O skali strat rzeczowych, jakie poniosła diecezja sandomierska podczas II wojny światowej, mówi ks. dr Piotr Tylec.
Kościół św. Anny w Rakowie.
Archiwum Diecezji Sandomierskiej
Ks. Grzegorz Słodkowski: Badanie strat materialnych Kościoła poniesionych w czasie II wojny światowej to niewątpliwie ważny i potrzebny do opracowania temat. Skąd taka inicjatywa?
Ks. Piotr Tylec: Projekt odbywa się w ramach programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Badanie polskich strat wojennych”. Ustalenia dotyczą obiektów sakralnych położonych na terenie dawnej diecezji sandomierskiej (w jej granicach sprzed 1992 r.) i ich wyposażenia. Ze względu na wielkość ówczesnej diecezji badaniami objęto dekanaty: koprzywnicki, konecki, kunowski, opatowski, radoszycki, sandomierski, słupski, staszowski, wąchocki oraz zawichojski. Beneficjentem zadania jest Muzeum Wsi Kieleckiej, które po raz kolejny realizuje tego rodzaju przedsięwzięcie – wcześniej ustalano straty diecezji kieleckiej.
Jaki jest dotychczasowy stan wiedzy na temat strat wojennych w obiektach sakralnych diecezji sandomierskiej?
Istnieje kilka pozycji, które to omawiają. Najważniejszą z nich jest artykuł z 1978 r. autorstwa o. Pawła Mynarza, cystersa z Mogiły, pt. „Personalne i materialne straty diecezji sandomierskiej w latach wojennych 1939–1945”. Materiałem źródłowym dla tych badań była ankieta ks. Mariana Pirożyńskiego, redemptorysty z Wrocławia, który za pośrednictwem kurii krakowskiej w marcu 1945 r. rozesłał ją do wszystkich diecezji w Polsce. Zawierała 10 części, z czego trzy poświęcone były obiektom sakralnym.
Jakie były ustalenia o. Pawła Mynarza na podstawie tych ankiet?
Zgodnie z jego badaniami na terenie diecezji zburzono 19 kościołów, a uszkodzeniu uległo 160. Podczas wojny sprofanowano 50 świątyń, m.in. przez uczynienie z nich spichlerzy, kin, stajni, schronów dla wojska lub punktów sanitarnych. Zniszczenia te proboszczowie, niestety nie wszyscy, wycenili na kwotę 16 164 455 zł, według wartości z 1939 r., lub 4 613 400 zł, wg wartości z 1945 r. Ponadto uszkodzeniu w wyniku bombardowania oraz walk uległo 131 cmentarzy. Na podstawie nadesłanych ankiet ustalono również, że w związku ze zniszczeniami lub grabieżami Niemców, Armii Czerwonej lub samych Polaków z kościołów zniknęły 32 kielichy, 13 puszek i 11 monstrancji.
Co nowego zatem wniesie ten projekt badawczy?
Przede wszystkim uporządkujemy dotychczasowe ustalenia. Chcemy dokładniej określić zniszczenia budynków sakralnych. Chodzi nam nie tyle o to, czy zburzono 30, 50, czy 70 proc. budynku kościoła albo kaplicy, ale o to, co dokładnie zniszczono – dach, mury, okna, drzwi itd. Dodatkowo chcemy opisać, jaki charakter miał dany obiekt sakralny – bo czym innym było zburzenie kościoła z XX w., a czym innym zabytkowego, z okresu średniowiecza lub nowożytności. Badanie obejmie również wyliczenie strat w wyposażeniu i w mniejszym stopniu to, w jaki sposób naprawiano zniszczenia.
Po kilku miesiącach badań o jakich poważnych stratach można już powiedzieć?
W wyniku prac udało się m.in. ustalić, że spalenie przez Armię Czerwoną ołtarza głównego w kościele w Górach Wysokich wiązało się z o wiele większą stratą – zniszczeniem relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Inny przykład dotyczy witraży z kościoła parafialnego w Ćmielowie. Sprawozdanie z kwietnia 1945 r. informowało o wybiciu dwóch, datowanych na 1879 r. W trakcie badań okazało się, że zniszczono jedne z pierwszych witraży, jakie wykonał zakład znanej warszawskiej artystki Marii Łubieńskiej. To tylko niektóre przykłady strat wojennych odkrywanych dzięki naszym badaniom.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.