Wieczór niespodzianek czekał nie tylko uczestników spotkania, ale również samego bohatera i jeszcze kogoś.
Andrzej Juliusz Sarwa nie krył swego zdziwienia, kiedy dowiedział się, że wieczór autorski w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. dr. Michała Marczaka w Tarnobrzegu poprowadzi jego córka Joanna Sarwa, dziennikarka Radia „Leliwa”, polonistka w Katolickim Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącym im. św. Jadwigi Królowej w Sandomierzu.
- Jadąc do Tarnobrzega tato zastanawiał się, kto będzie prowadzącym spotkanie i przewidywał, że zapewne ktoś z pracowników biblioteki. A tymczasem wspólnie z paniami uknułyśmy mały spisek i sprawiłyśmy tacie niespodziankę - mówiła z uśmiechem Joanna Sarwa.
Wieczór, choć mowa była o thrillerach, duchach, upiorach, złych mocach, upłynął w ciepłej, familiarnej atmosferze.
Było to zasługą przede wszystkim prowadzącej, bohatera oraz wywołanej niespodziewanie „do tablicy” Marty Żurawieckiej, dyrektor Wydawnictwa Diecezjalnego w Sandomierzu.
Andrzej J. Sarwa, odpowiadając na pytania córki, przybliżył swoją niezwykle bogatą twórczość, nie tylko pod względem liczby wydanych książek (ma ich w dorobku 168), ale również pod kątem tematyki.
Pisarz jest autorem nie tylko powieści, opowiadań dla dzieci, poradników, przewodników, ale również publikacji naukowych i popularno-naukowych z zakresu teologii, religioznawstwa oraz licznych przekładów tekstów źródłowych odnoszących się do historii różnych wierzeń.
- Debiutowałem jednak jako poeta trzema wierszami zaprezentowanymi na antenie II programu Polskiego Radia w 1975 r. W tym roku zatem przypada 40-lecie mojej pracy twórczej - wyjawił pisarz.
Wśród zainteresowań sandomierzanina swoje miejsce znalazły demonologia, okultyzm, ale widziane z pozycji osoby wierzącej.
Przełożyło się to m.in. na powstanie popularnej trylogii, obejmującej powieści: „Uwikłany”, „Szepty i cienie” oraz „Ziarna ocalenia”, które ukazały się nakładem Wydawnictwa Diecezjalnego w Sandomierzu.
- Do moich rąk trafiła książka pana Andrzeja „Cień władcy sabatu”, która mnie zaintrygowała - mówiła Marta Żurawiecka, którą ku jej zaskoczeniu wywołano do odpowiedzi. - Czytałam ją wieczorem, co było błędem, bo niestety miałam nieprzespaną noc. Powieść pana Andrzeja nie jest zwykłym thrillerem, całkowitą fikcją, zawarł w niej bowiem swoją wiedzę podpartą badaniami, dociekaniami dotyczącymi świata zjawisk nadprzyrodzonych. Postanowiliśmy wydać jej wznowienie u nas, ale pod zmienionym tytułem „Uwikłany”.
Książka bowiem swoją premierę miała w 1993 r., ukazując się nakładem jednego z wydawnictw tarnowskich. Po sukcesie „Uwikłanego” pani Marta zaczęła usilnie prosić, by nie użyć określenia naciskać, pisarza na kontynuację powieści.
I tym sposobem w 2013 r. ukazały się dwa kolejne tomy trylogii „Szepty i cienie” oraz „Ziarna ocalenia”, które również rozgrywają się w Sandomierzu oraz… Tarnobrzegu, który bliski jest sercu Andrzeja Sarwy z racji nauki w tutejszym Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika.
- Książki te należą do gatunku theological thriller, który w Polsce jest prawie nieobecny - wyjaśnił pisarz. - Z naszych rodzimych autorów tym nurtem param się tylko ja. Wcześniej interesowała mnie powieść gotycka, od której droga zawiodła mnie do theological thriller, znanego i dość popularnego gatunku na Zachodzie. Chciałbym podkreślić, iż przed publikacją trylogii, konsultowałem je od strony merytorycznej z ks. dr. hab. Leonem Siweckim, specjalistą z zakresu teologii dogmatycznej. Zresztą wszystkie uzyskały przyzwolenie strony kościelnej.
W trakcie spotkania pisarz wspominał i podkreślał ogromną rolę, jaką w jego pracy twórczej a później we wspólnym prowadzeniu Wydawnictwa Armoryka odegrała jego zmarła niedawno żona Elżbieta.
Andrzej J. Sarwa jest laureatem różnych nagród w tym I Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. ks. Jerzego Popiełuszki - Bydgoszcz 1992.
Jest członkiem Związku Literatów Polskich, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, zasiada w kapitule Literackiej Nagrody Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego.