Pierwszy zryw narodowy

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 44/2019

publikacja 31.10.2019 00:00

Dr Adam Wójcik mówi o znaczeniu konfederacji dzikowskiej w dziejach kraju i Tarnobrzega.

▲	Obraz autorstwa Tadeusza Szypowskiego, współczesnego malarza, przedstawiający akt zaprzysiężenia. ▲ Obraz autorstwa Tadeusza Szypowskiego, współczesnego malarza, przedstawiający akt zaprzysiężenia.
ze zbiorów MHMT

Marta Woynarowska: Konfederacja dzikowska, obok raczej mało chlubnej Republiki Tarnobrzeskiej, jest jedynym wydarzeniem, dzięki któremu Dzików, a dzisiaj tym samym Tarnobrzeg, trafiły na karty historii Polski.

Adam Wójcik: Dla miasta fakt ten ma niebagatelne znaczenie. Obecnie obserwujemy tendencje poszukiwania czegoś, co wyróżniałoby daną miejscowość na tle innych. Ponieważ Tarnobrzeg nie ma faktów, które przeszłyby do wielkiej historii, tym bardziej – tak sądzę – powinno się wiedzę o konfederacji promować. Była wydarzeniem, które wcześniej nie miało precedensu. Otóż do Dzikowa zjechała szlachta z obszaru całej ówczesnej Rzeczypospolitej – zarówno Polski, jak i Litwy – po to by bronić prawnie obranego króla, czyli Stanisława Leszczyńskiego, ale także praw i wolności swego kraju, zagrożonych przez obcych agresorów. Z całym przekonaniem można stwierdzić, że był to pierwszy zryw niepodległościowy w historii Polski.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.