Jaka będzie przyszłość Zwierzyńca?

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 14.01.2021 15:01

Niewielki, liczący bowiem tylko 230 ha, Las Zwierzyniecki od dłuższego czasu wzbudza wiele emocji. A dokładnie to, co się w nim dzieje.

Jaka będzie przyszłość Zwierzyńca? Jesienią Zwierzyniec zachwyca kolorystyką. Marta Woynarowska /Foto Gość

Wyjaśnieniu swoich stanowisk i racji poświęcone były, jak na razie, dwa trójstronne spotkania, do których doszło z inicjatywy Nadleśnictwa Nowa Dęba, w najbliższym czasie zaś, jak zapowiada nadleśniczy Justyna Długosiewicz, ma odbyć się kolejne.

W dwóch już zorganizowanych uczestniczyli przedstawiciele nadleśnictwa na czele z nadleśniczym J. Długosiewicz, władz Tarnobrzega z prezydentem Dariuszem Bożkiem oraz środowisk ekologicznych, które reprezentowali Grzegorz Kiljański z Podkarpackiego Towarzystwa Przyrodników "Wolne Rzeki" oraz Janusz Wepsięć z Regionalnego Centrum Promocji Obszaru "Natura 2000" Tarnobrzeska Dolina Wisły i Ligi Ochrony Przyrody.

Las Zwierzyniecki, leżący w obrębie Tarnobrzega, blisko jego centrum, od dłuższego czasu budzi sporo emocji, wynikających przede wszystkim z działań prowadzonych na jego terenie przez jego zarządcę, czyli Nadleśnictwo Nowa Dęba. Społeczeństwo i środowiska ekologiczne zwracają uwagę na prowadzone wycinki starych drzew, nadleśnictwo zaś uzasadnia swoje posunięcia dbałością o dobrą kondycję lasu i drzew oraz koniecznymi pracami pielęgnacyjnymi i zabezpieczającymi.

Jaka będzie przyszłość Zwierzyńca?   Spotkania odbyły się w siedzibie Centrum Promocji Obszaru "Natura 2000". Urząd Miasta Tarnobrzega

Wobec odmiennych zdań i pojawiających się w przestrzeni publicznej różnych opinii nadleśniczy Długosiewicz wystąpiła z inicjatywą trójstronnych rozmów i wspólnego wypracowania koncepcji zagospodarowania Lasu Zwierzynieckiego.

- Wobec faktu, że las leży w granicach administracyjnych miasta i jego wiodącą funkcją jest rekreacja, turystyka, a wśród społeczeństwa pojawiają się informacje wywołujące niepokój, niemające nic wspólnego z prawdą, uznałam za najlepsze rozwiązaniespotkanie, podczas którego będziemy mogli wyjaśnić sobie wszystkie kwestie i nieporozumienia. Ponadto byłaby to doskonała okazja do wysłuchania oczekiwań każdej ze stron, czyli naszej, władz Tarnobrzega, Podkarpackiego Towarzystwa Przyrodników "Wolne Rzeki" oraz Ligii Ochrony Przyrody i w konsekwencji wypracowanie konsensusu, który pozwoliłby na zawarcie porozumienia w sprawie przyszłości Zwierzyńca - wyjaśnia J. Długosiewicz. - Wszystkim nam leży na sercu dobro tego kompleksu. Rozumiemy, że położenie lasu w obrębie miasta niejako samo narzuca jego rolę jako miejsca rekreacji i wypoczynku tarnobrzeżan. I w tym kierunku idą także nasze działania. Niestety, ubiegły pandemiczny rok uniemożliwił nam realizację części planów. Mam nadzieję, że uda się to nadrobić w tym, m.in. założyć łąkę kwietną i postawić - we współpracy z Zespołem Szkół nr 2, popularnie zwanym "Rolnikiem" - domki dla pszczół, przeprowadzić kapitalny remont kapliczki św. Onufrego, na co mamy już zgodę konserwatora zabytków, utworzyć nowe ścieżki i poprawić nawierzchnię istniejących.

