To była już 22. kwesta

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 01.11.2019 18:26

Od rana do godzin popołudniowych na trzech tarnobrzeskich nekropoliach odbywała się kwesta na Stary Cmentarz w Miechocinie.

To była już 22. kwesta Tadeusz Gospodarczyk kwestował z synkiem Adasiem. Marta Woynarowska /Foto Gość

I po raz kolejny ofiarodawcy byli bardzo hojni. Do puszek kwestujących trafiło bowiem 21 286 złotych.

Kwestowali stali bywalcy, którzy uczestniczą w inicjatywie Tadeusza Zycha, prezesa Tarnobrzeskiego Towarzystwa Historycznego, począwszy od pierwszej edycji, jak chociażby Jacek Maślanka, ale również nie zabrakło debiutantów.

- Zbieram pieniądze pierwszy raz. Trochę zachęcał mnie tatuś, trochę chciałem sam zobaczyć jak to jest - mówił 10-letni Adaś Gospodarczyk, który z samego rana stanął przy głównej bramie cmentarza parafialnego ojców dominikanów razem z tatą Tadeuszem.

- Nie wiem, która to już moja kwesta. Prawdę powiedziawszy, nie liczyłem, ale chyba będzie to dziesiąta, a może jedenasta z rzędu. Dzisiaj wyjątkowo stanąłem na „pierwszej zmianie”, akurat tak się ułożył plan dnia. Niemniej dobrze się stało. Jest wcześnie, mglisto, zimno, więc synek poczuje pewne niedogodności, jakiś rodzaj wyrzeczenia. Kwesta to piękny i bardzo szczytny cel, niech się uczy, że należy dawać coś z siebie i od siebie, nie tylko wówczas, gdy jest łatwo i przyjemnie, ale zwłaszcza wtedy, gdy wymaga to jakiejś ofiary, rezygnacji z czegoś, np. wylegiwania w ciepłym łóżku - mówi z lekkim uśmiechem T. Gospodarczyk.

Poranna aura rzeczywiście nie rozpieszczała kwestarzy, mgła i kilka stopni poniżej zera dawały się odczuć.

Wśród nich, podobnie jak pana Tadeusza i jego synka Adasia, były całe rodziny, małżeństwa. Razem zachęcali do składania datków Ewa Wójcik-Lis, redaktor Radia Leliwa, oraz Wojciech Lis, rzecznik prasowy urzędu miasta.

To była już 22. kwesta   Razem kwestowali Ewa Wójcik-Lis i Wojciech Lis. Marta Woynarowska /Foto Gość

Pieniądze do puszek również wrzucano rodzinnie - wnuki z dziadkami lub dzieci z rodzicami. Nie brakowało miłych rozmów, wspomnień, a także podziękowań dla kwestujących ze strony darczyńców, mających groby swych bliskich na Starym Cmentarzu w Miechocinie.

Organizatorami kwesty były Tarnobrzeskie Towarzystwo Historyczne, parafia pw. św. Marii Magdaleny oraz Tarnobrzeski Dom Kultury.

To była już 22. kwesta   Na cmentarzu wojennym kwestowali Strzelcy. Odwiedził ich płk Józef Dąbrowski. Marta Woynarowska /Foto Gość

- Mówimy często kwesta, nie zdając sobie sprawy, jakie przygotowania ją poprzedzają. W tym względzie ogromną rolę spełnia pani Małgorzata Grdeń, ogarniająca całą logistykę, począwszy od ustalania listy kwestujących, godzin, miejsc, gdzie kto będzie stał, aż poprzez liczenie zebranych datków. W tym roku kwestowało ponad 50 osób, w tym także sporo nowych, dla których był to debiut. Z puszkami stanęli radni, społecznicy, ludzie kultury, dziennikarze, strzelcy, harcerze, uczniowie, urzędnicy, słowem cały przekrój tarnobrzeskiego społeczeństwa. To pokazuje, że kwesta weszła w świadomość społeczeństwa, swoisty krwioobieg miasta, w jego dzisiejszą historię. I wszystkim im oraz ofiarodawcom ogromnie dziękuję za poświęcony czas i datki - mówi Tadeusz Zych.

Jutro natomiast, jak już nakazuje tradycja, wszyscy tarnobrzeżanie zaproszeni są na Stary Cmentarz, gdzie w tym roku program artystyczny przygotowany przez uczniów Szkoły Podstawowej nr 6, po raz pierwszy poprzedzi Msza św., która będzie sprawowana w rycie dominikańskim przez ojców dominikanów. Początek godz. 16.