Sandomierz. Uroczystość Trzech Króli

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 07.01.2021 08:44

Biskup K. Nitkiewicz: Mamy powstać oraz wyruszyć w drogę ku Chrystusowi, uznając w Dzieciątku Jezus naszego Zbawiciela, i świecić, ukazując go innym.

Sandomierz. Uroczystość Trzech Króli Pokłon Trzech Króli w katedrze sandomierskiej. ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Kierując się względami epidemicznymi w tym roku nie zostały zorganizowane w diecezji tradycyjne Orszaki Trzech Króli, które każdego roku gromadziły tłumy wiernych.

Główne uroczystości miały miejsce w bazylice katedralnej w Sandomierzu, gdzie Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. Koncelebrowali biskup pomocniczy senior Edward Frankowski, ks. prał. Zygmunt Gil, proboszcz parafii, ks. Daniel Koryciński, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych, oraz ks. Szymon Brodowski, ojciec duchowny.

W uroczystej procesji przed rozpoczęciem Mszy św. młodzież z Huty Komorowskiej jako Trzej Królowie oddali pokłon Dzieciątku. W role te wcielili się Dawid Pogoda (jako Melchior), Jakub Tomczyk (jako Kacper) i Łukasz Nowiński (jako Baltazar).

Biskup Nitkiewicz zaznaczył w kazaniu, że opowieść o Mędrcach ze Wschodu, czyli Trzech Królach, prowadzonych przez gwiazdę do Dzieciątka Jezus, stała się inspiracją dla wielu kolęd, zwyczajów oraz inicjatyw, które jednoczą i pomagają lepiej przeżyć święta. Mówiący o niej fragment Ewangelii jest jednak przede wszystkim słowem samego Boga, wymagającym od nas konkretnej odpowiedzi.

Biskup sandomierski zauważył, że przyniesiona przez Mędrców wiadomość o nowo narodzonym Mesjaszu wywołała popłoch wśród jerozolimskich elit. Wszyscy oni, z Herodem na czele, podjęli działania mające ocalić władzę, prestiż, bogactwo.

– Dzieciątko Jezus stało się ich wrogiem bądź kimś nieistotnym albo wręcz wyimaginowanym. To zresztą również metoda walki. Takie podejście, z którym spotykamy się we współczesnym świecie, nie daje jednak ani pokoju serca, ani satysfakcji, nie uwalnia od lęku. Z drugiej strony widzimy Mędrców ze Wschodu – Trzech Króli. Ci nie poprzestają na tym, co udało się im już osiągnąć. Dostrzegają znak – gwiazdę, którą inni ignorują albo ograniczają się do jej podziwiania. Oni odwrotnie, pragną dowiedzieć się, kto stoi za tym znakiem, co ma im do powiedzenia i wyruszają w drogę. Postawili sobie cel i realizują go konsekwentnie z narażeniem życia, chociaż czasami popełniają błędy. Kiedy zobaczyli Dzieciątko Jezus, uznali w Nim Boga. Można powiedzieć, że w tym momencie znaleźli wszystko, czego szukali, wszystko, czego potrzebowali. Zostali przecież obdarowani samym Bogiem – mówił bp K. Nitkiewicz.

– Warto postawić sobie dzisiaj pytanie: kogo bardziej przypominam – Mędrców ze Wschodu czy może Heroda i jego jerozolimskich sojuszników? A jeśli widzę, że moje życie wyblakło albo pożółkło, trzeba pytać się dalej: co w gruncie rzeczy zamierzam osiągnąć? Prorok Izajasz zachęca nas dzisiaj, abyśmy uważnie rozpoznawali Boże znaki i dostrzegli wyjątkowość czasów, w których żyjemy. Nie ma co czekać na lepsze. Dlatego mówi prorok: „Powstań! Świeć, Jeruzalem, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą”. Mamy powstać oraz wyruszyć w drogę ku Chrystusowi, uznając w Dzieciątku Jezus naszego Zbawiciela, i świecić, ukazując go innym – podkreślił biskup Nitkiewicz.

Na zakończenie Eucharystii biskup pomocniczy senior Edward Frankowski poświęcił kredę i mirrę.

Oprawę Mszy św. zapewniły dzieci z Koła Misyjnego z Dzikowca, a śpiew kolęd prowadziła schola z parafii katedralnej.