Wybuchy bomb i świst pocisków

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 17.06.2018 21:26

Takiej „Militariady” jeszcze nie było. Raz tylko zdarza się bowiem świętować 100-lecie niepodległości.

Wybuchy bomb i świst pocisków W bitwie użyto także czołgu Marta Woynarowska /Foto Gość

Na trzy dni Nowa Dęba stała się militarną stolicą Podkarpacia, jeśli nie Polski. Tylu wojskowych formacji, różnorodnego sprzętu zbrojnego, zgromadzonych w jednym miejscu i w jednym czasie trudno jest spotkać. Dlatego „Militariada”, doroczna impreza promująca obronność i podkreślająca związki miasta z wojskiem i przemysłem zbrojeniowym, przyciąga rzeszę miłośników militariów, nie tylko z regionu, ale i odległych rejonów kraju.

W tym roku „Militariada” obchodziła mały jubileusz, odbyła się bowiem 10 jej edycja.

- Tegorocznej imprezie nadaliśmy szczególny wymiar, chcąc podkreślić jakże ważną datę - rok 1918 i odzyskanie przez naszą ojczyznę niepodległości, której setną rocznicę świętujemy w bieżącym roku - zaznacza Krystian Rzemień, dyrektor Samorządowego Ośrodka Kultury, organizatora „Militariady”. - Dlatego razem z Nowodębskim Towarzystwem Społeczno-Kulturalnym wystąpiliśmy o grant ze środków unijnych na wielką inscenizację historyczną ukazującą dzieje Polski od upadku w końcu XVIII stulecia, poprzez czas zaborów, powstań narodowych, aż do walk Polaków o niepodległość podczas I wojny światowej i bitwę warszawską 1920 r.

W inscenizacji wystąpiło ponad 100 rekonstruktorów, a za jej przygotowanie odpowiedzialne było Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej „X D.O.K.”, mające na swoim koncie szereg tego typu wydarzeń, które odbiły się szerokim echem w kraju, jak chociażby „Na nieludzką ziemię” czy „Pierwszy transport do Oświęcimia”.

Po wprowadzeniu, mówiącym o upadku I Rzeczypospolitej i kolejnych zrywach narodowowyzwoleńczych, w finale znalazła się prawdziwie wystrzałowa i wybuchowa potyczka polskiego oddziału z czerwonoarmistami w 1920 r. Teren przed sceną zamienił się w prawdziwe pole bitwy. Jak nietrudno przewidzieć walka, zakończyła się zwycięstwem Polaków. Reżyserem widowiska i prowadzącym je był Mirosław Majkowski, przewodniczący stowarzyszenia.

- Świętujmy radosne rocznice, a nie tylko nasze porażki. Pamiętajmy o dwóch zwycięskich powstaniach, o których tak mało się mówi – wielkopolskim i III śląskim, jedynych, które osiągnęły swój cel, jednych, w których pokonaliśmy wojska wroga - apelował M. Majkowski.

Oklaski i gorące podziękowania zgotowali rekonstruktorom publiczność oraz przedstawiciele organizatorów imprezy.

- Zaprosiliśmy znacznie więcej jednostek wojskowych, stąd tak liczna obecność żołnierzy i znacznie więcej prezentowanego sprzętu wojskowego - dodał Krystian Rzemień.

Obok ciężkich pojazdów wojskowych, swoje wozy i sprzęt prezentowały także inne służby – policja oraz straż pożarna. Duże zainteresowanie wzbudzali zamaskowani mundurowi z 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej. Kto chciał mógł przymierzyć wojskowy mundur, by przez chwilę poczuć się terytorialsem. Szczególnie cieszyło to najmłodszych, a zwłaszcza maskowanie i malowanie buzi.

Jak przystało na piknikową atmosferę imprezy nie mogło zabraknąć ciepłego jadła i słodkich łakoci.

O dobrą muzykę zaś zadbał zespół Brathanki, który był gwiazdą niedzielnego koncertu. W sobotę zaś na scenie przy zalewie wystąpili Monika Lewczuk i Antek Smykiewicz.

Pomysłodawczynią pierwszej „Militariady” była Joanna Lewicka, ówczesna pracownica urzędu miasta i gminy, która zaproponowała, by tradycyjnie Dni Nowej Dęby zamienić w imprezę o konkretnym, tematycznym przesłaniu. I tak w 2009 r. odbyła się pierwsza impreza, która jak się okazało zyskała sobie rzesze sympatyków, nie tylko wśród mieszkańców Nowej Dęby, ale szeroko rozumianego regionu.