Tarnobrzeski panteon

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 27.09.2019 11:16

Wybitny biograf Bogusław Szwedo wydał 5. tom tarnobrzeskiego słownika biograficznego "Wpisani w historię miasta".

Tarnobrzeski panteon Bogusław Szwedo, autor słownika. Ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Moim zamierzeniem jest opublikowanie dwunastu tomów, w których znajdzie się około tysiąca biogramów osób związanych z Tarnobrzegiem. Tomy są przygotowywane w tzw. systemie holenderskim, co oznacza, że w kolejnych pozycjach będą znajdować się hasła od A do Z - wyjaśnił autor. Jak dodaje biografistyka to jego wielkie życiowe hobby, którym zajmuje się od ponad 30 lat i jest to już jego 15 słownik biograficzny.

- Nad tarnobrzeskim słownikiem pracuje zbierając systematycznie informacje o wybitnych osobach związanych z tym miastem. Gdy stwierdzam, że zebrałem wszystkie możliwe informacje i przebadałem wszelkie źródła wtedy trafia ona do kolejnego tomu o wybitnych postaciach Tarnobrzega. Wiele osób pyta dlaczego pomijam tę czy tę osobę. Absolutnie jej nie pomijam, po prostu materiał dotyczący tej osoby uważam jeszcze za niekompletny i dlatego praca nad jej biogramem jeszcze nie jest zakończona. Najważniejszą zasadą umieszczania w słowniku biogramu danej osoby jest pewność, że wszystkie dostępne źródła zostały wykorzystane - wyjaśnia B. Szwedo.

Każda z prezentowanych sylwetek jest związana z Tarnobrzegiem przynajmniej jednym z czynników: urodzeniem, nauką, pracą zawodową, działalnością, zarówno w obszarze dzisiejszego miasta, jak i w innych rejonach kraju. - W słowniku więc znajdują się te osoby, które urodziły się w tym mieście, jak i te, które rozsławiały miasto swoją pracą i osiągnięciami, jak i takie osoby, które choć przez „kilka chwil” tutaj mieszkały, ale na trwałe wpisały się w historię tarnobrzeskiej wspólnoty - dodaje autor. Większość biogramów opatrzona jest zdjęciem, choć w kilkunastu przypadkach pomimo usilnych poszukiwań autorowi nie udało się zdobyć zdjęcia prezentowanej osoby.

- W poszczególnych tomach staram się, aby były zaprezentowane postacie regionalistów, lekarzy, żołnierzy, społeczników, kapłanów i zakonników dominikanów, którzy jakże bardzo wrośli w panoramę naszego miasta - podkreśla B. Szwedo.

Miechociński proboszcz i niezwykli dominikanie

W opublikowanym tomie znalazł się biogram niezwykłego kapłana związanego z miechocińska parafią. - Ksiądz Jan Bogusławski jest niezwykle ciekawą postacią wpisaną w historię parafii św. Marii Magdaleny w Miechocinie. Nie znamy dokładnie ani daty jego urodzin, ani śmierci. Zarządzał miechocińska parafią pod koniec XVI wieku. Był wybitnym kaznodzieją i tłumaczem. Zasłynął tłumaczeniem z łaciny dzieła wybitnego kaznodziei królewskiego ks. Sokołowskiego „Sprawiedliwy Józef albo o męce i śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa rozmyślania” dzieło to wydał w 1596 r. u Jana Januszewskiego w Drukarni Łazarzowej w Krakowie. W przedmowie do dzieła zapisał bardzo ważną informację „Dat w Michoczynie albo w Tarnobrzegu dnia 20 lutego 1594” Jest to pierwsze nazwanie miasta Tarnobrzegiem w dziele drukowanym. Wcześniej tak właśnie nazwano to miejsce tylko bulli lokacyjnej pisanej gęsim piórem przez skrybę królewskiego - podkreśla B. Szwedo.

