Gorzyce. Kiermasz Świąteczny

Andrzej Capiga Andrzej Capiga

publikacja 08.12.2019 14:15

V Zmotoryzowany Orszak św. Mikołaja objechał gminę Gorzyce. Odwiedził 12 miejscowości, zaczynając od stolicy gminy, a na Zalesiu Gorzyckim kończąc.

Gorzyce, OPS. Świąteczny kiermasz. Gorzyce, OPS. Świąteczny kiermasz.
Andrzej Capiga /Foto Gość

Ponad 20 pojazdów, w tym wozy straży pożarnej, quady i motocykle, wszystkie odświętnie udekorowane, na objazd gminy wyruszyły spod OSP w Gorzycach. Korowód prowadził sam św. Mikołaj, który siedział na saniach umieszczonych na przyczepie pożarniczego busa.

Zmotoryzowanemu orszakowi towarzyszył świąteczny kiermasz, podczas którego zaprezentowało się około 20 wystawców, przede wszystkim koła gospodyń wiejskich, organizacje, stowarzyszenia, warsztaty terapii zajęciowej, szkoły, przedszkola, a także lokalni twórcy i artyści.

- Podczas kiermaszu można było kupić ozdoby świąteczne ręcznie wykonane przez dzieci, młodzież, rodziców i nauczycieli. Były wśród nich świąteczne stroiki, ręcznie robione bombki choinkowe, anioły, serwetki, kartki, choinki - powiedziała Monika Zając z Urzędu Gminy w Gorzycach.

W osobnej sali remizy gospodynie z różnych wiejskich kół prezentowały natomiast wigilijne potrawy. Szczególnie okazale wyglądało stoisko Stowarzyszenia „Dla Wrzaw”. Jego stół uginał się od świątecznych potraw, wśród których dominował oczywiście wigilijny czerwony barszcz. Ale można też było spróbować pierogów z kapustą, kulebiaka z kapustą i grzybami, krokietów z kapustą i grzybami, pieczonego okonia i, jak na fasolowe zagłębie przystało, również kapusty z grochem.

Według Jolanty Zielińskiej, prezes stowarzyszenia, potrawy te nadal są podawane we Wrzawach podczas Wigilii i świąt Bożego Narodzenia.

- Nie zawsze jest ich jednak dwanaście, chociaż, jeżeli wliczymy śledzie i ciasta, to może będzie nawet więcej. Z ciast najbardziej popularne są nadal sernik i makowiec. Do picia zaś - kompot z suszu. Zdecydowana większość gospodyń sama przygotowuje te potrawy - podkreśla pani Jolanta.

U Jolanty Zielińskiej w Wigilię cała rodzina spotyka u jej brata. Podczas kolejnych świątecznych dni odwiedza się rodzinę i znajomych.

- Choinka jest zawsze żywa. Ubiera ją przeważnie mąż. Dużo mamy ręcznie robionych ozdób, gdyż w naszym stowarzyszeniu staramy się wracać do tego typu dekoracji. Pod choinką są oczywiście prezenty dla wnuków - zapewnia pani prezes.