Karnawał oczami Bogdana Myśliwca

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 11.01.2020 11:42

Porcelanowe i złocone maski, bajeczne kostiumy, a wszystko na tle weneckiej architektury uwiecznił swoim obiektywem Bogdan Myśliwiec.

Karnawał oczami Bogdana Myśliwca Podczas wernisażu powiało weneckim karnawałem. Marta Woynarowska /Foto Gość

W Bibliotece Pedagogicznej w Tarnobrzegu została otwarta wystawa fotografii wykonanych przez tarnobrzeskiego fotografa, fotoreportera podczas weneckiego karnawału w 2018 roku.

- Wybrałem się do Wenecji na ostatni tydzień karnawału, który jest najciekawszy i chyba najbardziej tłoczny. Zjeżdża się wówczas tłum turystów z całego świata, znani aktorzy, chętnie kryjący się za pięknymi maskami, które można kupić na miejscu w pracowniach, zajmujących się od lat ich wyrobem. Udało mi się zajrzeć do jednej z nich, co uwieczniłem na zdjęciu. Niektóre maski kosztują naprawdę ogromne pieniądze, zwłaszcza złote lub złocone - opowiadał B. Myśliwiec. - Przyznam, że niełatwo jest robić zdjęcia, gdyż wszędzie jest tłum ludzi, zwłaszcza na pl. św. Marka i wzdłuż Canale Grande, będącymi "głównym salonem Wenecji", gdzie odbywają się najciekawsze wydarzenia. Tam też można spotkać najwięcej osób w tradycyjnych kostiumach, ale także w innych niekonwencjonalnych strojach pochodzących z ich krajów. Podczas karnawału odbywają się liczne parady, największą z nich jest rozpoczynająca kilkutygodniową zabawę.

W klimat karnawału uczestników wernisażu wprowadziła Anna Żarów, dyrektor biblioteki, przybliżając jego historię, towarzyszące mu obyczaje oraz znaczenie masek, których jest kilka podstawowych wzorów.

- Przyjmuje się, że początków zabaw karnawałowych w Wenecji można upatrywać już w XIII w., pierwsza bowiem wzmianka pochodzi z 1268 r., ale istnieją przekazy, że wenecjanie nosili maski już w XI stuleciu. Zabawy trwały nawet kilka miesięcy. Ponieważ zdarzały się liczne nadużycia, zbyt frywolne zabawy, zaczęto ograniczać noszenie masek, podobnie jak i kostiumów. Musiały zdarzać się przypadki przebierania się mężczyzn w stroje damskie, dzięki którym wchodzili do żeńskich klasztorów, skoro na początku XVII w. został wydany dekret zabraniający tego procederu. Zakazano również noszenia pod strojami ostrych przedmiotów, którymi można było kogoś zranić. Jeszcze ostrzejsze przepisy zostały wprowadzone po upadku Republiki Weneckiej i przejściu w 1797 r., na podstawie traktatu zawartego w Campo Formio pomiędzy Francją i Austrią, pod panowanie austriackie. Z obawy przed jakimiś wystąpieniami zakazano całkowicie wszelkich zabaw karnawałowych. I taki stan rzeczy trwał aż do 1979 r., kiedy władze włoskie postanowiły wskrzesić go, by ożywić ruch turystyczny w Wenecji w okresie zimowym - mówiła A. Żarów.

Wyjaśniła również kształty i znaczenie masek, wywodzących się z commedia dell’arte, spośród których do najpopularniejszych należą: Dottore, Volto, Bautta, Colombina, Arlecchino, Moretta i Pantalone, a także pochodzenie samego słowa karnawał, wywodzącego się - jak twierdzi część etymologów - z łacińskiego carnem levāre, czyli "mięso usuwać".

- Jest to druga wystawa moich zdjęć z Wenecji. Pierwsza była prezentowana w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Tarnobrzegu, ale tam pokazanych było znacznie mniej fotografii. Ta zatem jest znacznie obszerniejsza, znalazło się na niej ok. 60 prac, chociaż wykonałem wówczas kilka tysięcy zdjęć - dodał B. Myśliwiec.

Stowarzyszenie "Dolina Smaku", jak przystało na karnawałową atmosferę, przygotowało popularne dania i przekąski włoskiej kuchni. Było zatem carpaccio podane różne sposoby oraz nieodzowne pasty, czyli po naszemu makarony.

Wenecki karnawał na zdjęciach tarnobrzeskiego fotoreportera można oglądać w Bibliotece Pedagogicznej do końca stycznia.