Żonkile dla niespodziewanych gości

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 19.04.2023 15:10

Tarnobrzeg i Sandomierz upamiętniły 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim.

Żonkile dla niespodziewanych gości Niespodziewane spotkanie z potomkami Benjamina Federbuscha przy kamienicy będącej przed laty jego własnością. Marta Woynarowska /Foto Gość

Żółte papierowe żonkile w samo południe na pl. Bartosza Głowackiego rozdawali tarnobrzeżankom i tarnobrzeżanom inicjatorka akcji Justyna Uchańska, Renata Domka z Tarnobrzeskiego Domu Kultury oraz prezydent miasta Dariusz Bożek. Wśród 200 osób obdarowanych symbolicznymi kwiatkami znaleźli się potomkowie właściciela zabytkowej kamienicy Benjamina Federbuscha, mieszkający w Wielkiej Brytanii, którzy na trasie wizyty w Polsce umieścili również Tarnobrzeg.

- Było to zupełnie nieoczekiwane spotkanie. Okazało się, że przyjechali do Tarnobrzega specjalnie po to, by zobaczyć dom, właściwie kamienicę, w której przed laty żyli ich przodkowie. Chcieli nawet wejść do niej i zobaczyć wnętrza, ale było to niemożliwe, gdyż obiekt stoi zamknięty, a właściciel mieszka poza Tarnobrzegiem. Wręczyliśmy im żonkile, wyjaśniając, z jakiej okazji, gdyż nie kojarzyli daty 19 kwietnia i wybuchu powstania w getcie warszawskim - mówił D. Bożek, podkreślając, że również tarnobrzescy Żydzi podzielili los swojej społeczności z innych polskich miast i miasteczek. - Dzisiaj, rozdając te symboliczne papierowe żonkile, przywołujemy pamięć o ludziach, którzy 80 lat temu walczyli i ginęli.

Wśród osób obdarowanych kwiatami zdecydowana większość kojarzyła dzisiejszą datę i przyklaskiwała żonkilowej akcji.

Żonkile dla niespodziewanych gości   Akcji rozdawania symbolicznych żonkili przyklaskiwali mieszkanki i mieszkańcy Tarnobrzega. Marta Woynarowska /Foto Gość

- To bardzo dobre przedsięwzięcie, bardzo wskazane i należy pamiętać o takich datach, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy tuż obok, po drugiej stronie wschodniej granicy, nasi sąsiedzi, siostry i bracia, giną, walcząc o swoją wolność. Trzeba pamiętać, by to, co spotkało Żydów w czasie II wojny światowej, nie powtórzyło się w przyszłości. Niestety, znowu mamy złe czasy - zauważyła jedna z mieszkanek Tarnobrzega.

Pierwszy raz akcja rozdawania żonkili została zorganizowana w Tarnobrzegu 19 kwietnia 2019 r., a jej inicjatorką była J. Uchańska z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Tarnobrzegu, pomysłodawczyni wielu przedsięwzięć społecznych w mieście. Od początku włączył się w nią prezydent Bożek, a rok później - Tarnobrzeski Dom Kultury. Jak podkreślała wówczas J. Uchańska, chodziło głównie o przypomnienie jednym, uświadomienie innym o dużej społeczności żydowskiej przez wieki zamieszkałej w Tarnobrzegu, której kres obecności położyli Niemcy w czasie II wojny światowej.

- Od szeregu lat 19 kwietnia przypinam do ubrania żółtego żonkila. Pomyślałam przed kilku laty, dlaczego akcja ta ma odbywać się tylko w Warszawie, przecież powstanie w getcie to wielki zryw wolnościowy Żydów, symbol ich niezgody na zgotowany im los. Ludność żydowska mieszkała również w Tarnobrzegu, więc ta akcja to jednocześnie ukłon w jej stronę - wyjaśniła J. Uchańska.

