Kapłani Niezłomni

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 18.10.2019 22:53

Obchodzony 19 października Dzień Kapłanów Niezłomnych jest okazją do przypomnienia postaci księży naszej diecezji, których komunistom nie udało się ich zwyciężyć, złamać ani zmienić.

Kapłani Niezłomni Karta przyjęcia do więzienia UB ks. Władysława Stańczyka. Archiwum prywatne

Podczas okupacji hitlerowskiej zaangażowanie w konspirację oraz walka o wolność i niepodległość stało się dla wielu Polaków niemal obowiązkiem, wypływającym z poczucia patriotyzmu i umiłowania Ojczyzny. Niestety ocena przynależności do podziemia niepodległościowego i do Armii Krajowej uległa diametralnej zmianie po wejściu nowej władzy niesionej przez Armię Czerwoną.

Dotychczasowi bohaterowie w oczach władz komunistycznych stali się bandytami i potencjalnymi reakcjonistami mogącymi zagrozić nowemu porządkowi, wyznaczonemu przez władzę ludową. Na celowniku Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego znaleźli się duchowni powiązani z konspiracją w okresie okupacji niemieckiej i przejawiający mocne przywiązanie do wartości patriotycznych. Wielu z nich było aresztowanych i przetrzymywanych w więzieniu, a nawet skazanych na długoletnie więzienie. Prezentujemy kapłanów terenów naszej diecezji, którzy mimo szykan pozostali wierni Bogu i wspólnocie Kościoła, płacąc za to często wielką cenę.

Zginął z rąk bezpieki

Ks. Stanisław Domański w czasie okupacji niemieckiej będąc wikariuszem w parafii Sienno związał się szeregami Armii Krajowej. W konspiracji używał często pseudonimu „Cezary”. W czasie Akcji „Burza” był kapelanem 1 batalionu 3. Pułku Piechoty Legionów AK (miał stopień kapitana lub majora). Kontakty konspiracyjne utrzymywał także po wkroczeniu wojsk sowieckich, dlatego był bezpośrednio zagrożony aresztowaniem. Urząd Bezpieczeństwa podejrzewał go o Zorganizowanie poakowskiego oddziału zbrojnego. Poinformowana przez konfidentów bezpieka zorganizowała akcję 9 marca we wsi Eugeniów, gdzie przebywali w mieszkaniu Franciszka Stefańskiego ukrywający się akowcy. Spośród trzech broniących się akowców na miejscu zginął Stanisław Dmuchalski, zaś ks. Domański i Józef Cielecki zostali ranni. Rannych przewieziono na posterunek milicji w Siennie, gdzie ksiądz został dotkliwie pobity. Kolejnego dnia przewieziono go do szpitala w Starachowicach, gdzie zmarł 11 marca 1946 r.

Czytaj więcej

Z orderem Virtuti Militari

Kolejnym kapłanem pełniącym posługę kapelana oddziałów niepodległościowych był ks. Stanisław Czernik. Za swoją działalność był więziony i dwukrotnie musiał opuszczać diecezję. Brał udział w akcji „Burza” a od lipca 1944 r. towarzyszył żołnierzom oddziału „Buk”. Został odznaczany orderem „Virtuti Militari V klasy”. Po zakończeniu działań wojennych ks. Czernik zdecydował się opuścić teren diecezji obawiając się represji za swoją partyzancką działalność. W 1949 r. po długim czasie rozpracowywania go przez UB został aresztowany, jednak na krótki czas. Po zwolnieniu z więzienia podjął pracę w diecezji łódzkiej do której się inkardynował. Zmarł w 2016 r. w wieku 90 lat. Podczas pogrzebu trumną okryto biało-czerwoną flagą przepasaną wstęgą Orderu Virtuti Militari.

Hitlerowskie i stalinowskie kazamaty

Kolejnym kapłanem, który okazał prawdziwie patriotyczną i niezłomną postawę wobec wrogich reżimów był ks. Władysław Stańczak posługujący w czasie wojny i w latach powojennych w Borowie. W lipcu 1943 r. został aresztowany przez Niemców podczas łapanki w Borowie. Po pobycie w obozie przesiedleńczym w Zamościu i więzieniu w Lublinie został zwolniony. Po powrocie do Borowa był świadkiem okrutnej pacyfikacji miejscowości dokonanej przez Niemców w lutym 1944 r. Niepodległościowe zaangażowanie nie uszło uwadze nowych władz, które poprzez Urząd Bezpieczeństwa aresztowały ks. Stańczaka oskarżając go o współpracę z hitlerowcami, nie znajdując podstaw do kontynuacji śledztwa przedstawiono mu zarzuty współpracy z oddziałami NSZ oraz działalność antykomunistyczną i antypaństwową propagandę w latach 1945-1951 wykorzystując do tego celu ambonę. Został skazany na 6 lat pozbawienia wolności. Po 3 latach spędzonych w więzieniu proboszcz z Borowa wyszedł na wolność. Podczas dalszej pracy duszpasterskiej nadal był obserwowany przez funkcjonariuszy UB. Zmarł 6 listopada 1967 r.

