Męczennice. Wrak szturmowca z czasu wojny

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 14.12.2020 19:47

Szczątki zestrzelonego w czasie II wojny światowej sowieckiego samolotu Ił-2 wraz z kośćmi poległego pilota odnaleziono w Męczennicach koło Lipnika.

Męczennice. Wrak szturmowca z czasu wojny Podczas prac archeologicznych w Męczennicach. ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Prawdopodobne miejsce katastrofy ustaliła grupa poszukiwaczy ze Stowarzyszenia "Wspólne Dziedzictwo". Jak podkreśla Kamil Bilski, prezes stowarzyszenia, najpierw badali dokumentacje wojskowe i zbierali informacje od miejscowej ludności. – Na tym obszarze w drugiej połowie 1944 r. prowadzono dość intensywne działania wojenne wspierane przez lotnictwo, z uwagi na bliską linię frontu i próbę przełamania pozycji niemieckich. Najpierw ustalaliśmy prawdopodobne miejsca katastrofy i przeskanowaliśmy teren. Gdy znaleźliśmy pod powierzchnią kilka elementów wraku samolotu, rozpoczęliśmy wykopaliska – opowiada Kamil Bilski. Jak podkreśla, działania grupy od początku były uzgodnione z władzami gminy i konserwatorem zabytków.

– Już pierwszego dnia udało się znaleźć kilka ciekawych fragmentów szturmowca, w tym fragment śmigła tego samolotu, elementy poszycia, kątowniki konstrukcyjne, taśmę amunicyjną do działka wkładowego. Ewidentnie są to szczątki sowieckiego samolotu Ił2 – poinformował Kamil Bilski. Nad wydobyciem wraku pracowało ok. 20 członków Stowarzyszenia "Wspólne Dziedzictwo", Fundacji "Latebra" oraz Nadwiślańskiej Grupy Poszukiwawczej "Szansa". Podczas odkrywania kolejnych warstw ziemi poszukiwaczom zaczęły ukazywać się także kości ludzkie. – Przewidywaliśmy i taką sytuację. Maszyna podczas lotu bojowego najczęściej miała dwie osoby załogi – pilota i strzelca. Możemy przypuszczać, że podczas lotu została zestrzelona przez wojska niemieckie i rozbiła się na tym terenie. Stąd pośród części kabiny samolotu, które odkryliśmy, ukazały się także szczątki ludzkie. W takiej sytuacji powiadomiliśmy policję oraz prokuraturę. Taka jest procedura podczas prowadzenia takich poszukiwań – dodał K. Bilski.

Nadzorujący prace archeolog Mateusz Migal poinformował, że znalezione niewielkie fragmenty kości pochodzą ze śródstopia, przedramienia, kręgosłupa i elementów czaszki. – Wrak odnalezionej maszyny jest dość mocno rozbity, stąd także odnalezione kości ludzkie nie stanowią pewnej całości. Wraz z grupą poszukiwawczą staramy się wydobywać je bardzo ostrożnie, zachowując metodykę badań archeologicznych, aby łatwiej było później ustalić, w jakiej pozycji znajdowało się ciało pilota lub pilotów. Badaniu poddane zostaną odnalezione kości, jak również fragmenty zniszczonej maszyny – wyjaśnił Mateusz Migal.

W kolejne dni praca poszukiwaczy przynosiła kolejne odkrycia. – Mocno zniszczone i niekompletne fragmenty samolotu mogą sugerować, że samolot rozbił się w innym miejscu i te szczątki, zarówno ludzkie, jak i samolotu, zostały tu zrzucone przez lokalną ludność – twierdzi Kamil Bilski. Prowadzone badania zainteresowały okolicznych mieszkańców Męczennic. Ku zaskoczeniu samych badaczy, jeden z mieszkańców, pan Wiesław, przyniósł na miejsce poszukiwań fragment skrzydła samolotu. Jak opowiadał, wiele lat temu znalazł go ojciec mężczyzny na polu oddalonego o kilkaset metrów od miejsca poszukiwań. – Z opowieści ojca wiem, że skrzydło rozerwało się, gdy samolot został zestrzelony. Skrzydło spadło niedaleko gospodarstwa, a samolot poleciał dalej. Wczoraj usłyszałem w wiadomościach o tym i przypomniałem sobie, że gdzieś mam jeszcze to skrzydło, i stwierdziłem, że trzeba przynieść. To kawałek historii – opowiadał pan Wiesław.

Według Kamila Bilskiego jest to jeden z ciekawszych elementów pochodzących z samolotu. W wąwozie znaleziono też łuski od działka pokładowego, elementy poszycia samolotu z dobrze zachowaną farbą w zielonym kamuflażu. – Z punktu archeologicznego odnaleziony samolot nie przedstawia wartości historycznej. Wiemy, jak wyglądały te samoloty, jakiej amunicji używały, do jakich zadań je wykorzystywano. Chodzi jednak o zadokumentowanie pewnej historii, wydarzenia, jakie miało tutaj miejsce i pozostało w pamięci mieszkańców. Dodatkowym elementem jest znalezienie szczątków ludzkich. Na pewno z tym lotem wiąże się konkretna historia pilota i strzelca, jeśli w maszynie znajdowało się dwie osoby – dodaje archeolog.

Po trzech dniach prac zakończono wydobywanie zalegających fragmentów wraku samolotu oraz szczątków ludzkich. Jak mówi Kamil Bilski, udało się odnaleźć fragmenty kadłuba, poszycia skrzydeł oraz uzbrojenia. – Podejrzewamy, że w trakcie spadania samolot rozpadał się na kawałki i gubił różne elementy. Gdy spadł w wąwóz, okoliczna ludność pozbierała te elementy w różnych celach – mówił Kamil Bilski. Szczątki ludzkie, które znaleziono na miejscu, prawdopodobnie należą do jednej osoby. Choć, jak przypuszcza Kamil Bilski, załogę mogła pochować miejscowa ludność tuż po katastrofie. Żadna z kości nie powtarza się. Nic nie wskazuje na to, że mogłyby to być dwie różne osoby. Mogłyby to wyjaśnić tylko badania DNA – tłumaczy Kamil Bilski.

Odnalezione szczątki samolotu zostaną przekazane do muzeum lub izby pamięci, ale najpierw zostaną oczyszczone. Z kolei ludzkie kości prawdopodobnie zostaną pochowane na sowieckim cmentarzu wojennym. O ich odnalezieniu odkrywcy planują powiadomić ambasadę rosyjską.

Samolot Ił-2 był pierwszym w historii sowieckim, opancerzonym samolotem szturmowym. Wyprodukowano przeszło 36 tys. sztuk. Maszyna była bardzo popularna, nazywana jednak było często latającą trumną, ponieważ samolot był powolny i łatwo go było zestrzelić.