Żonkile dla niespodziewanych gości   Żółte żonkile otrzymali także goście z Wielkiej Brytanii. Marta Woynarowska /Foto Gość

Od kilku lat w upamiętnienie rocznicy wybuchu powstania w warszawskim getcie włącza się Tarnobrzeski Dom Kultury. - Główny organizator inicjatywy - Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie - zachęca do instytucjonalnej współpracy, by propagować wśród społeczeństwa wiedzę o wydarzeniach z 1943 r., m.in. poprzez wspólne przygotowywanie papierowych żonkili, a następnie ich rozdawanie w rocznicę 19 kwietnia - mówiła Renata Domka.

Podkreśliła uniwersalność daty i samej akcji, której przyświeca hasło: "Łączy nas pamięć". - Naszym obowiązkiem jest, by pamiętać o wydarzeniach sprzed wielu lat, które niestety powtarzają się na świecie. A żonkil jest pięknym symbolem walki ze złem, jaką ludzie podjęli w 1943 roku. My winniśmy iść w ich ślady i każdego dnia zwalczać zło, a rodzić dobro, tak jak te kwiaty rodzące się na wiosnę - zauważa R. Domka.

200 papierowych żonkili z umieszczoną datą wybuchu powstania w getcie przygotowanych zostało w TDK.

W akcję Żonkile włączyło się również Muzeum Zamkowe w Sandomierzu, które  z okazji 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim przygotowało w Zamku Królewskim okolicznościową projekcję filmu dokumentalnego o losach społeczności żydowskiej w Sandomierzu. Po emisji dokumentu odbył się spacer sandomierskim szlakiem kultury żydowskiej, na którym znalazły się najważniejsze zabytki pozostałe po Żydach zamieszkujących do II wojny światowej Sandomierz. Na trasie uwzględnione zostały również obiekty, które zniknęły z mapy miasta, jak mykwa czy budynek chederu. Przewodniczką po śladach sandomierskich Żydów była Karolina Gara, historyczka, judaistka, autorka dwuletniego projektu pt. "Ne'edár/ נֶעְדַּר /Nieobecni - wystawa oraz katalog judaików sandomierskich" w latach 2019-2021. W spotkaniu i wędrówce po Sandomierzu uczestniczyli uczniowie II Liceum Ogólnokształcącego im. T. Kościuszki w Sandomierzu.

Jak zrodziła się akcja Żonkile? Przez lata ostatni przywódca powstania w getcie Marek Edelman w rocznicę zrywu żydowskich powstańców otrzymywał od nieznajomej osoby bukiet żółtych kwiatów, który następnie składał pod pomnikiem Bohaterów Getta na Muranowie. Nigdy nie dowiedział się, od kogo pochodziły. Do tej niezwykłej historii postanowiło nawiązać Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, organizując akcję rozdawania symbolicznych, papierowych żonkili. W ostatnich latach akcja ta rozszerzyła się także na inne miasta w Polsce, w tym także na Tarnobrzeg i Sandomierz.

Powstanie w getcie warszawskim wybuchło 19 kwietnia 1943 r., w wigilię święta Pesach, i było pierwszym w Europie zbrojnym zrywem toczącym się w mieście. Członkowie Żydowskiej Organizacji Zbrojnej pod dowództwem Mordechaja Anielewicza oraz Żydowskiego Związku Wojskowego, kierowanego przez Leona Rodala i Pawła Frenkla, mimo że byli świadomi przegranej, przystąpili do walki z hitlerowskim okupantem, pragnąc zginąć z bronią w ręku, a nie w komorze gazowej. Była to odpowiedź na przystąpienie Niemców do likwidacji getta i tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Powstanie upadło 16 maja, a jego symbolicznym zakończeniem było wysadzenie przez Niemców Wielkiej Synagogi przy ul. Tłomackie.

Tylko garstka powstańców zdołała się uratować, wśród niej był ostatni przywódca powstania M. Edelman.