Usłyszeć Jego głos

Gość Sandomierski 03/2024

publikacja 18.01.2024 00:00

O istocie i założeniach Niedzieli Słowa Bożego mówi ks. dr Michał Powęska, biblista.

Kapłan jest najmłodszym z rektorów seminariów diecezjalnych w Polsce. Kapłan jest najmłodszym z rektorów seminariów diecezjalnych w Polsce.
Ks. Grzegorz Słodkowski /Foto Gość

Ks. Grzegorz Słodkowski: Od niespełna pół roku jest Ksiądz rektorem seminarium. Tutaj kandydaci na kapłanów mogą się rozwijać dzięki formacji duchowej, intelektualnej, ludzkiej i duszpasterskiej. Czy dodaliście także formację biblijną?

Ks. Michał Powęska: Nie trzeba było jej dodawać. Formacja biblijna wraz z liturgiczną stanowią podstawę i trzon wszystkiego. Są to przecież płaszczyzny, na których każdy z nas spotyka się z obecnym w naszym życiu Bogiem. Jeśli chodzi o formację biblijną, rzeczywiście, jest mi ona szczególnie bliska, przez co staram się zwracać na nią nieco większą uwagę. Każdy seminarzysta od momentu wstąpienia do seminarium uczy się, jak urealniać w swoim życiu słowo Boże. Służy temu oczywiście modlitwa słowem, cykl wykładów biblijnych, rozważanie słowa oraz dzielenie się nim we wspólnocie. Podstawą tej formacji jest jednak głębokie zaufanie, że Pan Bóg rzeczywiście mówi do człowieka, posługując się Biblią, którą należy umieć czytać.

Przeżywamy w tym roku 5. Niedzielę Słowa Bożego. Po co ta odrębna niedziela, skoro mamy m.in. Tydzień Biblijny? Dlaczego papież nie ustanowił Niedzieli Biblijnej, lecz Niedzielę Słowa Bożego?

Rzeczywiście wydaje się, że Tydzień Biblijny i Niedziela Słowa Bożego dotyczą tego samego. W wielu aspektach te dwa wydarzenia się pokrywają. Moim zdaniem warto zwrócić uwagę na subtelną, aczkolwiek istotną różnicę. Tydzień Biblijny to czas mówienia o Biblii jako księdze natchnionej, ale także jako dziele literackim napisanym w konkretnym czasie. Proponuje się wtedy szerokie spektrum rozumienia Biblii. Natomiast w Niedzielę Słowa Bożego zwraca się szczególną uwagę na przesłanie teologiczne tekstu biblijnego. Możemy więc powiedzieć, że jest to taka wisienka na torcie. Tego dnia szczególnie chcemy uwzględnić aspekt docelowy, a więc to, co Bóg mówi konkretnie do mnie. To najważniejsze pytanie! Choć równie ważna może być moja odpowiedź na to postawione przez Boga w Jego słowie pytanie.

Czym zatem powinna być Niedziela Słowa Bożego? Jak powinniśmy ją przeżywać?

Zawsze zastanawiam się, czy takie propozycje jak Tydzień Biblijny czy Niedziela Słowa Bożego są przez nas właściwie rozumiane. Często samo wydarzenie jest obchodzone hucznie, dużo dzieje się w przestrzeni, w której żyjemy jako katolicy. Jeśli następnego dnia po jednym czy drugim wydarzeniu już nie pamiętamy, ku czemu zmierzały nasze myśli wczoraj, nie jest to dobry znak. Czy trzeba więc zaprzestać organizacji takich wydarzeń? Absolutnie nie, bo problem stoi nie po stronie samego wydarzenia, lecz po naszej. Takie przedsięwzięcia mają nam przypominać, że słowo Boże jest ważne! Ale to od nas zależy, czy spotkamy się z tym słowem dwa razy do roku, czy też będziemy przyjmowali je codziennie. Z pewnością dobre przeżycie Tygodnia Biblijnego czy Niedzieli Słowa Bożego może stać się dla nas inspiracją do czytania Biblii, do zainteresowania się dobrymi podcastami czy komentarzami o tej tematyce bardziej lub mniej naukowymi.

Biblia jest najbardziej rozpowszechnioną książką na świecie, ale pewnie także najbardziej zakurzoną. Zdecydowana większość chrześcijan jej nie zna, a niekiedy jedyną okazją do jej poznania jest słuchanie czytań w czasie Mszy. Co zrobić, aby tak nie było?

Czytanie Biblii to rodzaj kultury człowieka, którą w jakiś sposób przejmujemy czy nabywamy. Do tego potrzeba czasu. Na początku możemy mieć wiele chęci, ale gdy otworzymy szczególnie trudne strony, wówczas łatwo jest się zniechęcić. Zawsze proponuję zacząć czytanie od ksiąg Ewangelii, ale potrzeba tutaj wytrwałości. Warto codziennie przeczytać krótki tekst, skorzystać z dostępnych pomocy w razie potrzeby rozwiania wątpliwości związanych z lekturą i… zapytać siebie: w jaki sposób mogę to słowo wcielić w życie? Bez tego ostatniego elementu lektura Biblii nie ma sensu.

Głoszeniem słowa Bożego jest też kazanie. Czy ma Ksiądz receptę na to, by było ono dobre?

Tak, mam. Niech ma za podstawę słowo Boże. Niech będzie to jedna myśl, może jakiś wspólny wątek w czytaniach liturgicznych. Prosiłbym moich braci księży, żeby nie bali się korzystać z dobrych pomocy, których dziś jest bardzo wiele. Tego samego uczę naszych kleryków. Jestem przekonany, że homilia, nawet bardzo krótka, w której wyjaśniamy słowo Boże, zawsze dotrze, choćby do jednego ze słuchających. Nie mam takiej pewności, jeśli chodzi o homilię bez wyjaśniania słowa Bożego – ta może pozostać bez echa. Trudno jest dziś głosić homilie. Jestem księdzem od dziesięciu lat i zawsze podczas przygotowania zastanawiam się, czy to, co chcę przekazać, nie jest zbyt trudne, czy będzie zrozumiałe. Wiem też, że homilia to… dialog, w którym mówi nie tylko kaznodzieja. Ten, kto ją głosi, wyjaśniając słowo Boga, powinien zawsze zdawać sobie sprawę z tego, że to ono rezonuje w słuchającym. A odpowiedź ze strony odbiorcy jest tajemnicą zależną od jego relacji z Panem Bogiem. Czasem na takie odpowiedzi na usłyszane słowo Boże i homilię musimy trochę poczekać.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.