Było o krok od tie-breaku. Niestety, siatkarki Ostrowca uległy 1:3 ekipie z Rzeszowa, która wywalczyła komplet trzech punktów.
To był mecz błędów obu ekip, choć oba zespoły zapowiadały przed meczę walkę o każdą piłkę. I choć było to spotkanie drużyn z dolnej części tabeli, to każda miała ochotę na komplet punktów.
Pierwszy set nie był za szczęśliwy dla ostrowczanek. Wyszły na boisko spięte i dlatego gra nie układała się od początku. Drużyna z Rzeszowa szybko zyskała dystans kilku punktów, który utrzymywała do końca seta, wygrywając 25:15.
Druga odsłona przyniosła odmianę gry ostrowczanek, które wreszcie zaczęły punktować i gra toczyła się punkt za punkt. W końcówce świetną serią zagrywki popisała się Kinga Dybek, dzięki czemu KSZO w końcówce odskoczyło na kilka punktów i wygrało seta 25:23. O trzecim secie zawodniczki z Ostrowca i kibice, którzy przybyli do hali na ul. Świętokrzyską, chyba nie chcą pamiętać. Ostrowczanki psuły, co się dało, i nie umiały się skutecznie obronić. Oddały tę partię 12:25.
O tym, że kobieca siatkówka zmienna jest, wiedzą chyba wszyscy. Potwierdziło się to w czwartym secie, który ostrowczanki zaczęły znakomicie, uciekając ekipie z Rzeszowa na kilka ładnych punktów, by potem równie szybko je stracić. Potem gra toczyła się z nieznaczną przewagą gospodyń, które, niestety, w końcówce nie zdołały wykorzystać aż trzech setboli i ostatecznie przegrały czwartego seta 25:27.
Po tym meczy siatkarki z Ostrowca zajmują przedostatnie miejsce w tabeli Orlen Ligi.