Poczujmy się odpowiedzialni za Kościół

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 08.09.2018 16:37

Podsumowanie obchodów jubileuszu 200-lecia diecezji sandomierskiej odbyło się w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w sanktuarium w Sulisławicach.

Poczujmy się odpowiedzialni za Kościół Przekazanie roboczego dokumentu synodalnego ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Kilka tysięcy wiernych z diecezji wzięło udział 8 września w Mszy św., która była zwieńczeniem celebracji, inicjatyw i wydarzeń kulturalnych składających się na roczne obchody jubileuszu diecezji.

Podsumowanie było związane z rozpoczęciem drugiego etapu III Synodu Diecezji Sandomierskiej oraz przekazaniem przedstawicielom wspólnot dekanalnych i duszpasterskich dokumentu roboczego wypracowanego przez komisje synodalne.

Uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz wraz z biskupem seniorem Edwardem Frankowskim oraz o. Krzysztofem Swołem CR, prowincjałem ojców zmartwychwstańców, kustoszów sulisławskiego sanktuarium. Mszę św. koncelebrowali liczni kapłani przybyli wraz z wiernymi na jubileuszową uroczystość.

W modlitwie uczestniczyli przedstawiciele władz wojewódzkich z Agatą Wojtyszek, wojewodą świętokrzyskim, oraz Adamem Jarubasem, marszałkiem województwa świętokrzyskiego, przedstawiciele władz samorządowych, kapituł, zgromadzeń zakonnych, ruchów i stowarzyszeń świeckich i kościelnych oraz liczni wierni, którzy przybyli z całej diecezji, także w kilkunastu pieszych pielgrzymkach.

Bp Nitkiewicz w homilii powiedział, że narodziny Maryi przyspieszyły bieg historii zbawienia i były wyrazem Bożego zatroskania o człowieka. - Maryja jest niezwykłym Bożym przesłaniem, które potrafili odczytać nasi praojcowie w wierze. U Matki i Królowej Narodu Polskiego szukali obrony oraz pociechy w dramatycznych wiekach najazdów tatarskich i potopu szwedzkiego, podczas nocy zaborów, w piekle pierwszej i drugiej wojny światowej, w przygnębiającej dobie komunistycznego zniewolenia. W Maryi znajdowali wzór, dążąc do odnowy moralnej i doskonałości, w codziennej trosce o rodzinę, dom i ojczyznę. Pokorna służebnica Pańska budziła w sercach pragnienie głoszenia Dobrej Nowiny, opieki nad ubogimi i chorymi, była natchnieniem dla artystów - mówił biskup.

- Przyglądając się naszej ziemi, jakże nasiąkniętej historią Kościoła i Polski, trwamy w dziękczynieniu Bogu za ponad dziesięć wieków chrześcijaństwa i za dwa wieki diecezji sandomierskiej. Wyrażamy jednocześnie wdzięczność duchownym, osobom zakonnym i świeckim, bez których nie bylibyśmy tymi, którymi jesteśmy. Dziękujemy za to "dojrzewanie drzewa", za ten "witraż wiernością malowany", jak głosi tytuł oratorium skomponowanego i wystawionego z okazji jubileuszu - przypomniał kaznodzieja.

- Nie możemy jednak poprzestać na rozpamiętywaniu chwalebnej przeszłości, narzekając na czasy, w których żyjemy. Dlatego oszczędzę wam wyliczania zjawisk i okoliczności przeciwnych człowiekowi wierzącemu i misji Kościoła. Trudnych momentów nie brakowało zresztą podczas świętowania jubileuszu 200-lecia, i to do ostatnich dni. Jakby sprzysięgły się przeciwko nam moce zła. To były jednak tylko wędrujące po słonecznym niebie chmury. Rolnicy dobrze wiedzą, że chociaż nie sposób zaradzić kaprysom pogody, a na rynku brakuje nieraz koniunktury na niektóre produkty, ziemia nie zmienia z dnia na dzień swojej klasy. Podobnie jest z ziemią Kościoła. Ona pozostaje tak samo płodna jak w przeszłości, może nawet jeszcze bardziej, gdyż ubogacona przez wieki posiada w sobie większy potencjał. Cóż jednak z tego, jeśli będziemy skąpo siali? Albo jeszcze gorzej: tracili energię na fajerwerki czy skupiali się na sprawach materialnych? Cóż z tej żyznej ziemi, jeśli zabraknie troski o kiełkujące ziarno oraz jedności serc i rąk, aby przy żniwach nie uronić żadnego kłosa? - pytał bp Nitkiewicz.

