Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 17.02.2021 21:22

- Towarzysząc Chrystusowi, "który za nas cierpiał rany", będziemy mogli uświadomić sobie lepiej popełnione zło, okazać skruchę i zwrócić się ku Bożemu Miłosierdziu - mówił bp Krzysztof Nitkiewicz.

Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię Środa popielcowa w katedrze sandomierskiej. Ks.Tomasz Lis /Foto Gość

Środa popielcowa rozpoczyna czas Wielkiego Postu, czyli okres przygotowania do Świąt Paschalnych.

W tym dniu kapłan posypuje nasze głowy popiołem na znak gotowości do rozpoczęcia pokuty i osobistego nawrócenia.

W bazylice katedralnej w Sandomierzu Mszy św. wraz z obrzędem posypania głów popiołem przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. We wspólnej modlitwie uczestniczyli alumni seminarium, siostry zakonne oraz wierni świeccy.

W homilii bp Nitkiewicz mówił, że każdy Wielki Post to jeden z kolejnych etapów naszej wędrówki do Ziemi Obiecanej - Nieba oraz zwracał uwagę na to, aby praktyki pokutne wykonywać zawsze we właściwy sposób, z sercem zwróconym ku Bogu. Kaznodzieja zachęcał również do ciągłego nawracania się, naprawy popełnionego zła, poszukiwania dróg duchowego odrodzenia.

- Ludzkie życie porównuje się często do drogi, a drogi są po to, żeby umożliwić człowiekowi osiągnięcie zamierzonego celu. W przypadku Żydów, którzy uciekli z niewoli egipskiej i prowadzeni przez Mojżesza wędrowali 40 lat przez pustynię, takim celem była ziemia przodków. Natomiast my, uwolnieni z niewoli Szatana i grzechu przez sakrament chrztu, zmierzamy pod przewodem Chrystusa do Niebieskiej Ojczyzny - mówił kaznodzieja.

- Wielki Post jest jednym z odcinków naszej ziemskiej wędrówki. Powtarza się każdego roku, co związane jest z cyklem obchodów liturgicznych, a zarazem wynika z mądrości Kościoła znającego dobrze kruchą ludzką naturę. Chodzi o to, aby dobrze przeżyć Święta Wielkanocne, przypominając sobie jednocześnie po co żyjemy, do jakiego celu zmierzamy, czy idziemy we właściwym kierunku. Są chwile gdy droga, jaką pokonujemy staje się uciążliwa dlatego wędrowiec – pielgrzym potrzebuje motywacji, zachęty i wsparcia. Także pod tym względem Wielki Post przychodzi nam z pomocą - dodał biskup.

- Rozważając przeczytane fragmenty Pisma św. możemy zauważyć jak bardzo zmieniło się podejście do tradycyjnych praktyk wielkopostnych: modlitwy, postu, jałmużny. O ile kiedyś problemem była ich ostentacja albo niebezpieczne przebranie miary, dzisiaj reakcją wielu jest niezrozumienie – bo czemu ma to niby służyć? To co kiedyś wzbudzało podziw, spotyka się nierzadko z kpiną, z oskarżeniami o fanatyzm religijny czy przynajmniej o staroświeckość. Presja laicyzującego środowiska nie może nas odciągnąć ani od zdrowej katolickiej nauki ani od wierności Ewangelii, która będzie szła w parze z praktykami religijnymi. Potrzebna jest bowiem konkretna forma, porządek, dyscyplina, abyśmy wiedzieli co i kiedy mamy zrobić. W przeciwnym razie wszystko stanie się płynne i relatywne, jak to widzimy we współczesnym świecie. Musimy jednocześnie wystrzegać się rutyny oraz powierzchownego albo wypaczonego podejścia do praktyk wielkopostnych. Można bowiem modlić się do Boga, wykonywać perfekcyjnie czynności liturgiczne, ale tak naprawdę wszystko kręci się wokół mojej osoby lub jakiejś grupy. Typowe podejście faryzeuszów i sekciarzy – wyjaśniał biskup.

Można pościć z satysfakcją, bo właśnie udało się stracić kolejny kilogram czy dawać jałmużnę, patrząc z żalem na coraz chudszy portfel. Efektem takiej postawy jest brak efektu, jak w dialogu Małego Księcia z pijakiem z książki Saint Exuperego.

- Co ty tu robisz? – spytał Pijaka, którego zastał siedzącego w milczeniu przed baterią butelek pełnych i baterią butelek pustych.

