Leśna droga krzyżowa

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 10.04.2020 11:12

Leśnicy z Nadleśnictwa Gościeradów postawili 14 krzyży na obrzeżach swoich terenów. Inspiracją była modlitwa papieża Franciszka przy Krzyżu Marcelego.

Leśna droga krzyżowa Krzyż przy leśnictwie Kotówka. Archiwum Nadleśnictwa

Inicjatywa ta zrodziła się po modlitwie papieża Franciszka, który wspominał o krzyżu wyciągniętym ze spalonego kościoła 500 lat temu, a który pomógł zażegnać zarazę. Tym bardziej potrzeba nam w tych trudnych czasach uciekać się do Boga – mówi jeden z leśników.

Inni pracownicy nadleśnictwa i leśnicy chętnie podjęli inicjatywę ustawienia krzyży na terenie poszczególnych leśnictw. - Na początku miał być tylko jeden, jednak działanie to spotkało się z większym oddźwiękiem. Rozmowy o postawieniu krzyży toczyły się w sobotę, a już w poniedziałek stanął pierwszy z nich. Ponieważ Nadleśnictwo Gościeradów obejmuje 13 leśnictw, więc w każdym został postawiony krzyż – dodaje leśnik.

Jak podkreśla znaki męki Jezusa umieszczone w znaczących miejscach –  na rozstajach dróg – dają możliwość  każdemu, kto chciałby pomodlić się przy jednym z nich, nie wchodząc specjalnie w głąb lasu. Ostatni 14 krzyż stanął przed biurem Nadleśnictwa Gościeradów. Krzyże są duże, na każdym znajduje się tabliczka z numerem, który symbolizuje nie tylko stację Drogi Krzyżowej, ale także numer leśnictwa. Przy każdym zamieszczone będzie krótkie rozważanie do danej stacji. Leśnicy ułożyli również specjalną modlitwę. W akcję włączyli się oprócz leśników ludzie związani z lasem.

Inspiracją dla Leśnej Drogi Krzyżowej był Krzyż św. Marcelego, przed którym modlił się Ojciec Święty Franciszek 27 marca na Placu św. Piotra w Rzymie. Jest on uznawany przez rzymian za cudowny od 1519 r. Wtedy to kościół św. Marcelego strawił pożar, a krucyfiks pozostał nietknięty. Kiedy trzy lata później Rzym został dotknięty epidemią dżumy, mieszkańcy miasta, wbrew zakazom mającym ograniczyć szerzenie się zarazy, wynieśli krzyż na ulice. Przez 16 dni pielgrzymował przez wszystkie dzielnice miasta, a gdzie docierał, choroba ustępowała. Kiedy powrócił do kościoła św. Marcelego, epidemia się zakończyła.