Dziesięć lat od wielkiej wody

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 19.05.2020 14:08

Dziś mija dekada od powodzi jaka dotknęła Sandomierz i okoliczne miejscowości. Woda, która przerwała wały przeciwpowodziowe, zalała kilka tysięcy gospodarstw.

Dziesięć lat od wielkiej wody Sandomierz. Powódź 2010 r. Archiwum redkacji

To był mokry maj 2010 roku. Dziś narzekamy na suszę. Dekadę temu w pierwsze dni maja padało przez kilka dni.

Wszyscy z niepokojem obserwowali, jak woda na Wiśle podnosi się z dnia na dzień. Na wiślanych wałach z godziny na godzinę robiło się tłoczniej.

Fala na Wiśle nabierała mocy i wysokości. Było niemal pewne, że wały nie wytrzymają. Na prawobrzeżnej części Sandomierza w nocy z 18 na 19 maja zarządzono ewakuację. Przerwanie wału w Sandomierzu było następstwem fal powodziowych, które przyszły jedna po drugiej.

Ranek 19 maja 2010 r. rozpoczął się ogólną paniką. Woda z rozerwanego wału w Koćmierzowie po prawej stronie Sandomierza w błyskawicznym tempie zalewała prawobrzeżną cześć miasta i zaczęła podchodzić pod dzielnice Tarnobrzega.

Po kilku godzinach od rozerwania wału do ewakuacji używano już tylko łodzi, których było za mało. Przy sandomierskim moście czekały busy Caritas, które wywoziły ewakuowanych do centrum Sandomierza.

Dziesięć lat od wielkiej wody   Akcja ewakuacyjna Archiwum redakcji

W bezpośrednią akcję niesienia pomocy duchowej i materialnej włączyli się bp Krzysztof Nitkiewicz oraz wielu kapłanów. Niektórzy z nich, jak proboszcz z Trześni ks. prałat Marian Kondysar i proboszcz z Tarnobrzega-Sobowa ks. Andrzej Maczuga podzielili los powodzian. Tego drugiego ewakuowali dopiero policjanci, którzy z bp. Krzysztofem Nitkiewiczem przypłynęli łódką do plebanii.

Dziesięć lat od wielkiej wody   Bp K. Nitkiewicz włączył się w pomoc powodzianom. Archiwum redakcji

Tamtego roku powódź dotknęła także mieszkańców innych miejscowości w diecezji. Wał przeciwpowodziowy został przerwany na rzece Czarnej w miejscowości Łęg, przy oczyszczalni koło Połańca. To był efekt „cofki” wody z Wisły. Woda zalewała wieś Łęg i zagrażała Elektrowni Połaniec.

Druga fala powodzi dotknęła najbardziej mieszkańców podsandomierskiej gminy Dwikozy. Pod wodą znalazły się uprawy warzyw, które stanowiły jedyne źródło dochodów rolników. Tamtejsi ogrodnicy zostali nie tylko bez domów, ale także stracili swoje warsztaty pracy, czyli uprawy pod osłonami.

Dziesięć lat od wielkiej wody   Woda zalała pola uprawne Archiwum redakcji

Wraz z falą powodzi ruszyła także fala ratunku i pomocy. Przybywali strażacy, wolontariusze i dary materialne. Najpierw troszczono się o pomoc doraźną dla powodzian, czyli o zakwaterowanie w miejscach ewakuacji, zabezpieczenie w ubrania, środki czystości i codzienne posiłki. Kuchnia w ośrodku Caritas pracowała non-stop. Zorganizowano także pomoc drugoplanową między innymi: pomoc rolnikom w zakupie materiału siewnego czy wsparcie młodzieży szkolnej i studentów w dofinansowaniu wydatków związanych z nauką.