Do końca nas umiłował

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 10.04.2020 20:54

Biskup Krzysztof Nitkiewicz przewodniczył liturgii Wielkiego Piątku w bazylice Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Na początku w murach bazyliki odprawiona została Droga Krzyżowa.

Do końca nas umiłował Liturgia Wielkiego Piątku przy relikwiach Drzewa Krzyża świętego. Ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Zgodnie z wielowiekową tradycją w Wielki Piątek w kościołach nie jest sprawowana Eucharystia. To dzień zadumy i refleksji nad męką i śmiercią Chrystusa, który wziął na siebie ludzkie grzechy, zaniósł na Golgotę i tam przelał swoją Krew, oddając życie, aby wszystkim otworzyć bramy nieba. To na krzyżu Chrystus pokonał śmierć i szatana. 

Biskup Krzysztof Nitkiewicz przewodniczył liturgii Wielkiego Piątku w bazylice Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Na początku obrzędów w murach bazyliki odprawiona została Droga Krzyżowa. Na jej zakończenie bp Nitkiewicz podkreślił ogromne znaczenie krzyża Chrystusa w życiu człowieka. Zaznaczył również, że często powinniśmy wpatrywać się w krzyż i w nim szukać mocy do pokonywania wszelkich trudności.

- Śledząc doniesienia o rozwoju epidemii we Włoszech, znalazłem wywiad z przeoryszą mniszek trapistek z klasztoru w Valserenie niedaleko Parmy. Opowiada ona, że kiedy władze państwowe nakazały opuszczenie flag do połowy masztu na znak żałoby narodowej z powodu wielkiej liczby zgonów, jedna z sióstr zaproponowała, aby umieścić w widocznym miejscu krzyż. Chodziło o wskazanie wszystkim zrozpaczonym ratunku w Chrystusie. - Przecież są krzyże na wieżach - odpowiedziała przełożona i zaraz dodała: - Niestety nikt na nie nie patrzy. Te słowa pasują do naszej polskiej rzeczywistości. Ileż krzyży od Giewontu po wieże kościołów przypomina o tym, że Jezus Chrystus jest naszym Zbawicielem, że mamy w Nim szukać ratunku? A my nie podniesiemy nawet głowy do góry, nie zwrócimy oczu ku niebu. Potem wpadamy w rozpacz, gdy to, co może dać nam świat okazuje się niewystarczające, zawodne. Są i tacy, którym w imię politycznej poprawności krzyż przeszkadza, podobnie jak wszystko, co kojarzy się z Bogiem i Kościołem - mówił bp Nitkiewicz.

- Prawda o zbawczej mocy krzyża rozbrzmiewa szczególnie w tym sanktuarium, nazywanym słusznie naszą duchową stolicą. Ileż osób klęka przed relikwiami krzyża, uczestniczy w liturgii. Obserwując codzienne życie warto się jednak zapytać, co z tego wynika? Chociażby w obecnej sytuacji, kiedy narastają przygnębienie, lęk, agresja. Czasami nie poznaję sam siebie, a także innych. Jaka jest więc nasza wiara w moc krzyża? Tymczasem Chrystus wywyższony nad ziemię, przyciąga nas do siebie, powtarzając nieustannie: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” - wskazywał biskup.

- Zależy tylko od nas, co chcemy robić pod krzyżem Chrystusa. Dyscyplina spowodowana epidemią nie pozwoliła nam dzisiaj pójść z krzyżem tradycyjną drogą przez Puszczę Jodłową. Nie będziemy również całowali relikwii krzyża. To jednak nie piękny gest jest najważniejszy. Nie zebraliśmy się tutaj na jakiś medialny happening. Dlatego przylgnijmy z wiarą do Chrystusa. Pozostańmy razem z Nim w momencie agonii i pogrzebu, a On wyprowadzi nas z grobu i pozwoli cieszyć się zmartwychwstaniem - powiedział bp Nitkiewicz.

Liturgia Wielkiego Piątku rozpoczęła się od liturgii słowa z odczytaniem Ewangelii wg. św. Jana. Homilię wygłosił o. Stanisław Jankowicz OMI, który zaznaczył, że drzewo krzyża jest symbolem tortury, męki, ale także jest symbolem wielkiej miłości, które nosiło na sobie Tego, którego śmierć nie pokona. Wskazywał także, że krzyż jest symbolem, który jednoczy rodzinę ludzi wierzących oraz mówił o jego znaczeniu w naszym codziennym życiu. Na zakończenie odsłonięto relikwie Drzewa Krzyża Świętego oraz odbyła się procesja do Bożego grobu.