– Każde dziecko kochamy jak swoje, dając mu to, co najważniejsze: własne serce – podkreśla Anna Gajewska.
Państwo Anna i Mirosław Gajewscy zaopiekowali się już ponad 70 maluchami.
ks. Tomasz Lis
W domu państwa Gajewskich najpierw zwraca uwagę kilka łóżeczek dla małych dzieci, ustawionych w dwu pokojach, potem całkiem sporo zabawek oraz wszystko to, co potrzebne jest do pielęgnacji maluchów i opieki nad nimi. – Jesteśmy przygotowani na przyjęcie każdego dziecka. Od kilkutygodniowego noworodka prosto ze szpitala, do kilkulatków, które przywożone są najczęściej z interwencji policyjnych – opowiada Anna Gajewska.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.