Judym Tarnobrzega

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 19.12.2018 17:14

Doktor Olga Blanka Lilien przez całe swoje życie wypełniała przykazanie miłości bliźniego.

Judym Tarnobrzega Nagrobek dr Olgi Lilien na tarnobrzeskim cmentarzu Marta Woynarowska /Foto Gość

Chociaż zmarła stosunkowo niedawno, bo w 1996 roku, to jednak każdy rok, wraz z odchodzącymi tarnobrzeżanami znającymi panią doktor, stopniowo zaciera pamięć. - Doktor Olga Lilien zapisała się w historii Tarnobrzega wielkimi złotymi literami. Niestety, pamięć ludzka jest zawodna i by uchronić postać tej wspaniałej lekarki, postanowiliśmy wspólnie z Wojewódzkim Szpitalem im. Zofii z Zamoyskich Tarnowskiej oraz firmą Pilot przygotować konkurs plastyczny "Wielki lekarz małych ludzi" - mówi Anna Żarów, dyrektor Biblioteki Pedagogicznej w Tarnobrzegu, będącej współorganizatorem przedsięwzięcia. - W tym roku ruszamy z pierwszą edycją konkursu, mamy bowiem nadzieję, że będzie kontynuowany w następnych latach, stając się cyklicznym wydarzeniem.

Konkurs "Wielki lekarz małych ludzi im. doktor Olgi Lilien" skierowany jest do pacjentów oddziału pediatrycznego oraz dzieci i młodzieży z tarnobrzeskich przedszkoli i szkół. - W pierwszej edycji zapraszamy do malowania, a tematyka prac powinna dotyczyć postaci i zawodu wykonywanego przez doktor Olgę. Słowem - autorzy znajdują, np. w swoim otoczeniu, lekarza im najbliższego i uwieczniają go na rysunku - wyjaśnia Monika Stojowska, jedna ze współorganizatorek.

Prace wykonane w formacie A3, w dowolnej technice, należy składać do końca grudnia w Bibliotece Pedagogicznej przy ul. Wyspiańskiego. Rozstrzygnięcie konkursu i otwarcie wystawy pokonkursowej nastąpi w styczniu przyszłego roku. Oprawione prace zostaną przekazane do szpitala, gdzie ozdobią oddział pediatryczny. Więcej informacji można uzyskać w Bibliotece Pedagogicznej (tel. 15/822 13 73).

Wielu tarnobrzeżan starszego i średniego pokolenia pamięta malutką, przygarbioną postać starszej pani przemierzającej pieszo miasto wszerz i wzdłuż w drodze do pacjentów. Chociaż była pediatrą, pomagała również starszym osobom, zwłaszcza samotnym i ubogim, nie pobierając od nich żadnych opłat.

W Wigilię minie 115. rocznica urodzin doktor Olgi Blanki Lilien, która przyszła na świat we Lwowie w pełni zasymilowanej, inteligenckiej rodzinie o korzeniach żydowskich. Na wybór zawodu medyka przez przyszłą panią doktor z pewnością miał wpływ jej ojciec, również lekarz, wzięty i bardzo ceniony we Lwowie.

Studia medyczne na lwowskim Uniwersytecie Jana Kazimierza ukończyła w 1927 roku. Na jej dyplomie widnieje podpis prof. Rudolfa Weigla, już wówczas uznanego przez szerokie gremia naukowe za swoje badania nad wynalezieniem szczepionki przeciw tyfusowi.

Po ukończeniu studiów Olga Lilien wyjechała na praktyki do Niemiec, Stanów Zjednoczonych i Francji. Dla znającej języki niemiecki, angielski i francuski świat stał otworem. Powróciła jednak do rodzinnego Lwowa, gdzie pracowała początkowo w jednym z tamtejszych gimnazjów, a następnie w Państwowym Zakładzie Higieny pod kierownictwem słynnego bakteriologa dr. Henryka Meisla. Ustabilizowane życie i widoki na karierę naukową zniszczył jednak wybuch II wojny światowej. W 1940 r. zmarł jej ojciec, ona sama zaś została w ramach represji za inteligenckie pochodzenie zesłana przez władze sowieckie do pracy w Łopatyniu. Prawdziwy dramat nastąpił jednak w 1941 roku, po wkroczeniu wojsk niemieckich. Od niechybnej zguby, grożącej jej jako osobie pochodzenia żydowskiego, uratowała ją Halina Szymańska, po mężu Ogrodzińska, przyjaciółka Olgi Stande, siostrzenicy lekarki, wysyłając ją do swojej siostry Barbary Szymańskiej, pracującej w szkole rolniczej w Mokrzyszowie. Barbara Szymańska z kolei zwróciła się z prośbą o pomoc do dr. Mariana Stanisława Połowicza, dyrektora szkoły, który zatrudnił Olgę Lilien, noszącą wówczas zmienione nazwisko (Mazur), jako pomywaczkę i pomoc kuchenną w internacie. Zdecydowanej postawie dyrektora Połowicza oraz prawości mieszkańców Mokrzyszowa chroniących lekarkę zawdzięczała ocalenie z Zagłady.

Judym Tarnobrzega   Mała uliczka, łącząca pl. Bartosza Głowackiego z ul. Kościuszki, nazwana została imieniem pani doktor Marta Woynarowska /Foto Gość

Tadeusz Zych w artykule "Pani doktor", zamieszczonym w 31. numerze "Tarnobrzeskich Zeszytów Historycznych", przytoczył relację Genowefy Szczur z dramatycznego wydarzenia, które mogło zakończyć się dla Olgi Lilien i mieszkańców Mokrzyszowa tragicznie. Podczas pokazowej egzekucji jeden z Niemców, widząc wśród spędzonych mieszkańców dr Lilien, wskazał na nią jako na Żydówkę. Wówczas stanowczo w jej obronie stanął sołtys Jan Bila, zaprzeczając tej sugestii.

Po zakończeniu wojny doktor Olga otrzymała propozycję pracy m.in. w Stanach Zjednoczonych. Jej umiejętności, wiedza, zdobyte doświadczenie, znajomość języków pozwalały ruszyć na podbój wielkiego świata. Ona jednak postanowiła pozostać w Tarnobrzegu, by spłacić swoją pracą i wiedzą dług wdzięczności wobec tutejszej społeczności za uratowanie życia. Już w 1944 r., razem z doktorami Starostką i Wołoszyńskim, organizowała opiekę medyczną dla tutejszych mieszkańców. Dzięki jej staraniom w 1953 roku w tarnobrzeskim szpitalu powstał oddział pediatryczny i pośrednio także chirurgia dziecięca, której twórczynią była dr Janina Libman, ściągnięta do Tarnobrzega przez O. Lilien.

Pracowała ponad siły, przyjmując nawet po 40 dzieci dziennie. Leczyła nie tylko najmłodszych, pamiętała o starszych, samotnych i ubogich, których odwiedzała w ich domach.

W ostatnich latach przed przejściem na emeryturę pracowała w Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika i Przedszkolu nr 6, z którym związana była przez 18 lat, a odeszła z niego dopiero w 1990 roku, serdecznie żegnana. Zmarła w Domu Pomocy Społecznej w 1996 roku. T. Zych we wspomnianym artykule napisał: "Tu zmarła tak, jak żyła: cicho, nie chcąc nikogo absorbować swoją osobą". Do końca chciała być "najmniejszą z najmniejszych". Na jej grobie umieszczona została płyta z symbolicznym i wszystko mówiącym napisem: "Judym Tarnobrzega".