Minął rok od powstania Tarnobrzeskiego Centrum Seniora. O tym, czy udało się spełnić oczekiwania starszych mieszkańców Tarnobrzega, mówi Janusz Maciurzyński, kierownik placówki.
▲ Podstawa działania to zgrana ekipa.
Marta Woynarowska /Foto Gość
Marta Woynarowska: Jak ocenia Pan pierwszy rok działalności Tarnobrzeskiego Centrum Seniora?
Janusz Maciurzyński: Przede wszystkim optymistycznie, bardzo pozytywnie, gdyż wszyscy jesteśmy zaskoczeni, że tak wiele zrobiliśmy, tak wiele się działo. Specjalnie nie używam słowa „udało się”, gdyż wszystko, co wydarzyło się od 8 marca ubiegłego roku, nie było sprawą przypadku, lecz świadomym i konsekwentnym dążeniem do postawionego celu. Już na samym początku, czyli w momencie podjęcia decyzji o starcie w konkursie na stanowisko kierownika centrum, opracowałem program jego funkcjonowania, a następnie konsekwentnie krok po kroku go realizowałem. Było to możliwe w ogromnej mierze dzięki powstaniu zgranej ekipy – pracowników, obecnie pań Malwiny Nyk-Walskiej i Oleksandry Kwoki, oraz samych seniorów, stałych bywalców centrum.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.