Wisła trudniejsza niż ocean

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 05.11.2020 16:56

Szymon Kuczyński, żeglarz który w 2018 roku zakończył samotny rejs dookoła świata przypłynął Wisłą do Sandomierza. Żeglugę po rzece ocenił jako niezwykle trudną.

Wisła trudniejsza niż ocean Szymon Kuczyński podczas cumowania w Sandomierzu. Ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Niezwykłego wodniaka gościł sandomierski port. Zaprawiony w rejsie dookoła świata Szymon Kuczyński planuje wydać książkę na temat  pływania po Wiśle.

Podczas badawczego rejsu po królowej polskich rzek zawitał też do Sandomierza.

– Logistycznie przygotowanie tej wyprawy okazało się trudniejsze niż rejsu dookoła świata. Wisła jest chyba największą nie tyle dziką, co zdziczała rzeką w Europie. Brakuje na niej znaków nawigacyjnych, mosty nie mają oznakowania wysokości, w niektórych miejscach postawiono bariery utrudniające żeglugę. Ale to będzie dobre przetarcie przed rejsem Race to Alaska, którego część wiedzie rzekami Kolumbii Brytyjskiej – powiedział żeglarz.

Do Sandomierza przypłynął małą łodzią wraz z Anną Jastrzębską, która towarzyszy mu w wiślanym rejsie. Wystartowali u ujścia Dunajca do Wisły, niedaleko Krakowa i zmierzają do Gdańska. Stwierdzi, że spokojniej pływało mu się pośrodku oceanu, niż na królowej polskich rzek, gdzie jest wiele nieoczekiwanych przeszkód i brakuje oznakowania toru wodnego.

- W trakcie rejsu po górnej Wiśle jedna osoba stoi na pokładzie i steruje, a druga cały czas rozglądać się i obserwować wodę. Nie jestem za jakimiś wielkimi inwestycjami na Wiśle, niech ona będzie dzika, ale o podstawowe elementy trzeba zadbać – podkreślał Szymon Kuczyński. Zwrócił też uwagę na słabą infrastrukturę związaną z cumowaniem. Na zerowym kilometrze Wisły, czyli w Oświęcimiu nie ma takiej możliwości, w Krakowie również nie. Sandomierz jako przystań wypada według żeglarza bardzo dobrze.

- To pierwsze miejsce na 269 kilometrze żeglownej Wisły, gdzie jest marina. Można się zatrzymać i przenocować. Ponadto widać, że miasto jest związane z Wisłą, tereny nadwiślańskie są zagospodarowane - dodał żeglarz.

Uczestnicy rejsu byli także serdecznie przyjęci w Tarnobrzegu, gdzie witali ich miejscowi wodniacy i pasjonaci żeglarstwa. – Nie spodziewaliśmy się tak serdecznego przyjęcia, jest nam bardzo miło – stwierdził S. Kuczyński. Rejs ma także bardzo praktyczny cel, żeglarz przygotowują materiały nt. warunków pływania po Wiśle, które chce opublikować.