem, jest w pełni uzasadnione.
Natomiast nie mogę się zgodzić co do protestów dotyczących wyboru terminu imprezy. Przewodniczący SMMT uzasadniał, że wrzesień to wszak rocznica tragicznych dni 1939 r. Owszem, tak, tylko że rocznicę wybuchu wojny obchodzimy pierwszego września, nie drugiego. Poza tym, idąc tym tokiem rozumowania, chyba trudno byłoby znaleźć w naszym kalendarzu miesiąc, w którym znaleźlibyśmy jakichś martyrologicznych dat. I jeszcze jedno pytanie: kiedy mamy obchodzić symboliczne pożegnanie lata, jak nie w ostatni dzień wakacji? Owszem, można pewnie 23 września, ale akurat tego dnia w 1939 r. hitlerowcy rozstrzelali w Lublinie 23 przedstawicieli naszej inteligencji. Nie uchodzi.
Stowarzyszenie zapowiedziało złożenie do prokuratury doniesienia o możliwości złamania prawa.