Kresy moje, utracone

Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 47/2019

publikacja 21.11.2019 00:00

– We Lwowie nie mam już nikogo. Po rodzinnym domu został jeden schodek… Teraz rzadko odwiedzam to miasto. Pozostały mi tylko albumy ze zdjęciami – zwierzyła się Krystyna Podsiadło.

Adela Kwiatkowska ze swoją klasą w Kowlu. Adela Kwiatkowska ze swoją klasą w Kowlu.
Andrzej Capiga /Foto Gość

Kresy moje, utracone. Ze wspomnień mieszkańców Stalowej Woli – to tytuł ekspozycji, którą od 12 listopada można oglądać w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli. – Wystawa przedstawia życie Polaków we wschodnich województwach II Rzeczypospolitej z perspektywy zwykłych ludzi, mieszkańców tamtych stron, którzy dzisiaj związani są ze Stalową Wolą. Ocalone nieliczne pamiątki mają dla nich nieocenioną wartość, bo przypominają o życiu na Kresach, o rodzinnym domu, krewnych i sąsiadach, pięknie tamtej ziemi, gdzie przyszło im się urodzić, mieszkać, uczyć się, gdzie pracowali i walczyli o wolną Polskę ich ojcowie i dziadowie – powiedziała kurator wystawy Elżbieta Skromak.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.