Święci nie umierają

ks. Grzegorz Słodkowski

Rzecz o błogosławionym księdzu Antonim Rewerze w 80. rocznicę aresztowania.

Święci nie umierają

Wspominając bł. Antoniego, z racji 80. rocznicy aresztowania go przez gestapo w Sandomierzu (16 marca 1942 r.) i w sumie jego śmierci, która przychodziła powoli, przez kilka miesięcy (zmarł 1 X 1942 r. w obozie koncentracyjnym Dachau), a była owocem tortur i bestialskiego traktowania przez ludzi nienawidzących Polaków, ale też i Boga, nikt nie spodziewał się, że słowo śmierć oraz wojna, będą miały w marcu 2022 roku taki wydźwięk.

Postać błogosławionego lub świętego wynoszonego na ołtarze, powinna zachęcić do gorliwszego praktykowania cnót, przyczynić się do rozwoju apostolstwa i przede wszystkim wpłynąć na wzrost wiary. W czym współczesny chrześcijanin mógłby naśladować błogosławionego Antoniego Rewerę? Człowieka sprzed stulecia, kapłana diecezjalnego, społecznika, wykładowcę i wychowawcę, wreszcie zakonodawcę i męczennika II wojny światowej? Dlaczego miałby być duchowym wzorem, przewodnikiem w drodze do świętości?

Wśród wartości spotykanych we wzorach świętych na pierwszym miejscu należy postawić miłość. Nowe i największe przykazanie. Ona, miłość do Boga i bliźniego, jest znamieniem prawdziwego ucznia Chrystusa. A w tym momencie naszych dziejów myślę, że wystarczy właśnie przyjrzeć się Jego praktykowaniu miłości.

Miłość, jako otwarcie się na Boga i bliźniego, odnajdujemy bez trudu w postawie bł. Antoniego Rewery. Wyrażał ją słowem, czynem i całym swoim życiem, i aż za cenę tego życia. Błogosławiony nie ograniczył swej służby bliźnim tylko do obdarowywania ubogich i ofiarnego spełniania posługi kapłańskiej. Był wrażliwy na wszelką ludzką nędzę, umiał ją dostrzegać i potrafił gromadzić innych, by wspólnie tej biedzie zaradzać. Żył problemami współczesnego mu świata, zaangażowany bez reszty w pracę duszpasterską, społeczną i charytatywną. Wszystko dla dobra innych, nic dla siebie. Nawet potem, w dramatycznych warunkach cierpienia i poniżenia, w więzieniu i obozach (w Oświęcimiu i Dachau), potrafił miłować, wybaczając prześladowcom krzywdę.

Przymuszeni potrzebą chwili, bierzemy pod uwagę, to co stało się o poranku 24 lutego, ale i oprócz tego mamy świadomość, że nasze czasy nie były i nie są wolne od wszelkiego rodzaju ludzkiej krzywdy, a nawet jest jej ogromnie dużo. Terror, zabijanie dzieci nienarodzonych, handel ludźmi, nienawiść do Boga i ludzi wierzących, prześladowania za przekonania, a szczególnie za wiarę w Chrystusa... Tyle tego, że aż trudno wyrazić słowami. Postawa bł. księdza Rewery może być inspiracją, wzorem, przykładem, może uczyć wierności Bogu, Ojczyźnie i obowiązkom swego stanu. Także tego, że każde warunki można wykorzystać do świadczenia pomocy drugiemu człowiekowi i "zło dobrem zwyciężać".

Myślę, że wystarczy, by "dać się przekonać", że święci nie umierają. Święci żyją w swoich dziełach, żyją dla nas, by być przykładem całkowitego oddania się Bogu i człowiekowi, tak jak nasz błogosławiony, którego 80. rocznicę aresztowania i śmierci w tym roku wspominamy.