Nie są bezrobotne, ale zagrożone

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 24.04.2020 11:10

- Tak można powiedzieć o pszczołach, które po zimie wychodzą na pożytki. Tylko niestety jest ich coraz mniej, a w wielu miejscach pszczoły są zagrożone - mówi Michał Nowakowski, pszczelarz z Klimontowa.

Nie są bezrobotne, ale zagrożone Wiosenny przegląd pasieki. Ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Wiosna, to czas w którym pasieki budzą się do życia, a same pszczoły zaczynają intensywną pracę. O tym jak pszczele rodziny przeszły przez okres minionej ciepłej zimy i jak zapowiada się nowy sezon pszczelarski mówią sami pszczelarze.

– W naszej rodzinnej pasiece zimę przetrwały wszystkie rodziny pszczele. Owady ruszyły już na pierwsze pożytki, które obfitują w pyłek kwiatowy. Niestety ciągła susza powoduje, że rośliny mniej nektarują, a pszczoły przez to mają mniej pożytku nektarowego na produkcję miodu – opowiada Adrian Wołos, pszczelarz z Gorzyczan.

– Niestety w mojej pasiece były zimowe straty. Straciłem trzy pnie, czyli pszczele rodziny. Powodem były choroby, które coraz częściej dotykają pszczoły, którym coraz ciężej poradzić sobie z wpływami cywilizacyjnymi. Reszta pszczelich rodzin zaczęła pracę bardzo dobrze. Oczywiście każdy z uli wymaga osobnej uwagi i interwencji – informuje Mateusz Lis, pszczelarz ze świętokrzyskiego.

– Jeśli chodzi się o zimowlę, to w naszym regionie odnotowaliśmy spadek około 15 procent rodzin pszczelich. Ten spadek to efekt dwóch chorób: Nosema apis i Nosema cerance, które są chorobami układu pokarmowego pszczół. Musimy wiedzieć, że pszczoła, to bardzo pracowity owad, ale jednocześnie bardzo delikatny i podatny na różne czynniki – podkreśla Jan Świś, prezes Okręgowego Związku Pszczelarzy w Sandomierzu.

Jak się okazuje, pszczoła interesuje się nie tylko barwnymi kwiatami zawierającymi nektar, z którego produkuje miód. – Wczesną wiosną pszczoły bardziej zbierają pyłek kwiatowy z którego robią tzw. pierzgę, która stanowi pokarm dla młodych pszczół, które w sezonie będą stanowiły trzon rodziny pszczelej. Dlatego już w marcu, o ile pozwala na to pogoda, pszczoły odwiedzają pożytki na leszczynie, wierzbie i innych roślinach. Od ilości pokarmu jakim mogą karmić młode pszczoły zależy jak konkretna rodzina pszczela zaczynie nowy sezon – dodaje Mateusz Lis.

Wczesna tegoroczna wiosna sprawiła, że wiele drzew i roślin zaczęło kwitnienie dość wcześnie. – Pierwsze pożytki pszczoły mogą znaleźć w kwitnących sadach i łąkach. Szczególnie miododajne są kwiaty na śliwkach tzw. mirabelkach, dużo pożytku znajdują w kwitnących sadach oraz na łąkach, gdzie wczesną wiosną obficie kwitnie mniszek. Jednak trzeba pamiętać, że aby kwiaty nektarowały potrzebne są odpowiednie warunki pogodowe: odpowiednia temperatura nocą i duża wilgotność. Niestety w tym roku mimo wczesnej i ciepłej wiosny mamy suszę i kwiaty mają bardzo mało nektaru – wyjaśnia pan Michał. Jak dodaje mimo, że w okolicach Klimontowa obficie kwitną sady, jak na razie nie ma się co spodziewać wiosennego miodu, a nawet przeciwnie wiele rodzin pszczelich wymaga zasilenia pokarmem. – Pszczoły są bardzo aktywne, ale i rozdrażnione, bo jest ciepło, ale kwiaty nie naktarują i jest mało pokarmu a na dodatek wieją silne wiatry, które nie sprzyjają oblotowi pszczół – wyjaśnia pszczelarz.

– Chyba wszyscy czekamy na deszcz. I rolnicy i sadownicy i hydrolodzy. Jeśli będzie susza będą słabe pożytki dla pszczół, co odciśnie się na ilości miodu. Niestety w pszczelarstwie najwięcej zależy od pogody i pszczół. Jeśli będą dogodne warunki do kwitnienia i nektarowania roślin pszczoły nie odpuszczą, przyniosą pożytek do ula i zamienią go w miód, który jest nie tylko smakołykiem ale przede wszystkim lekarstwem uodparniającym organizm człowieka, co w obecnej sytuacji trwającej epidemii jest niezwykle ważne. Dlatego szanujmy pszczoły, chrońmy je, a one zatroszczą się o nas – dodaje Mateusz Lis.

Duże zagrożenie dla pszczół stanowią zabiegi chemiczne stosowane w sadach i ogrodach. – Jako pszczelarze zdajemy sobie doskonale sprawę, że współczesne rolnictwo nie jest w stanie funkcjonować bez stosowania oprysków ochronnych. Jednak, gdy przestrzegane są wszystkie zalecenia producentów środków ochronnych umieszczone na etykiecie produktu i opryski prowadzone są po oblocie pszczół, to uprawy są zabezpieczone i pszczołom nie grozi zatrucie. Rolnicy muszą pamiętać, że pszczoła to ich sprzymierzeniec w uzyskaniu wyższych plonów – podkreśla Jan Świś, prezes sandomierskich pszczelarzy.