Zamknął UB-eków w kościele

Niezwykłym kapłanem niezłomnym był pochodzący z Pniowa ks. Franciszek Lądowicz. Wybuch II wojny światowej przyśpieszył jego święcenia, które otrzymał 10 września 1939 r. po ukończeniu V roku studiów. Został od razu skierowany, jako kapelan do szpitala wojskowego. W pierwszych dniach okupacji ks. Lądowicz opuścił Przemyśl i wrócił do rodzinnego Antoniowa. Tu nawiązał kontakt z konspiracyjnym środowiskiem „Jędrusiów” skupionych wokół por. Władysława Jasińskiego. Na początku 1941 r. został zaprzysiężony jako kapelan Związku Walki Zbrojnej. Po wkroczeniu wojsk sowieckich kontynuował działalność konspiracyjną. Przez cały czas był inwigilowany przez UB i w maju 1946 r. został aresztowany. To właśnie wtedy popisał się brawurową akcją. Podczas aresztowania poprosił funkcjonariuszy UB, aby pozwolili mu zamknąć kościół. Przy zamykaniu świątyni udało mu się tak ich wymanewrować, że zamknął ich w środku, a sam uciekł. Wyemigrował do Szwecji i do Kanady. Zmarł w Arizonie w 1973 r. Zgodnie z testamentem jego zwłoki zostały przewiezione do Polski w 1974 r. i pochowane na cmentarzu w rodzinnym Pniowie.

Czytaj więcej

Nieugięty janowski dziekan

Innym przykładem kapłana zaangażowanego w działania niepodległościowe już w czasie okupacji oraz udzielanie pomocy i posługi religijnej dla oddziałów podziemia wolnościowego był dziekan janowski ks. Józef Dąbrowski. Został on aresztowany 12 stycznia 1953 r. i osadzony w więzieniu na Zamku Lubelskim. Został oskarżony o aktywne uczestnictwo w działalności NSZ na terenie Janowa zarówno w czasie okupacji niemieckiej jak i po jej zakończeniu. Po czteromiesięcznym śledztwie sąd skazał ks. Dąbrowskiego na łączną karę 8 lat pozbawienia wolności wraz z utratą praw publicznych i obywatelskich i przepadkiem całego mienia. Ks. Dąbrowski wyszedł na wolność 23 października 1954 r. Podczas rozprawy rewizyjnej w 1955 r. został on uniewinniony.

Więzienne rekolekcje

Zarzuty kolaboracji z Niemcami i „szkalowanie ZSRR” były podstawą aresztowania 22 października 1950 r. ks. Wacława Kosińskiego, proboszcza i dziekana radomskiego. Analiza dokumentów UB wskazuje, że został on aresztowany w ramach akcji „K” za „współpracę z okupantem”. Śledczy zarzucali ks. Kosińskiemu, że „pisał artykuły do prasy niemieckiej, potępiające ZSRR za rzekomo (sik!) popełnione mordy w Katyniu. W toku śledztwa nie udowodniono zarzucanych mu czynów i zwolniono. Będąc już na wolności pisał z humorem do ordynariusza „Po dłuższej niebytności jestem już w domu. Urobiony jak na rekolekcjach. Kontent jestem, bo straciłem czternaście kilo”.

Żołnierz AK

Kilka miesięcy z 4 letniego wyroku wiezienia odsiedział ks. Stanisław Skalny, który jako wikariusz w Bielinach (1939-1942) zaangażował się pomoc najbiedniejszym a potem już jako wikariusz w Rozwadowie był żołnierzem AK. Po wyzwoleniu działał aktywnie w organizacji WiN oraz spotykał się z jej członkami. Aresztowano go w lutym 1948 r. i oskarżono o „przynależność do nielegalnej organizacji i kolportowanie nielegalnej prasy”. Został osadzony w więzieniu w Rzeszowie. Na rozprawie głównej zeznał, że informacje zawarte w protokołach przesłuchań zostały na nim wymuszone i nie są zgodne z prawdą. Został skazany na 4 lata więzienia, jednak ze względu na amnestię karę mu darowano. Wyszedł na wolność w sierpniu 1948 r. w słabej kondycji psychicznej, której nie zdołał odbudować. Zmarł w 1985 r.