To jest natchnienie

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 35/2019

publikacja 29.08.2019 00:00

Profesor Krzysztof Bartnik z Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie mówi o swoich inspiracjach odnalezionych w Tarnobrzegu i Bolestraszycach oraz idei samego malowania.

W pracowni Tarnobrzeskiego Domu Kultury. W pracowni Tarnobrzeskiego Domu Kultury.
Marta Woynarowska /Foto Gość

Marta Woynarowska: Drugi raz gości Pan w Tarnobrzegu. Tym razem jako uczestnik XXII Międzynarodowego Pleneru Artystycznego Bolestraszyce–Tarnobrzeg.

Prof. Krzysztof Bartnik: W ubiegłym roku jako uczestnik Sympozjum Artystycznego im. Mariana Ruzamskiego, organizowanego przez Muzeum Historyczne Miasta Tarnobrzega, gościłem w Dzikowie. Swoim wystąpieniem dotyczącym malarstwa zainteresowałem obecnego tam Stanisława Dziubaka, kuratora cyklicznych spotkań artystycznych organizowanych przez Tarnobrzeski Dom Kultury. Okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego: jesteśmy absolwentami tego samego liceum plastycznego i spotkaliśmy się w 1981 r. w Rudniku n. Sanem na praktyce w Spółdzielni Pracy „Jedność”. Ja byłem uczniem, a Stanisław – opiekunem. Jako wierny miłośnik wikliny i organizator rzeźbiarskich sympozjów z wikliną w bolestraszyckim arboretum zapytał mnie: „Krzysiu, a może przypomniałbyś sobie, jak się wyplata wiklinę?”. Do Bolestraszyc nie pojechałem, ponieważ kolidowało to z moimi obowiązkami zawodowymi, ale z przyjemnością przyjąłem zaproszenie na późniejszy plener bolestraszycko-tarnobrzeski.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.