publikacja 08.04.2021 00:00
Takie pragnienie miał odnośnie do swego pogrzebu ks. Stanisław Sudoł. O procesie beatyfikacyjnym pokornego i oddanego ludziom sługi Bożego mówi jego wicepostulator ks. Adam Kopeć.
▲ Zakończenie procesu beatyfikacyjnego na etapie diecezjalnym.
Ks. Tomasz Lis /Foto Gość
ks. Tomasz Lis: Przez cały Wielki Post uczestniczyliśmy w rekolekcjach ze sługą Bożym ks. Stanisławem Sudołem. Wielu czytelników po lekturze jego kazań zainteresowało się tą postacią. Jak doszło do tego, że proboszcz z Dzikowca stał się kandydatem na ołtarze?
ks. Adam Kopeć: Procesy bea- tyfikacyjny i kanonizacyjny mają udowodnić, że kandydat na ołtarze rzeczywiście praktykował w swoim życiu cnoty w sposób heroiczny. Ponadto musi jeszcze dokonać się cud za wstawiennictwem sługi Bożego, który jest pewną „pieczęcią” z nieba potwierdzającą ludzkie działania. Proces beatyfikacyjny może rozpocząć biskup diecezjalny dopiero po upływie 5 lat od śmierci kandydata na ołtarze. Wcześniej musi dowieść, za pomocą świadectw i ludzkich opinii, że kandydat na ołtarze za życia, w momencie śmierci i po niej cieszył się opinią świętości.
Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.