Pamiętają o ochotnikach dzikowskich

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 15.08.2019 22:38

W 99. rocznicę wymarszu ochotników dzikowskich tarnobrzeżanie oddali hołd bohaterom 1920 roku.

Pamiętają o ochotnikach dzikowskich W uroczystości uczestniczyli Jan Artur Tarnowskich z córką Rosabelle Tarnowską. Marta Woynarowska /Foto Gość

Przy tablicy, umieszczonej na murze zamku Tarnowskich w Dzikowie, zgromadzili się przedstawiciele rodzin ochotników, którzy zgłosili się do oddziału tworzonego przez Zdzisława Tarnowskiego, na czele z Janem Tarnowskim, jego wnukiem, i Rosabelle Tarnowską, prawnuczką, władze miasta w osobach prezydenta Dariusza Bożka i zastępcy przewodniczącego rady miasta Bożeny Kapuściak, a także licznie zgromadzeni mieszkańcy Tarnobrzega.

- Mój dziadek podjął się tego wysiłku, bo wiedział, że Polacy walczą nie tylko o swoją wolność. Mimo zrujnowanego po I wojnie światowej majątku, postanowił przekonać okolicznych mieszkańców, że trzeba stanąć w obronie nie tylko ojczyzny, ale i Europy. Dokonał wielkiego wysiłku finansowego, by uzbroić oddział, w którym  znaleźli się jego dwaj synowie - mój wówczas 17-letni ojciec Artur i jego o trzy lata straszy brat Jan - zauważył Jan Artur Tarnowski. - Wszyscy razem powinniśmy zabiegać o dobro naszej małej ojczyzny, bez względu na poglądy i przekonania polityczne

Prezydent Tarnobrzega, odnosząc się do  rocznicy Bitwy Warszawskiej, zaznaczył, iż obrona Polaków swej ojczyzny, dopiero co uwolnionej z zaborów, była również walką o przyszłość Europy.

- Rosja bolszewicka nie uznawała naszej wolności, bo stała na drodze doktrynie Lwa Trockiego, wedle której na gruzach Madrytu miała załopotać czerwona flaga - mówił prezydent D. Bożek. - Wojna wybuchła w 1919 roku, ale w rok później Polska była najbardziej zagrożona. Z tego miejsca, jak z wielu innych w całej Polsce, ruszyli ochotnicy, wyposażeni przez hrabiego Zdzisława Tarnowskiego. -To byli nasi krewni, nasi rodacy. Wiedzieli co winni zrobić i co może ich spotkać. Dzisiaj po 99 latach, m.in. dzięki nim możemy tutaj stać. Życzmy sobie, aby ta historia nie musiała się powtórzyć i uczyła nas przyszłości. Za każdym razem mówię o przyszłości, ale nie możemy zapomnieć o przeszłości. Jesteśmy tu po to, by pracować dla naszej ojczyzny, ale pracować wspólnie dla naszej przyszłości - podkreślił D. Bożek.

Uroczystość zakończyło złożenie wiązanek kwiatów.