Forsowali Wisłę zimą

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 12.01.2019 16:29

Blisko 50 zawodników pokonało zimą Wisłę wpław. Tegoroczna przeprawa upamiętniła zmarłego w ubiegłym roku podczas zawodów Andrzeja Ratymirskiego.

Forsowali Wisłę zimą Morsy pływały w Wiśle ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Była to już czwarta edycja sandomierskiej zimowej imprezy morsów. W tegorocznej przeprawie Wisły wpław wzięło udział 47 zawodników zaprawionych w zimnych kąpielach.

- Dziś pogoda nam sprzyja, jest piękne słońce i nie ma siarczystego mrozu, więc wejście do wody nie będzie trudne. Po dobrej rozgrzewce będzie to wspaniała wspólna przygoda - mówił jeden z zawodników.

- Tegoroczna przeprawa jest wyjątkowa, jest to memoriał poświęcony zmarłemu w ubiegłym roku panu Andrzejowi Ratymirskiemu, członkowi rzeszowskiego klubu morsów „Sopelek”. Są obecni członkowie jego rodziny, przyjaciele z klubu, krakowski aktor Stanisław Jaskółka oraz członkowie klubów psich zaprzęgów - poinformował Paweł Wierzbicki, dyrektor MOSiR w Sandomierzu.

Zawodnicy w ekipach po kilka osób byli transportowani łódką na przeciwległy brzeg rzeki, skąd startowali. Każdy z pływaków zaopatrzony był w bojkę ratowniczą, a zawodnikom w czasie przeprawy asystowały ekipy ratunkowe.

Start odbył się w samo południe, a odważnych morsów wspierało wielu sandomierzan, rodziny i znajomi kibicując im z nadwiślanego Bulwaru.

Zawodnicy mieli do pokonania dystans około 200 metrów w naprawdę zimnej wodzie.

Jako pierwsi wystartowali pływacy z klubu „Sopelek” z Rzeszowa, którzy złożyli na falach Wisły różę w dowód pamięci po swoim koledze. Najlepsi na metę dopłynęli po niespełna 5 minutach.

- Startowałem po raz pierwszy w zimowej przeprawie Wisły. Im jestem starszy, tym jestem odważniejszy, więc zdecydowałem się w tym roku wystartować. Przygotowywałem się od ubiegłego roku, kilka razy już morsowałem. Wrażenia są bardzo pozytywne, płynąłem bardzo spokojnie. Myślę, że za rok powtórzę mój start - mówił Jacek Sieroń z Sandomierza.

- Ja pływam już kilka lat, ale trzeba trochę potrenować, jeśli ktoś chce się zdecydować, aby pokonać Wisłę w zimą. Dziś płynęło się wspaniale. Woda niezbyt zimna, a na zewnątrz bardzo miła temperatura. Polecam wszystkim morsowanie - przekonywał Piotr Jelonek, który przyjechał z miejscowości Kryspinów.

- To już mój kolejny start w Sandomierzu. Myślę, że każdy, kto morsuje i ma dobrą kondycję, jest w stanie przepłynąć taki dystans - zapewnia Anna Chwałek z klubu „Body Mors” z Tarnobrzega.

Każdy z pływaków po pokonaniu zimowego wiślanego szlaku otrzymał medal.

Na wiślanym Bulwarze można było podziwiać umiejętności maszerów i psich zaprzęgów. Przybyli, aby uczcić pamięć Andrzeja Ratymirskiego, który był wielkim miłośnikiem i inicjatorem Polskiego Związku Sportu Psich Zaprzęgów. O tajnikach powożenia psim zaprzęgiem i ciekawostkach związanych z hodowlą i tresurą psów opowiadał Andrzej Jaskółka. Dzieci mogły skorzystać z przejażdżki w saniach ciągniętych przez psi zaprzęg.

- To bardzo fajna impreza, miałem przyjemność wręczyć medale kilku zawodnikom, w tym Marcinowi Sykuckiemu, który namawia mnie do morsowania i startu w zimowej przeprawie Wisły. Nie wykluczam tego, ale na pewno nie dzisiaj - powiedział obecny na wydarzeniu Marcin Marzec, burmistrz Sandomierza.