Sandomierz. Zasłużony awans kombatantki Armii Krajowej

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 27.06.2020 09:09

Na stopień porucznika została awansowana Alicja Kaszyńska, ps. Sarna, łączniczka Armii Krajowej z Sandomierza.

Sandomierz. Zasłużony awans kombatantki Armii Krajowej Nominację wręczył płk Jarosław Molisak, szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Kielcach. ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Akt mianowania odczytał ppłk Artur Gołębiowski, komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień w Sandomierzu. Rozkaz Ministerstwa Obrony Narodowej włączył łączniczkę do grona korpusu oficerów młodszych.

Z inicjatywą nominacji A. Kaszyńskiej wyszli sandomierscy terytorialsi. Ppłk Arkadiusz Nenutil, dowódca 102. batalionu lekkiej piechoty 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej, powiedział, że nominacja jest wyróżnieniem nie tylko dla pani Alicji, ale również dla żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Jednym z motywów ich działania jest kultywowanie tradycji żołnierzy Armii Krajowej.

- My, jako dowódcy i wychowawcy, musimy wpajać żołnierzom wartości patriotyczne i postawy obywatelskie, a działalność por. Kaszyńskiej jest takim przykładem, dlatego to jest bardzo duże wydarzenie dla batalionu i dla całej brygady - dodał ppłk Nenutil.

W uroczystości uczestniczył płk Jarosław Molisak, szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Kielcach, który - gratulując kombatantce - podkreślał jej wzorową postawę podczas służby w AK. - Jesteśmy dumni z tego, że tacy wspaniali ludzie jak pani są wśród nas. To, co pani zrobiła dla lokalnej społeczności, dla Sandomierza i dla Polski, to jest ogromny dorobek, który bardzo doceniamy - podkreślał płk Molisak.

Wspominając swoją służbę, którą rozpoczęła w wieku 17 lat, A. Kaszyńska opowiadała, że od 1945 r. dostarczała komunikaty i inne ważne dokumenty w miejsca, gdzie były komórki AK. Odbywało się to w Sandomierzu, Dwikozach i okolicy. Raz niemal wpadła w ręce uzbrojonych żołnierzy. W Sandomierzu-Mokoszynie jechała z dokumentami na rowerze, gdy usłyszała za sobą samochód pełen niemieckich żołnierzy z karabinami. W ostatniej chwili dostrzegła dróżkę, która wiodła do chaty i w nią skręciła, a żołnierze pojechali dalej i nie zauważyli jej.

- Uratowałam wtedy dwie rzeczy - swoje życie i sprawy ważne dla AK, cała drżałam ze strachu i długo nie mogłam się uspokoić - wspominała A. Kaszyńska.


Alicja Kaszyńska, nazwisko panieńskie Ziółkówna, nosiła pseudonim Sarna, była łączniczką na terenie Placówki i Obwodu Sandomierz. Brała udział w Akcji "Burza". Została odznaczona Krzyżem Armii Krajowej w Londynie w 1978 r., brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami (Londyn 1979), odznaką "Żołnierz Armii Krajowej", odznaką Akcji "Burza", odznaką "Zasłużony dla kultury polskiej" i złotą odznaką "Za opiekę nad zabytkami".