Pośród kilku biogramów ojców dominikanów na uwagę zasługuje postać ojca Juliana Ogarek, który wraz z ks. Idzim Radziszewskim zakładał Katolicki Uniwersytet Lubelski, a sam był wykładowca na wydziale teologicznym. - Jedną z najwybitniejszych postaci w historii dominikańskiego konwentu w Tarnobrzegu jest postać ojca Romana Mandury, który sprawował funkcję przeora w niezwykle trudnych latach II wojny światowej. To dzięki jego zaangażowaniu przez cały okres okupacji w klasztorze mogły znaleźć azyl osoby najuboższe, sieroty a także członkowie organizacji wolnościowych. Wyróżniała go troska o potrzebujących. Podczas czarnych dni okupacji w klasztorze wydawano tysiące posiłków dla najbiedniejszych. Założył także chór dominikański, który koncertował w kilku okolicznych miejscowościach mimo trudnych lat okupacji - dodaje.

Tarnobrzeski Judym

- Tarnobrzeg miał szczęście do lekarzy. Jedną z tych niezwykłych postaci była dr Olga Lilien. Myślę, że mało kto dziś nie zna tej postaci. O jej służbie dla społeczeństwa, niezwykłej osobowości i lekarskiemu poświęceniu świadczy napis na jej płycie grobowej „Judymowi Tarnobrzega”. Jak doskonale wiemy była Żydówką. I choć musiała się ukrywać nie zaprzestawała praktyki lekarskiej i niesienia pomocy najbardziej potrzebującym. Podczas wojny pracowała jako pomoc kuchenna przy szkole rolniczej w Mokrzyszowie. W czasie hitlerowskiego prześladowania Żydów w jej obronie stanęła społeczność Mokrzyszowa. Po wojnie na krótko wyjechała do USA, po powrocie przez wiele lat pracowała jako tarnobrzeski lekarz pediatra. Mimo podeszłego wieku cały czas zajmowała się chorymi. Nawet mając już 86 lat pracowała w jednej szkół dbając o zdrowie dzieci. Odwiedzała chory w ich domach lecząc ich i pielęgnując.

Jędrusie i Lasowiaczka

W piątym tomie słownika autor zamieścił także trzy biogramy postaci związanych z walkami o niepodległość. - Rodzina Jasiński wpisała się w historię miasta w sposób niezwykły. Piotr Jasiński, ojciec rodziny, był niezwykle zaangażowany w dążenia niepodległościowe na początku XX wieku, czynnie działał w „Sokole”. W roku 1920 był członkiem Komitetu Obrony Państwa w Mielcu i zajmował się werbunkiem ochotników do oddziałów walczących z bolszewikami. Jego dwaj synowie Stanisław i Władysław byli twórcami pisma konspiracyjnego „Odwet” i oddziału „Jędrusie”. Na szczególną uwagę zasługuje postać Władysława, który według mnie, jest jedną z najwybitniejszych osób w historii Tarnobrzega. To właśnie on jako jeden z pierwszych, bo już jesienią 1939 r., rozpoczął organizowanie działań konspiracyjnych i partyzanckich - podkreśla B. Szwedo.

- Chciałbym zwarcic uwagę na jeszcze jedną niezwykłą postać pani Marii Kozioł, dzięki której możemy dziś cieszyć się zachowaną kultura lasowiacką. Pochodziła z nieistniejącej już dziś wioski Machów, wysiedlonej w związku z budową kopalni siarki. Dzięki jej staraniom, jako działaczki społecznej, animatorki kultury została zachowana spuścizna lasowiacka. Niezwykle wzruszające jest jej zdjęcie podczas kręcenia filmu „Ludzie z martwych pół”, na którym widzimy ją siedząca zamyśloną i wpatrzoną w ziemię, którą musiała przed laty opuścić. Całe życie tęskniła za Machowem, gdzie się urodziła. Była wielokrotnie odznaczana za zasługi dla kultury - dodał autor słownika.