Strona miasta, którą reprezentowali prezydent Bożek oraz przyrodnicy Grzegorz Kiljański i Janusz Wepsięć, zwracała uwagę na niepokojące ich, a przede wszystkim mieszkańców Tarnobrzega, wycinki prowadzone przez leśników.

- Niestety, od wielu lat mieszkańcy obserwują i alarmują o kolejnych wycinkach. Prowadzone rębnie polegają na wycinaniu wszystkiego do gołej ziemi, najczęściej najstarszego drzewostanu, a następnie zaoraniu ziemi i sadzeniu nowych drzewek, które są ogradzane siatką. W Zwierzyńcu wycinane są w zdecydowanej większości zdrowe drzewa - dęby, brzozy, olsze, klony, wiązy i inne. To powoduje, że tracimy najstarszy drzewostan, często ponad 100-letni, dogodne miejsca do życia tracą wszelkie dziuplaki, tj. wiewiórki, nietoperze, dzięcioły, sowy, sikory, kowaliki i wiele innych. Wskazywaliśmy wielokrotnie naruszanie tzw. dobrych praktyk leśnych, które wprost wskazują na potrzebę zachowaniu drzew dziuplastych, niestety ciągle bezskutecznie - stwierdza J. Wepsięć.

Jaka będzie przyszłość Zwierzyńca?   Te drzewa zostały wycięte przed miesiącem. Marta Woynarowska /Foto Gość

Justyna Długosiewicz wyjaśnia, że działania leśników nie są absolutnie dyktowane chęcią zysku, dodając, iż las ten - wręcz przeciwnie - zamiast przychodów, generuje spore wydatki dla nadleśnictwa. - Jeżeli nic nie będziemy robić, nie będziemy prowadzić żadnych prac pielęgnacyjnych, zabezpieczających, w ciągu kilkudziesięciu lat doprowadzimy ten kompleks do destrukcji - zaznacza nadleśniczy. - Drzewo, jak każda roślina, ma swój początek i swój koniec. Nie będzie żyć wiecznie, choruje, łamie się, przewraca, przeszkadza innym drzewom lub innym gatunkom. Mieliśmy przypadki kornika, który zainfekował sosny, i była konieczności ich usunięcia, ale w tym miejscu rosną już nowe jodły. Na tym terenie gospodarujemy od 1945 r. i - jak widać - nie ma tu pustyni, a z dokumentów sprzed ponad 70 lat jasno wynika, że las był wówczas bardzo mocno wyeksploatowany na potrzeby obronności kraju. My, czyli leśnicy, ponownie go zasadziliśmy i pielęgnowaliśmy.

Jaka będzie przyszłość Zwierzyńca?   Nadleśnictwo poprzez takie tablice wyjaśnia m.in. swoje działania. Marta Woynarowska /Foto Gość

Nadleśniczy ponadto zaznacza, że na obszarze Lasu Zwierzynieckiego rosną dęby czerwone, które były sadzone przed laty. Z czasem okazało się, że jest to gatunek bardzo ekspansywny, określany nawet jako rodzaj chwastu w lesie, wypierającego gatunki rodzime. Leśnicy w jego miejsce ponownie wprowadzają drzewa, które rosły tu przez wieki, jak lipy, jawory, dęby szypułkowe.

- Dobieramy gatunki także pod kątem zmian klimatycznych, które część drzew źle znosi. Naszym zadaniem jest, o czym mówi nawet ustawa, zachowanie dobrostanu i trwałości lasów - podkreśla J. Długosiewicz.

W trakcie rozmów prezydent oraz ekolodzy podkreślali znaczenie społeczne, rekreacyjne, kulturowe oraz historyczne Zwierzyńca, który przez tarnobrzeżan przez lata był i jest traktowany jako miejsce wypoczynku, uprawiania sportów, widzą w nim bowiem swoisty park miejski. W swoim stanowisku podkreślali, że przyszłość Zwierzyńca upatrują przede wszystkim w tych funkcjach.

