Prezydent Tarnobrzega rozdawał żółte żonkile

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 19.04.2019 11:23

Prezydent Tarnobrzega rozdawał żółte żonkile, włączając się w obchody 76. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim.

Prezydent Tarnobrzega rozdawał żółte żonkile Żółte żonkile miały przypomnieć tarnobrzeżanom o rocznicy wybuchu powstania w warszawskim getcie. Marta Woynarowska /Foto Gość

Prezydent miasta Dariusz Bożek, wraz z Justyną Uchańską-Stasiak, inicjatorką akcji, i radnym Sławomirem Partyką, na placu Bartosza Głowackiego wręczali przechodniom żywe żonkile, pragnąc zwrócić uwagę tarnobrzeżan na rocznicę zrywu w getcie warszawskim.

- Dlaczego akurat żółte żonkile? Przez lata ostatni przywódca powstania w getcie, Marek Edelman, w rocznicę zrywu żydowskich powstańców otrzymywał od nieznajomej osoby bukiet żółtych kwiatów, który składał pod pomnikiem Bohaterów Getta na Muranowie. Nigdy nie dowiedział się, od kogo pochodziły. Do tej niezwykłej historii postanowiło nawiązać Muzeum Żydów Polskich POLIN, organizując akcję rozdawania symbolicznych, papierowych żonkili. Ponieważ w tym roku została ona rozszerzona także na inne miasta, uznaliśmy, że należy się w nią włączyć, nie tylko by uczcić 10. rocznicę śmierci Marka Edelmana przypadającą w tym roku, ale również pamięć o naszych tarnobrzeskich Żydach - wyjaśnia J. Uchańska-Stasiak.

Prezydent Tarnobrzega rozdawał żółte żonkile   Tarnobrzeżanie chętnie przyjmowali symboliczne kwiaty. Marta Woynarowska /Foto Gość

Dla prezydenta miasta Dariusza Bożka, wieloletniego nauczyciela historii w Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Tarnobrzegu, włączenie się w przedsięwzięcie było rzeczą oczywistą.

- Najprostszym wytłumaczeniem jest dzisiejsza rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim, przypominająca, że kiedyś na naszej ziemi, również tej tarnobrzeskiej, na której teraz stoimy, żyły dwie społeczności - polska i żydowska, tworzące jeden wspólny organizm. Byli tarnobrzeżanami, jedni wyznania chrześcijańskiego, drudzy zaś mojżeszowego. Chociaż czasem bywały między nimi jakieś konflikty, sprzeczali się, to jednak żyli razem, ze sobą. I dzisiaj warto pamiętać, że ludzie winni żyć ze sobą, a nie obok siebie. Rocznice, taka jak ta, mają nam przypominać przeszłość, która jednak nie może przysłaniać przyszłości.

Dzisiejsza akcja, która ma upamiętnić także tarnobrzeskich Żydów, nie jest pierwszą taką inicjatywą J. Uchańskiej-Stasiak, socjolog pracującej w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Tarnobrzegu. Za jej sprawą, w rocznicę wypędzenia z Tarnobrzega przez Niemców społeczności żydowskiej, od kilku lat odbywają się marsze pamięci.

Powstanie w getcie warszawskim wybuchło 19 kwietnia 1943 roku, w wigilię święta Pesach, i było pierwszym w Europie zbrojnym zrywem toczącym się w mieście. Członkowie Żydowskiej Organizacji Zbrojnej pod dowództwem Mordechaja Anielewicza oraz Żydowskiego Związku Wojskowego, kierowanego przez Leona Rodala i Pawła Frenkla, mimo że byli świadomi przegranej, przystąpili do walki z hitlerowskim okupantem, pragnąc zginąć z bronią w ręku, a nie w komorze gazowej. Była to odpowiedź na przystąpienie Niemców do likwidacji getta i tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Powstanie upadło 16 maja, a jego symbolicznym zakończeniem było wysadzenie przez Niemców w powietrze Wielkiej Synagogi przy ul. Tłomackie.

Tylko garstka powstańców zdołała się uratować, wśród niej był ostatni przywódca powstania Marek Edelman.