Tarnobrzeg, Łuck. Czytali "Dulską"

Roman Pawluk, Marta Woynarowska

publikacja 04.09.2021 11:20

Po raz dziewiąty Miejska Biblioteka Publiczna w Tarnobrzegu włączyła się w akcję Narodowe Czytanie, która w tym roku świętowała mały jubileusz.

Tarnobrzeg, Łuck. Czytali "Dulską" Czytanie dramatu Zapolskiej rozpoczęła Józefa Biernacka, przewodnicząca Tarnobrzeskiej Rady Seniorów. Marta Woynarowska /Foto Gość

Była to bowiem już dziesiąta edycja akcji, zainicjowanej w 2012 r. przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, którą kontynuuje obecny - Andrzej Duda. Przedsięwzięcie z roku na rok zatacza coraz szersze kręgi - tylko w zeszłorocznej odsłonie „Balladynę” Juliusza Słowackiego przeczytano w 3,2 tys. miejscach. Nie inaczej było w tym roku, a jednym z takich miejsc były wołyńskie Pryłuckie, dawniej noszące nazwę Kiwerce, gdzie przy ruinach rodzinnego dworu Korwin-Piotrowskich odbyło się Narodowe Czytanie. W akcję włączyli się mieszkańcy osiedla i pobliskiego Łucka. 

Tarnobrzeg, Łuck. Czytali "Dulską"   Postać Gabrieli Zapolskiej przybliżyła polonistka Dorota Ziętek. Marta Woynarowska /Foto Gość

Również w Tarnobrzegu, z racji łagodniejszych obostrzeń, w tegoroczną akcję mogli się aktywnie włączyć czytelnicy. Podczas poprzedniej edycji dramat Słowackiego czytali bowiem tylko przedstawiciele tarnobrzeskich instytucji kultury, którzy zebrali się w urzędzie miasta. Mieszkańcy mogli wysłuchać interpretacji utworu dzięki głośnikom wystawionym w kierunku placu dr. A. Surowieckiego.

- Mieliśmy przez cały czas obawy, czy uda się nam zorganizować Narodowe Czytanie w tradycyjnej formie, czyli z udziałem naszych czytelników. Konsultowaliśmy się w tej sprawie z sanepidem, na szczęście obowiązujące obostrzenia zostały przedłużone do końca września, więc przy zachowaniu reżimu sanitarnego (czyli maseczki, dystans, dezynfekcja i limit osób w sali) po raz dziewiąty nasza biblioteka mogła włączyć się w ogólnopolską akcję - mówiła Monika Sadkowska, p.o. dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej im. dr. Michała Marczaka w Tarnobrzegu.

Spotkanie z utworem Gabrieli Zapolskiej otworzyli Dorota Ziętek, polonistka w Szkole Podstawowej nr 3 w Tarnobrzegu, która przybliżyła postać autorki i temat dzieła, zaś w klimat epoki muzyka z przełomu XIX i XX wieku wprowadził Leopold Miłkowski.

Tarnobrzeg, Łuck. Czytali "Dulską"   W klimat epoki kompozycjami z przełomu XIX i XX wieku wprowadził Leopold Miłkowski. Ewa Wójcik-Lis

Jako pierwsi zaś w szranki z panią Dulską stanęli członkowie Tarnobrzeskiej Rady Seniorów, na czele z jej przewodniczącą Józefą Biernacką. W rolę bohaterów sztuki wcielali się dziennikarze, nauczyciele, urzędnicy, młodzież, bibliotekarze, i czytelnicy.

- Zostawiliśmy kilka scen dla osób, które nie zdążyły się zapisać, a dopiero w trakcie wydarzenia zdecydowały się na udział w nim. Akcja wszak skierowana jest przede wszystkich do czytelników i organizowana z myślą o zachęceniu ich do współuczestnictwa - dodała M. Sadkowska.

Tegorocznej edycji towarzyszyła prezentacja kolejnych wydań „Moralności pani Dulskiej” oraz plakatów teatralnych do sztuki Gabrieli Zapolskiej.

W poprzednich latach Narodowe Czytanie odbywało się w różnych przestrzeniach - dwukrotnie w filiach biblioteki, w ogrodzie lub na pl. Bartosza Głowackiego. Tym razem na prośbę samych uczestników sceną stała się sala odczytowa biblioteki głównej.

W tym roku lekturą Narodowego Czytania został najsłynniejszy i najbardziej znany utwór Gabrieli Zapolskiej, której 100. rocznica śmierci minie 21 grudnia.

Urodziła się 30 marca 1857 r. w Podhajcach na przedmieściach Łucka. Niedługo po tym jej rodzina przeprowadziła się do innego swego majątku - Kiwerce. Właśnie w tym miejscu minęły lata wczesnego dzieciństwa Marii Gabrieli, którą rodzice już w wieku 11 lat wysłali do lwowskiej szkoły. Następnie przyszedł czas na naukę w prestiżowej szkole Sacré Coeur we Lwowie, prowadzonej przez siostry sercanki, a potem - w Instytucie Wychowawczo-Naukowym Żeńskim prowadzonym przez Walentynę Horoszkiewicz, który znalazła potem swoje odbicie w powieści „Przedpiekle”.

Zapolska zresztą w wielu utworach zawierała wątki autobiograficzne oraz będące efektem wnikliwej obserwacji. Brzydziła się wszelką obłudą, którą zaczęła w sposób bezlitosny obnażać w swoich utworach, sięgając po tematy dotychczas uznawane za tabu, jak chociażby sytuacja służby, zwłaszcza młodych dziewcząt, podejmujących pracę w bogatszych domach, czy to mieszczańskich, czy ziemiańskich. Wątek ten stanowi fabułę jednej z głośniejszych jej powieści „Kaśka kariatyda”, czy tragifarsy „Moralność pani Dulskiej”.

Tarnobrzeg, Łuck. Czytali "Dulską"   Ruiny dworu Korwin-Piotrowskich w dawnych Kiwercach, obecnie Pryłuckie. Natalia Denysiuk /Monitor Wołyński

Mieszkając przez 17 lat we Lwowie, doskonale poznała tamtejsze środowisko i atmosferę, które przeniosła do dramatu, zawierając w nim realia miasta nad Pełtwią. Akcja „Moralności pani Dulskiej” toczyła się bowiem we Lwowie, a Kraków pojawił się podczas przygotowywania premiery w tamtejszym Teatrze Miejskim. Ludwik Solski, jego ówczesny dyrektor, uznał, że odwołanie się do realiów krakowskich bardziej przemówi do widowni, na co zresztą wyraziła zgodę autorka.

Sztuka powstała na zamówienie Ludwika Hellera dla lwowskiego Teatru Miejskiego, prapremiera odbyła się jednak w Krakowie 15 grudnia 1906 r. (a lwowska o miesiąc później). Zapolska, jeszcze na etapie powstawania sztuki, w liście do męża pisała: „Wieczorem czytałam Rychterowi i Godziembie. Są zachwyceni. Wszyscy mówią, że to będzie jeden ryk w teatrze i że aktorzy nie będą mogli mówić”. W kilka dni później zaś zanotowała: „Heller przeczytał sztukę i zawołał Makuszyńskiego, Cepika i innych, aby czytali. Wszyscy się pokładali od śmiechu i dziwią się, skąd ja ten humor wzięłam!”.