- Mimo że rozmowy nie były łatwe, prowadzą w dobrą stronę. Miasto jest zainteresowane przede wszystkim, by las pełniący obecnie bardziej rolę gospodarczą zmienił swoją funkcję na rekreacyjną. Żeby stał się miejscem, po którym tarnobrzeżanie będą mogli spacerować, biegać, jeździć rowerem. Z pewnością do lutego będziemy rozmawiać, a później podejmować już konkretne działania i decyzje. Wiem dobrze, czego mieszkańcy oczekują i w tym kierunku idzie również moje myślenie jako prezydenta miasta - mówi D. Bożek.

Jaka będzie przyszłość Zwierzyńca?   Zwierzyniec to ulubione miejsce rekreacji i spacerów mieszkańców Tarnobrzega. Marta Woynarowska /Foto Gość

Jak się okazuje, bardzo podobnie przyszłość Lasu Zwierzynieckiego widzą ekolodzy, a nawet idą nieco dalej. - Podkarpackie Towarzystwo Przyrodników "Wolne Rzeki" uważa, że las potrzebuje nie tylko sprawnego gospodarza, nastawionego na pozyskiwanie masy drewna, ale również skutecznej ochrony, gdzie funkcje społeczne i przyrodnicze, potrzeby mieszkańców będą na pierwszym miejscu. Analizując obecny stan prawny, najbardziej realnym i skutecznym rozwiązaniem jest powołanie na terenie Lasu Zwierzyniec zespołu przyrodniczo-krajobrazowego. Jest to jedna z form ochrony przyrody, wymieniona w Ustawie o ochronie przyrody. Powołanie zespołu leży w kompetencji Rady Miasta, gdzie nie jest wymagana zgoda zarządcy, w tym przypadku nadleśnictwa. Powołanie takiej formy ochrony nie pozbawia zarządu nadleśnictwa nad tym terenem, ale daje prezydentowi możliwość nadzoru, a mieszkańcom swobodne korzystanie z lasu. Sama uchwała może wprowadzić pewne ograniczenia w gospodarce leśnej, np. obejmując ochroną starodrzew, ale dopuszczając zabiegi mające na celu bezpieczeństwo publiczne - stanowisko ekologów przedstawia J. Wepsięć.

Dodaje jednocześnie, że kilkanaście dni temu w rozmowie z Antonim Szpakiem, inicjatorem powstania i wieloletnim prezesem Zarządu Okręgu Ligi Ochrony Przyrody w Tarnobrzegu, leśnikiem, dowiedział się, iż w końcówce lat 70. Lasy Państwowe wyszły z propozycją przekazania kompleksu leśnego w Zwierzyńcu Tarnobrzegowi. - Niestety, władze miasta nie były wówczas zainteresowane takim rozwiązaniem, siarka była bowiem najważniejsza. Niemniej, jak się okazuje, myśl o przejęciu lasu przez miasto nie jest całkowitym novum, chociaż doskonale zdajemy sobie sprawę, że obecnie takie rozwiązanie jest chyba niemożliwe, z uwagi na stanowisko nadleśnictwa, które nie zechce przekazać Zwierzyńca samorządowi - dodaje J. Wepsięć.

Jaka będzie przyszłość Zwierzyńca?   Nadleśnictwo uzasadnia wycinkę koniecznością prowadzenia prac zabezpieczających i pielęgnacyjnych. Marta Woynarowska /Foto Gość

Nadleśnictwo Nowa Dęba proponuje natomiast utworzenie gospodarstwa specjalnego. - Niebawem rozpoczną się prace nad planem urządzenia lasu na kolejne 10 lat i dlatego chcemy utworzyć na obszarze Zwierzyńca gospodarstwo specjalne, co niejako narzuca dostosowanie wszystkich zabiegów pod funkcje społeczne i turystyczne. Nie można bowiem twierdzić, że ustanowienie innych form czy nawet rezerwatu uniemożliwiłoby jakiekolwiek działania, gdyż jest to niemożliwe. Odpowiadamy bowiem za bezpieczeństwo ludzi i prace zabezpieczające czy pielęgnacyjne są konieczne - stwierdza nadleśniczy.

Jak na razie, określono zasady współpracy dotyczące komunikacji, wymiany informacji oraz współpracy z mediami.