- To jest rachunek sumienia, który powinniśmy zrobić sobie wszyscy, począwszy od nas biskupów i prezbiterów. Odnoszę wrażenie, że trochę go zabrakło podczas świętowania jubileuszu. Jest on jednak niezbędny, żeby móc wyznać ze skruchą własne zaniedbania i przeżyć nawrócenie. Bez niego nic się nie zmieni. Wręcz przeciwnie. Będzie coraz mniej entuzjazmu płynącego z wiary, coraz mniej młodzieży na katechezie i uczestników Mszy św., jeszcze mniej powołań, a więcej księży odchodzących do świata. Szansą, jaką daje nam Boża opatrzność, może być synod diecezjalny, którego dokument roboczy, przygotowany w minionym roku przez komisje synodalne, otrzymają dzisiaj przedstawiciele dekanatów, zgromadzeń zakonnych, wspólnot i stowarzyszeń. Proszę was, wykorzystajmy tę okazję! Nie traktujmy synodu jako zbytecznego balastu! Poczujmy się naprawdę odpowiedzialni za nasz Kościół. Pomimo różnych braków i ciągłych upadków, to my właśnie mamy uprawiać jego rolę odziedziczoną po przodkach - ziemię świętą, stworzoną przez Boga, obmytą drogocenną Krwią Jego Syna i napełnioną Duchem Świętym. I nawet jeśli ciężar tego zadania przerasta ludzkie siły, Bóg nie pozostawił nas bez pomocy. Pan Jezus kieruje do każdego swojego ucznia te same słowa, które usłyszał św. Paweł apostoł: "Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali". Możemy więc również odpowiedzieć słowami św. Pawła: "Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa". Maryja - matka Chrystusowa i zatroskana pani domu, bo Kościół jest takim domem, w którym Ona pełni rolę gospodyni - będzie nas w tym dziele wspierała. Prośmy Ją o dochowanie wierności tradycji i o nowe spojrzenie. Wypraszajmy zapał i wytrwałość - apelował biskup.

- Tutaj, w Sulisławicach, otrzymujemy dzisiaj na dalszą wędrówkę poruszający wizerunek Maryi płaczącej nad skatowanym Chrystusem, zdeptanym niczym winne grona w tłoczni, aby powstało z nich zbawcze wino. Nie przypadkiem nazywany jest on "Misericordia Domini". Przed czterema wiekami obraz ten dostała na drogę od swojego ojca - prawosławnego księdza - Rusinka Dorota Ogrufina, wzięta do niewoli podczas wyprawy moskiewskiej przez tutejszego szlachcica. Tak oto ten cudowny obraz wpisał się w życie naszego lokalnego Kościoła. Niech towarzyszy nam dalej, ożywiając miłość i cześć do Boskiego Zbawiciela oraz do Jego Najświętszej Matki - podsumował bp Nitkiewicz.

W darach ofiarnych do ołtarza zostały przyniesione korony i sukienka dla cudownego obrazu Matki Bożej. - Pomysł odtworzenia koron, które są wierną kopią tych nałożonych na obraz w 1913 roku, powstał kilka lat temu. Są one darem rzeszy pielgrzymów, którzy przybywają do naszego sanktuarium i wyrazem wdzięczności za łaski otrzymywane przez pośrednictwo Maryi - podkreślił o. Artur Tarczewski, kustosz sanktuarium.

Na zakończenie Mszy św. biskupi poświęcili sukienkę i złote korony oraz pobłogosławili ziarno siewne w związku z obchodami Matki Bożej Siewnej. Następnie bp Nitkiewicz wręczył przedstawicielom obecnych na uroczystości władz, członkom dekanalnych zespołów synodalnych, przedstawicielom zakonów oraz ruchów i stowarzyszeń katolickich dokument roboczy III Synodu Diecezji Sandomierskiej.

Drugi etap synodu ma przebiegać głównie na forum dekanalnych zespołów synodalnych. Zespoły znające dobrze lokalną sytuację i uwarunkowania parafii, dokonają analizy dokumentu roboczego. Owocem tej refleksji mają być uwagi i postulaty zredagowane w formie pisemnej i przekazane do sekretariatu synodu.

Spotkanie zakończyła agapa na placu przy sanktuariom. Całe popołudnie pielgrzymi mieli okazję do osobistej modlitwy przed wizerunkiem Matki Bożej Sulisławskiej.