Cudownie ocalony

ks. Grzegorz Słodkowski

|

Gość Sandomierski 11/2024

publikacja 14.03.2024 00:00

Modlitwa, niestracona nadzieja i wiara były kluczowe w odzyskaniu skradzionego obrazu – podkreśla kustosz sanktuarium o. Edward Żakowicz CR. W tym roku mija 30 lat od cudownego odnalezienia wizerunku Matki Bożej Bolesnej.

Dzieło wykonane po 1450 r. pierwotnie stanowiło wieko bursy podróżnej. Dzieło wykonane po 1450 r. pierwotnie stanowiło wieko bursy podróżnej.
ks. Grzegorz Słodkowski /Foto Gość

Noc z 27 na 28 października 1992 r. była jednym z najsmutniejszych dni sanktuarium w Sulisławicach. Tego dnia odkryto, że obraz Matki Bożej Sulisławskiej został skradziony, a szansa jego odnalezienia malała z każdym dniem poszukiwań. – Tej nocy nieznani sprawcy (lub sprawca) podeszli bądź podjechali pod kościół od strony cmentarza. Do wnętrza świątyni dostali się przez witraż umieszczony w zakrystii. Prawdopodobnie zbili szybę, a następnie łomem wyłamali żelazną kratę witrażowego okna. Przez niezbyt duży otwór złodzieje wślizgnęli się do zakrystii, a następnie po sforsowaniu zamka w drzwiach dostali się do prezbiterium. Zdjęli niewielkich rozmiarów obraz wraz z nowymi koronami i cenniejszymi wotami. Wyszli z kościoła tą samą drogą i zniknęli bez śladu – opisuje zdarzenie o. Edward.

Zuchwałą kradzież odkrył ówczesny proboszcz ks. Leonard Bandosz, który poinformował policję oraz władze kościelne. Początkowo szanse na odzyskanie obrazu wydawały się nikłe. Wielu sądziło, że został on wywieziony za granicę. Policyjne śledztwo, choć prowadzone na bardzo dużą skalę, nie przynosiło pożądanych rezultatów. Mijały miesiące, lecz policji nie udało się wpaść na trop sprawców ani skradzionego obrazu. W końcu dochodzenie umorzono. Władze kościelne postanowiły, że w miejsce oryginału powinna trafić kopia. Dlatego w 1993 r. nastąpiła koronacja – tym razem kopii cudownego obrazu Matki Bożej Bolesnej.

Jednak o poszukiwanym obrazie nie zapomniano. Zaniechano postępowania, ale nie zaprzestano modlitwy. Po blisko półtorarocznym poszukiwaniu obraz pojawił się w równie niespodziewany sposób, jak został skradziony. 17 marca 1994 roku w najmniej oczekiwanym miejscu – niemal w centrum Warszawy – blisko Dworca Centralnego dwaj nieznani mężczyźni, przedstawiający się jako handlarze dzieł sztuki, przynieśli do kościoła św. Barbary pakunek z cudownym obrazem. Odbierającym wówczas zaginiony wizerunek był ks. Marek Wolniewicz – Przechodziłem obok kościoła, byłem ubrany w sutannę. Obcy ludzie podeszli do mnie, mówiąc, że w ich ręce wpadł obraz, który, jak podejrzewają, pochodzi z kradzieży. Zacząłem dopytywać ich o szczegóły pozyskania obrazu, ale nie chcieli w ogóle rozmawiać. Poprosili, że chcą pozostać anonimowi, co zdziwiło mnie, ponieważ dla znalazcy wyznaczona była dość spora nagroda – wspomina kapłan. Po obejrzeniu obrazu wraz z miejscowym proboszczem postanowili zgłosić odnalezienie wizerunku Matki Bożej władzom kościelnym i policji. – Po powrocie do mieszkania dotarło do mnie, że jestem w posiadaniu cudownego obrazu, przed którym wyproszono tak wiele łask. Adorowałem go przez całą noc. Byłem wzruszony i dotknięty tą sytuacją – podkreśla ks. Marek, obecnie proboszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Piastowie.

Powrót Pani Sulisławskiej do domu nastąpił 8 września 1994 r. W obecności rzeszy wiernych i księży odbyła się wówczas uroczysta reintronizacja tego niezwykłego wizerunku. Trzeci już raz nałożone zostały Matce Bożej i Jej Synowi korony przez ówczesnego biskupa sandomierskiego Wacława Świerzawskiego.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.