Tarnobrzeg. Warto czy mus?

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 01.08.2022 20:40

Tarnobrzeżanie oddali hołd powstańcom i mieszkańcom Warszawy w 78. rocznicę wybuchu powstania w stolicy Polski.

Tarnobrzeg. Warto czy mus? Pamiątkowe zdjęcie uczestników biegu na symbolicznym dystansie 1944 metrów. Marta Woynarowska /Foto Gość

Obchody rozpoczęły się w Muzeum Historycznym Miasta Tarnobrzega, gdzie wykład poświęcony sierpniowemu zrywowi 1944 roku wygłosił dr hab. Tadeusz Zych, dyrektor instytucji. Poruszył w nim temat udziału tarnobrzeżan i osób związanych z Tarnobrzegiem w powstaniu. Przywołał nazwiska 31 ochotników, którzy w odpowiedzi na rozkaz komendanta głównego Armii Krajowej gen. Tadeusza „Bora” Komorowskiego z 14 sierpnia 1944 rokuzdecydowali się ruszyć na pomoc walczącej Warszawie.

- Na ten rozkaz zareagował komendant obwodu tarnobrzeskiego AK kpt. Stefan Rudnicki „Fuks”, który w rozmowie z szefem miejscowego Kedywu Kazimierzem Bogaczem „Bławatem” zobowiązał go do wystawienia oddziału ochotników, mających wyruszyć na ratunek stolicy. Zgłosiło się 31 chętnych, nie musieli, zwyczajnie chcieli. Dotarli do Antoniowa, który okazał się ostatnią rubieżą, dalej stały silnie uzbrojone wojska sowieckie, niepozwalające na dalszy marsz - mówił T. Zych. - Również drugiemu oddziałowi - odtworzonemu w Sandomierzu 2. Pułkowi Piechoty Legionów, w szeregi którego zmobilizowano słynnych „Jędrusiów”, nie było dane dotrzeć do Warszawy.

Tadeusz Zych przywołał także nazwiska osób związanych z Tarnobrzegiem, tu bowiem się urodzili i mieszkali przez pewien czas, a potem wzięły czynny udział w powstaniu, Chodzi o rodzeństwo Halinę Marczak ps. „Natalia” i Stanisława Marczak-Oborskiego, dzieci dr. Michała Marczaka, zasłużonego bibliotekarza zbiorów Tarnowskich w Dzikowie.

Dalsza część obchodów miała miejsce na cmentarzu wojennym, gdzie równo w Godzinę „W”, kiedy 78 lat temu do walki z hitlerowskim okupantem ruszyły powstańcze oddziały, władze miasta na czele z prezydentem Tarnobrzega Dariuszem Bożkiem, przedstawiciele środowisk kombatanckich, stowarzyszeń, harcerze oraz tarnobrzeżanie uczcili minutą ciszy pamięć 200 tysięcy ofiar poległych w powstaniu warszawskim.

Prezydent miasta w okolicznościowym przemówieniu mówił o sporach historyków dotyczących sensu powstania oraz o koszmarze 63 dni, którego doświadczyła ludność Warszawy, przywołując w tym kontekście obecną tragedię mieszkańców ukraińskich miast, przeżywających podobny koszmar zgotowany im przez Rosję.

- Wczoraj usłyszałem bardzo mądre zdanie jednego z naukowców, który przytoczył słowa Romualda Traugutta. Na pytanie czy powstanie styczniowe powinno było wybuchnąć i czy było warto, jego ostatni dyktator stwierdził, że nie wie, czy warto, ale taki był mus. Być może powstanie warszawskie to też był mus. Sytuacja na froncie nie wskazywała na zwycięstwo, o czym dowódcy powstańczy wiedzieli - powiedział Dariusz Bożek, prezydent Tarnobrzega.

Nawiązał również do toczącej się wojny w Ukrainie, broniącej swej niepodległości przed rosyjskim najeźdźcą.

Modlitwę w intencji powstańców oraz mieszkańców Warszawy, którzy zginęli w powstaniu, poprowadził o. Wojciech Krok OP z klasztoru ojców dominikanów.

 

Po modlitwie delegacje instytucji, stowarzyszeń złożyły kwiaty pod pomnikiem ofiar I i II wojny światowej.

Obchody zakończyły się na sportowo, Stowarzyszenie Domy Dziecka w Skopaniu oraz Stowarzyszenie Kultury Sportowej Aktywne Podkarpacie zorganizowały w parku dzikowskim tradycyjny już bieg "Dzieci dla Niepodległej, Warszawo Pamiętamy" na symbolicznym dystansie 1944 metrów. Na uczestników, wśród których najliczniejszą grupę stanowili najmłodsi, ale pobiegli też rodzice, a nawet dziadkowie, czekały pamiątkowe medale, biało-czerwone opaski ze znakiem Polski Walczącej oraz coś ku pokrzepieniu ciała.