– Piję – odpowiedział ponuro pijak.                                       

– Dlaczego pijesz? –  zapytał Mały Książę.                             

– Aby zapomnieć – odpowiedział pijak.                                   

– O czym zapomnieć? – zaniepokoił się Mały Książę, który już zaczął mu współczuć.                                                          

– Aby zapomnieć, że się wstydzę – stwierdził pijak, schylając głowę.                                                                          

– Czego się wstydzisz? – dopytywał się Mały Książę, chcąc mu pomóc.                                                                                    

– Wstydzę się, że piję – zakończył pijak rozmowę i pogrążył się w milczeniu.

 Ile już było w naszym życiu różnych przyrzeczeń i obietnic poprawy na lepsze, które opasują nas niczym nieprzekraczalna bariera i wszystko zostaje po staremu. Wielki Post daje szansę, aby ją pokonać i zacząć się zmieniać. „Oto teraz czas upragniony – mówi św. Paweł – oto teraz dzień zbawienia” (2Kor 6,2). Wykorzystajmy go dobrze! – mówił bp Nitkiewicz.

- Punktem wyjścia powinno być jak zawsze nasze serce. Pismo św. mówi dosadnie, że mamy rozdzierać je z żalu na myśl o popełnionych grzechach. Wiemy co to znaczy – mieć rozdarte serce i jakie mogą być tego przyczyny. Najczęściej dopatrujemy się ich po stronie innych osób i tylko czasami uznajemy naszą winę, odczuwamy pragnienie naprawy popełnionego zła, a nawet jesteśmy gotowi ponieść karę. Niesie to oczyszczenie i pokój – wskazywał hierarcha.

- Każdy mój grzech jest odrzuceniem miłości Boga, który dał mi życie, umarł za mnie na krzyżu i zapewnia wszystko, czego naprawdę potrzebuję. A jeśli tę miłość odrzucam, staję się wówczas obcym dla samego siebie – mówi św. Augustyn – wchodzę w konflikt ze sobą i z innymi. Dramat grzechu oddaje dobrze arabskie powiedzenie: „Na pustyni nie ma niczego poza zawodzeniem wiatru. To płacze pustynia, która chciałaby być łąką”. Czy mamy tego świadomość? Bo jeśli nie, trudno będzie „rozdzierać serce”, przepraszać za grzechy i nawrócić się, czyli zwrócić się ponownie w stronę Chrystusa, aby myśleć i postępować jak On – mówił biskup.

- Stąd moi drodzy, dwie propozycje z mojej strony. Pierwsza dotyczy popiołu, którym zostaną posypane nasze głowy. Zastanówmy się nad jego symboliką. Jeśli nie powrócimy do Boga, pozostaniemy takim szarym, bezużytecznym, smutnym popiołem. Jeśli natomiast uznamy nasz grzech, będziemy za niego żałowali, prosząc Boga o miłosierdzie, popiół, którym dzisiaj jesteśmy ożyje, nabierze formy i barwy, stanie się żyzną ziemią. Odrodzimy się, jak feniks z popiołów – apelował biskup.

- Patrzę się nieraz na tego mitycznego ptaka widniejącego w moim herbie biskupim i sam poszukuję dróg do duchowego odrodzenia. Wielki Post – jak już wspomniałem – zaleca modlitwę, post i jałmużnę. Zachęcam jednocześnie gorąco do uczestnictwa w Drodze Krzyżowej i w Gorzkich Żalach. Towarzysząc Chrystusowi, „który za nas cierpiał rany”, będziemy mogli uświadomić sobie lepiej popełnione zło, okazać skruchę i zwrócić się ku Bożemu Miłosierdziu. Św. Ojciec Pio mówi, że pod krzyżem Chrystusa człowiek uczy się kochać. W tym przypadku chodzi o naszą odpowiedź na miłość Boga – wskazywał kaznodzieja.

Po homilii odbył się obrzęd posypania głów popiołem na znak rozpoczęcia czasu osobistego nawrócenia i pokuty. Kierując się zaleceniami Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów odmówiona została modlitwa błogosławieństwa popiołu, a następnie słowa „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” i kapłani w milczeniu posypywali głowy popiołem wszystkim obecnym. Przed końcowym błogosławieństwem Bp Krzysztof Nitkiewicz zachęcał do uczestnictwa w nabożeństwach wielkopostnych tradycyjnie lub łącząc się przez transmisję internetową.