Już można kupować bilety na "Pana Tadeusza"

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 21.03.2019 11:45

Prezentacja rękopisu "Pana Tadeusza" to z pewnością wydarzenie wyjątkowe. Dlatego będą mu towarzyszyć również wyjątkowe środki.

Już można kupować bilety na "Pana Tadeusza" Faksymile rękopisu "Pana Tadeusza", znajdujące się w Muzeum Historycznym Miasta Tarnobrzega. Marta Woynarowska /Foto Gość

Muzeum Historyczne Miasta Tarnobrzega chcąc wyjść naprzeciw zwiedzającym i ułatwić obejrzenie manuskryptu, uruchomiło przedsprzedaż biletów. Każdy, kto chce obejrzeć rękopis Wieszcza może do piątku nabyć bilety, aby w ten sposób uniknąć stania w kolejce po nie w dniach prezentacji „Pana Tadeusza”. Z uwagi na ogromne zainteresowanie wydarzeniem może pojawić się konieczność dłuższego oczekiwania do muzealnej kasy, dlatego jeszcze dzisiaj i jutro od godz. 10 do 15 prowadzona jest sprzedaż biletów w cenie 5 zł, w zamku Tarnowskich (ul. Sandomierska 27).

Rękopis natomiast będzie można zobaczyć w sobotę (23 marca) od 10.00 do 18.00, niedzielę - od 10.00 do 15.00 i w poniedziałek od godz. 8.00 do 18.00.

W związku z prezentacją manuskryptu Mickiewicza nastąpią zmiany związane ze zwiedzaniem zamku. 23 marca będzie ono możliwe o  12.00 i 15.00, zaś 24 marca o 11.00 i 13.00. W dniach wizyty „Pana Tadeusza” Muzeum Polskiego Przemysłu Siarkowego, mieszczące się w Spichlerzu, będzie nieczynne.

Prezentacji będą towarzyszyć dodatkowe, specjalne środki ostrożności.

Rękopis zwany dzikowskim, który będzie prezentowany w zamku Tarnowskich, siedzibie Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega, jest czystopisem, przepisywanym przez Adama Mickiewicza z brudnopisu, który miał mu „odkraść” jego druh Ignacy Domeyko. Manuskrypt tworzy zeszyt, oprawny w marmurkową, kartonową okładkę, w którym Wieszcz przepisał na czysto drobnym pismem księgi I, II i III i początek IV, oraz 91 kart brulionu i czystopisu luzem z księgami od IV do XII, ujętych w jednej oprawie. 

Kiedy dokładnie Mickiewicz rozpoczął pracę nad poematem, który stopniowo przerodził się w epopeję, nie wiadomo. Stanisław Pigoń, historyk literatury, badacz twórczości autora „Dziadów”, wielokrotnie odwiedzający Dzików, by móc pracować nad rękopisem „Pana Tadeusza”, przytacza list Bohdana Zaleskiego, serdecznego przyjaciela Wieszcza do jego syna, z roku 1874, w którym pisze, iż ten „wydumał” swe dzieło w Poznańskiem w 1831 r., zaczynając je od opisu szlacheckiego dworu. Być może pomysł zrodził się podczas gościny w łukowskim dworze Józefa Grabowskiego, co może potwierdzać jego adnotacja na jednym z listów Mickiewicza, mówiąca, że w Łukowie wzięła się „myśl i początek” epopei.

Już można kupować bilety na "Pana Tadeusza"   Kopia szkatuły. Marta Woynarowska /Foto Gość

Właściwa pracę nad „Panem Tadeuszem”, który początkowo miał nosić inne tytuły - „Szlachcic”, „Żegota”, „Szlachcic Żegota”, rozpoczął już w Paryżu w 1832 r., w mieszkaniu Ignacego Domeyki przy Carrefour de l’Observatoire. Pisał z przerwami, najdłuższa, trwająca kilka miesięcy w roku 1833 spowodowana była opieką nad chorym przyjacielem, a następnie problemami zdrowotnymi samego poety. Zakończył, jak się przyjmuje, w nocy 13 lutego 1834 r. Następnego bowiem dnia donosił w liście do Antoniego Odyńca, że oto skończył „pieśni ogromnych dwanaście”.

Epopeja szybko trafiła do drukarni A. Pinarda i już w czerwcu tego samego roku ukazały się dwa niewielkie tomy, noszące dość długi tytuł – „Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie. Historia szlachecka z r. 1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem przez Adama Mickiewicza”. Pierwszy nakład liczył 3 tysiące egzemplarzy, a cena obu tomów wynosiła 12 franków. Znacząca jego część została nielegalnie przewieziona do rozczłonkowanej przez zaborców Polski.

Ponieważ druk odbywał się szybko, w dodatku w typografii francuskiej, więc nie był wolny od wielu błędów. Następne wydanie ukazało się w dziesięć lat później i więcej za życia poety nie było wznawiane.

Ciekawostką jest, iż obie publikacje z 1834 i 1844 r. nie zawierały „Epilogu”, ten ukazał się dopiero w pierwszym pośmiertnym wydaniu z 1860 r., ale błędnie został potraktowany jako prolog i pojawił się na początku utworu. Powody braku zakończenia w pierwszym wydaniu wyjaśniał Mickiewicz w liście do Odyńca, który przytacza we fragmencie Stanisław Pigoń: „Na końcu »Tadeusza« był ustęp, ale nagłe drukowanie i moje ówczesne zatrudnienia małżeńskie zrobiły, że nie miałem czasu poprawić i umieścić ów »Epilog«”.