Bóg mówi do nas przez muzykę

Ponad 80 osób wzięło udział w wydarzeniu pt. „Gdzie słyszysz śpiew, tam wejdź.

Uczestnicy wzbogacili swoje umiejętności pod okiem profesjonalistów.
Andrzej Capiga /Foto Gość

I to nie tylko ze Stalowej Woli, ale także z Łańcuta, Rzeszowa czy Kalwarii Zebrzydowskiej. Warsztaty zorganizowała parafia pw. Trójcy Przenajświętszej w Stalowej Woli. Są dla osób, które wprawdzie nie śpiewają w chórach, ale mają zamiłowanie do kościelnej muzyki i chciałyby bliżej poznać reguły takiego śpiewu powiedział ks. Sylwester Szwajca, proboszcz michalickiej parafii.

To już były 18. takie warsztaty organizowane przez michalitów, ale dopiero trzecie w Stalowej Woli. Zdarza się, że uczestnicy warsztatów po ich zakończeniu wybierają karierę muzyczną. Jedna z osób wyznała, że zakochała się w muzyce kościelnej, zainteresowała nią brata i teraz razem grają w orkiestrze dodał proboszcz. W czasie zajęć uczestnicy wzbogacili swoje doświadczenie z zakresu śpiewu chóralnego i emisji głosu pod okiem profesjonalistów. Byli to wykwalifikowani muzycy: Paweł Bębenek z Krakowa, kompozytor, wokalista, prowadzący od kilkunastu lat warsztaty dla chórów w Polsce i za granicą, Katarzyna Młynarska, nauczyciel emisji głosu, oraz Elżbieta i Janusz Turek, nauczyciele w szkole muzycznej w Stalowej Woli. Zajęcia są prowadzone tak, by każdy, nawet ten, kto nie potrafi czytać nut, umiał opanować program. Uczestnicy uczą się nie tylko sakralnych pieśni, ale także podstaw techniki wokalnej. Ponadto mają możliwość bycia w grupie osób, które łączy wspólne zamiłowanie i pasja. Fundamentalną wartością tych warsztatów jest jednak to, co dzieje się na płaszczyźnie duchowej, między Bogiem a człowiekiem. Bóg mówi do nas przez muzykę zapewniła K. Młynarska.

Jednym z uczestników był Wiesław Mazurkiewicz ze Stalowej Woli. To moje drugie tego rodzaju warsztaty. Uważam, że są fantastyczne. Nie mam specjalnych predyspozycji do śpiewania, ale, jak powiedzieli prowadzący, wszystko jest w głowie; trzeba wyrzucić z siebie przekonanie, że się nie da wyznał pan Wiesław.