Nielegalny budowniczy

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 25/2019

publikacja 20.06.2019 00:00

O. Józef Kostecki OP, wieloletni przeor tarnobrzeskiego klasztoru ojców dominikanów, mówi o swojej pracy i wzruszeniu związanym z powrotem do miasta, w którym zostawił po sobie trwały ślad.

▲	W tym roku zakonnik otrzymał tytuł Zasłużony dla Tarnobrzega. ▲ W tym roku zakonnik otrzymał tytuł Zasłużony dla Tarnobrzega.
Marta Woynarowska /Foto Gość

Marta Woynarowska: Jakie uczucia towarzyszą Ojcu po otrzymaniu tytułu Zasłużony dla Tarnobrzega?

O. Józef Kostecki OP: Jestem autentycznie mocno wzruszony, że po 40 latach znów jestem wśród swoich i że jeszcze mieszkańcy miasta i władze pamiętają o mnie.

Pamięta Ojciec pierwszy dzień w tarnobrzeskim klasztorze?

Przyjechałem przed Wigilią Bożego Narodzenia, a moim pierwszym duchowym występem było kazanie na Pasterce. Wówczas kazania głoszone były z ambony. Wyszedłem, spojrzałem, a tu cały kościół wypełniony ludźmi. Nasza parafia obejmowała przecież cały Tarnobrzeg, łącznie z Mokrzyszowem. Byłem lekko stremowany, wzruszony, ale jak później niektórzy parafianie mi mówili, mimo mojego młodego wieku z każdym kolejnym zdaniem rosło ich uznanie dla mnie i dla tego, co mówiłem. Pewien starszy pan, siedzący tuż przy ambonie, trącił łokciem swoją żonę i stwierdził: „Nawet nieźle mu idzie”. (śmiech)

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.