Wydarzenie zgromadziło na placu im. J. Piłsudskiego w Stalowej Woli przedstawicieli wielu unikatowych zawodów.
▲ Edward Kutera wytwarza przede wszystkim beczki.
Andrzej Capiga /Foto Gość
Mam tu na myśli zarówno te, które już odeszły lub właśnie odchodzą w niepamięć, na przykład kowalstwo, garncarstwo, plecionkarstwo, bibułkarstwo czy hafciarstwo, jak i te, zwłaszcza z branży spożywczej, które prężnie rozwijają się, wykorzystując ogromne zainteresowanie produktami naturalnymi, wytwarzanymi metodami tradycyjnymi. Lasowiacy byli ludem bardzo praktycznym i kreatywnym. Wytwarzali drobne narzędzia, naprawiali te zakupione na jarmarkach. W produkcji żywności byli właściwie samowystarczalni – powiedziała Roksana Bąk z Miejskiego Domu Kultury w Stalowej Woli, organizatora festiwalu.
Na placu wokół Miejskiego Domu Kultury zaprezentowało się około 50 rzemieślników. Swoje stoiska mieli na przykład kowale, garncarze czy bednarze. – Bednarstwo to jeden z najstarszych zawodów związanych z drewnem. Zajmuję się wytwarzaniem przede wszystkim beczek, ale także maselniczek, kadzi, bali czy wiader. Wykorzystuję do tego rozmaite gatunki drewna, zwłaszcza świerk, dąb, olchę, lipę oraz sosnę – powiedział Edward Kutera, bednarz z Trzebosi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.