Uwielbiam robić ozdoby

Andrzej Capiga Andrzej Capiga

publikacja 27.11.2018 13:27

W tym roku wśród bożonarodzeniowych ozdób dominują choinki, stroiki przystrojone bombką i świecą, szopki i aniołki.

Kiermasz Kiermasz
Uczestnicy warsztatów ze swoimi pracami.
Andrzej Capiga /Foto Gość

W pracowniach Rzemiosł Różnych i Dekoratorskiej Warsztatów Terapii Zajęciowej sandomierskiej „Caritas” w Rudniku nad Sanem, mimo iż to dopiero początek Adwentu panuje iście bożonarodzeniowa atmosfera: na ścianach, stołach, parapetach, półkach i na podłodze setki świątecznych ozdób. To rezultat kilkumiesięcznej pracy dziesięciu uczestników tych warsztatów i ich instruktorów - Katarzyny Szymonik i Elżbiety Szalony.

- Wszyscy bardzo lubią te zajęcia. Niektórzy uczęszczają na nie już kilka lat. Praca przy dekoracjach wycisza i uspokaja. Uczy konkretnych umiejętności i pracy w zespole - podkreśla Katarzyna Szymonik.

W rudnickiej „Caritas” prace nad tegorocznymi bożonarodzeniowymi dekoracjami rozpoczęto już pod koniec sierpnia…

- W tym czasie planowaliśmy, jakie ozdoby będą tym razem wykonywane. Co roku bowiem są inne. Powstały też pierwsze szkice i projekty, decydowaliśmy o podstawowych materiałach, z których ozdoby będą zrobione - sklejki, płyty, drewno i wiklina. Pracownia Wikliniarska przygotowuje nam wcześniej wiklinowe choinki, kule i krążki - wylicza pani Elżbieta.

- W tym roku wśród bożonarodzeniowych ozdób dominują choinki oraz stroiki przystrojone bombką i świecą, szopki i aniołki - dodaje pani Katarzyna.

Nad ozdobami w skupieniu, przerywanym radosnym śmiechem cały czas pracuje dziesięciu uczestników warsztatów plus dwóch klubowiczów - osoby, które są na liście rezerwowej, oczekują na przyjęcie do warsztatów. Z reguły wszyscy mają manualne zdolności.

Wykonane przez uczestników warsztatów dekoracje są sprzedawane na świątecznym kiermaszu, który w tym roku potrwa do 20 grudnia. Najczęściej kupują je stali klienci, głównie pracownicy rudnickich urzędów. Ozdoby prezentowane są cały czas w holu rudnickiego „Caritasu”. Bliżej świat - także na rynku miasta. Zebrane z ich sprzedaży pieniądze przeznaczane są na różne formy integracji. W ubiegłym roku była to na przykład wycieczka w Bieszczady.

Więcej w papierowym wydaniu sandomierskiego GN (na 2 grudnia br.).