Miasto sprzed 53 lat i posługę w domu biskupim wspomina s. Bertilla Siedlik ze zgromadzenia sióstr służebniczek dębickich.
Siostra Bertilla przez kilka lat pracowała w biskupim gospodarstwie.
ks. Tomasz Lis /foto gość
Ja naprawdę niewiele pamiętam, to było tyle lat temu – wymawia się s. Bertilla, kiedy proszę o kilka wspomnień z czasów, gdy siostry służebniczki prowadziły dom biskupi, a diecezją kierował bp Jan Kanty Lorek. – W Sandomierzu spotkałam pasterzy o wielkim ojcowskim sercu. Biskupa Lorka traktowałyśmy jak ojca, oczywiście nie mówiliśmy do niego „tato”, ale czułyśmy, że jego serce jest pełne ojcowskiej troski i miłości. Biskup Gołębiowski natomiast był człowiekiem głębokiej modlitwy, a bp Walenty Wójcik często żartował – wspomina s. Bertilla.
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.