Pamięci poległych w Sandomierzu

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 03.09.2019 16:20

W 80. rocznicę nalotu niemieckiego na Sandomierz mieszkańcy złożyli kwiaty pod pamiątkowa tablicą przy dworcu kolejowym.

Pamięci poległych w Sandomierzu Modlitwę za poległych poprowadził ks. Marek Flis, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Sandomierzu. ks. Tomasz Lis /Foto Gość

O okrucieństwie wojny Sandomierzanie mogli się przekonać już 3 września 1939 r. kiedy to niemieckie samoloty zbombardowały stację kolejową. W wyniku pierwszego, lokalnego nalotu sił powietrznych Luftwaffe na sandomierskim peronie życie straciło 12 osób.

To właśnie w tym miejscu mieszkańcy oddali hołd pierwszym ofiarom wojny. Modlitwę za poległych poprowadził ks. Marek Flis proboszcz parafii p.w. Matki Bożej Królowej Polski. Pamięć poległych upamiętnili przedstawiciele samorządu miejskiego i powiatowego, radni, przedstawiciele służb mundurowych, organizacji kombatanckich, kolejarze, przedstawiciele Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej i Sandomierskiego Ośrodka Kawaleryjskiego, uczniowie szkół oraz mieszkańcy Sandomierza.

- Jako świadek nie mogę wiele powiedzieć, za to znam historię z opowiadania - mówiła pani Helena Zych. - Kiedy spadła tu pierwsza bomba był ogromny lej. Ludzie biegli oglądać. Moja mama także zabrała mnie. Miałam dwa lata. Samolot nawrócił i zaczęło się straszne bombardowanie. Wszyscy uciekali. Część osób zginęła. Mama czołgała się rowem do domu wlokła mnie mocno poparzoną. I tak uciekłyśmy – wspominała pani Helena.

Przy tablicy upamiętniającej poległych złożono kwiaty i zapalono znicze. Na koniec uroczystości wybrzmiał utwór „Śpij kolego”.

Okolice dworca PKP w Sandomierzu, były miejscem strategicznym w kontekście obronności naszego Państwa. Stąd w sierpniu i pierwszych dniach września wyruszali na wojnę żołnierze 2 Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej. Mimo codziennych nalotów, pociągi nadal kursowały, a dworzec nie został zniszczony. Kolejne naloty obrały za cel zniszczenie mostów na Wiśle. Bohatersko broniono mostu kolejowego. Początkowo akcją dowodził ppłk Bolesław Garncarz – organizator grupy „Sandomierz”, składającej się z luźnych batalionów, sformowanych później w 94 pułk piechoty. Następnie dowództwo nad grupą objął ppłk Antoni Sikorski. Mostu kolejowego, do 13 września, bronił batalion majora Władysława Szymonowica, zaś mostu kołowego batalion kapitana Stanisława Serednickiego. Pierwsze dni wojny w Sandomierzu zapisały się jako czas nalotów oraz przemarszu licznych wojsk, które szykowały się do obrony na linii Wisły.