Tarnobrzeg anno Domini 1918

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 11.11.2018 21:36

- Opowiem wam dziś o dniach pełnych grozy, nadziei i wielkiej radości, która nastała w pewien październikowy wieczór - zaczął swą opowieść sceniczny Jan Słomka.

Tarnobrzeg anno Domini 1918 Bolesław Ziemba w roli Jana Słomki Marta Woynarowska /Foto Gość

Wieloletni wójt Dzikowa, w którego wcielił się Bolesław Ziemba, był „przewodnikiem” po tragicznych latach I wojny światowej i burzliwych narodzinach Polski w Tarnobrzegu jesienią 1918 roku. Inscenizacja historyczna „Drogi do Niepodległej”, przygotowana przez Stowarzyszenie ESTEKA wraz z tarnobrzeskimi harcerzami oraz grupą wolontariuszy, została oparta na jego „Pamiętnikach włościanina”. W tym roku, z uwagi na tematykę, została wystawiona na placu Bartosza Głowackiego, nie zaś, jak w latach minionych, w parku dzikowskim.

Widowisko rozpoczęły sceny tragicznych dla Tarnobrzega oraz jego mieszkańców walk wojsk austriackich i rosyjskich, w wyniku których miasto bardzo mocno ucierpiało, w tym także kościół i klasztor ojców dominikanów. Było więc wybuchowo, wystrzałowo, nie zabrakło także widowiskowych pojedynków kawaleryjskich. Opowieść dzikowskiego wójta zakończyły wspomnienia pamiętnego października i listopada 1918 roku, kiedy narodziła się Polska, a w prowincjonalnym galicyjskim miasteczku zdążyła wybuchnąć i upaść Republika Tarnobrzeska.

W finale autorzy widowiska przewidzieli symboliczny przyjazd Józefa Piłsudskiego.

Wśród aktorów występujących w inscenizacji obok „starych” uczestników, jak chociażby Sławomir Partyka, były także osoby debiutujące.

- Zostaliśmy zaproszeni przez organizatorów do udziału całą grupą, mamy bowiem już pewne doświadczenie sceniczne, co było mile widziane - mówił ks. Tomasz Kopeć, wikariusz parafii pw. Chrystusa Króla w Tarnobrzegu, opiekun grupy teatralnej, działającej przy kościele na osiedlu Przywiśle, który odegrał dzisiaj rolę ks. Eugeniusza Okonia. - Młodzież bardzo chętnie przystała na tę propozycję. Dziewczęta skrzętnie zaczęły wyszukiwać i gromadzić garderobę utrzymaną w stylu z epoki. Przyznaję, że na naukę tekstu nie miałem zbyt wiele czasu, ale że nie jest długi, toteż szybko go opanowałem. Co ciekawe, jest to fragment autentycznego wystąpienia ks. Eugeniusza Okonia, jednego z przywódców Republiki Tarnobrzeskiej, wygłoszonego do rzeszy chłopstwa i mieszczaństwa zgromadzonego pod pomnikiem Bartosza Głowackiego 6 listopada 1918 roku.

W parze z ks. Tomaszem Kopciem wystąpił Sławomir Partyka, grający tym razem nie hrabiego, ale przyszłego komunistycznego posła do polskiego parlamentu, Tomasza Dąbala, obok ks. Okonia przywódcę Republiki Tarnobrzeskiej.

- Nie wiem ile razy już występowałem w inscenizacjach na 11 Listopada. - Grałem różne postaci i to jest piękne, że za każdym razem wcielam się w kogoś innego. A rozrzut jest spory, bo od księdza, przez hrabiego po komunistycznego działacza - śmiał się Sławomir Partyka. - Były także epizody wojskowe, włącznie z potyczkami. Dzisiaj zaś podburzałem zgromadzonych, jak przystało na prawdziwego komunistę z krwi i kości - dodał ze śmiechem.

Na zakończenie organizatorzy zaprosili tarnobrzeżan, którzy licznie przybyli na rynek miasta, by w pochodzie za bryczką, wiozącą Józefa Piłsudskiego, przeszli do zamku w Dzikowie na dalsze świętowanie 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę.