Po Chrystusowych śladach miłości

ks. Tomasz Lis ks. Tomasz Lis

publikacja 23.02.2018 19:55

Bp Nitkiewicz: W nabożeństwie Drogi Krzyżowej nie chodzi o kultywowanie cierpiętnictwa, lecz o to, aby towarzysząc Chrystusowi widzieć, przeżywać i zwracać się ku Bożemu Miłosierdziu.

Po Chrystusowych śladach miłości Stacyjna Droga krzyżowa w sandomierskiej katedrze. ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Kolejna stacyjna Droga krzyżowa odbyła się w Bazylice katedralnej w Sandomierzu. Pasyjne nabożeństwo było połączone ze spotkaniem, na którym zaprezentowano wydaną przez Wydawnictwo Diecezjalne książkę autorstwa abp. Fultona Sheena zawierającą rozważania stacji Drogi krzyżowej.

Odbyła się też projekcja filmu biograficznego o charyzmatycznym arcybiskupie, wybitnym kaznodziei radiowym i telewizyjnym. Liturgii nabożeństwa Drogi krzyżowej przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz.

We wspólnym nabożeństwie pasyjnym wzięli udział sandomierscy duchowni, siostry zakonne, alumni seminarium oraz mieszkańcy miasta, którzy w poszczególne piątki Wielkiego Postu gromadzą się w kolejnych sandomierskich świątyniach na stacyjnych nabożeństwa wielkopostnych.

Rozważania poszczególnych stacji Drogi krzyżowej oparte na tekstach abp F. Sheena poprowadził ks. Leszek Pachuta, dyrektor Wydawnictwa i Drukarni Diecezjalnej.

- Powtarzaliśmy wielokrotnie podczas tego nabożeństwa Drogi Krzyżowej: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami”, prosząc jednocześnie Maryję - Matkę Bolesną, aby „przyczyniła się za nami” u swojego Syna. Wyrzuty sumienia i pamięć o popełnionych grzechach są szansą na skruchę i szczery żal. Prowadzą do otwarcia się na Bożą łaskę i do współpracy z nią. Bez tego niewiele się zmieni pomimo zapewnień, przyrzeczeń, rekolekcji, czy spowiedzi. Szatan zawsze będzie grał rolę naszego obrońcy, mówiąc, że „nic strasznego się nie stało”. Pan Jezus przestrzega, że zły duch powróci do serca przyozdobionego pychą „i stan późniejszy owego człowieka stanie się gorszy niż poprzedni” (Łk 11,26). W nabożeństwie Drogi Krzyżowej nie chodzi o kultywowanie cierpiętnictwa lecz o to, aby towarzysząc Chrystusowi widzieć, przeżywać i zwracać się ku Bożemu Miłosierdziu. „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będę pocieszeni” (Mt 5,4) - powiedział bp Nitkiewicz na zakończenie nabożeństwa Drogi krzyżowej.

W Katolickim Domu Kultury odbyła się promocja książki z rozważaniami Drogi Krzyżowej autorstwa abp Fultona Sheena.

Pozycję swoim słowem wstępnym opatrzył bp K. Nitkiewicz. „Jak zauważa ks. abp Fulton J. Sheen towarzyszenie bolesnemu Jezusowi może budzić obawy, że ciężar krzyża okaże się zbyt wielki, a wstyd zbyt gorzki. Należy wtedy pamiętać o radości czekającej na koniec. Ona pozwoli znieść krzyż” - napisał bp Nitkiewicz.

Przybyli na spotkanie mogli także obejrzeć film biograficzny przedstawiający sylwetkę i działalność abp. F. Sheena.

Abp Fulton J. Sheen był amerykańskim duchownym katolickim, urodził się w 1895 roku w El Paso. Rodzice byli bardzo religijni i wspólnie z dziećmi, co wieczór odmawiali różaniec.

Po ukończeniu szkoły średniej wstąpił do seminarium, a następnie obronił doktorat w Waszyngtonie. Szeroki rozgłos zyskał, jako kaznodzieja, rekolekcjonista i nauczyciel.

Napisał 65 książek, wiele felietonów, pisał do tygodników. Od 1930 prowadził audycję radiową, której słuchało 4 mln. Amerykanów. 11 czerwca 1951 został biskupem pomocniczym Nowego Yorku.

W tym samym roku rozpoczął cykl cotygodniowych programów telewizyjnych "Life is Worth Living". Audycja biła rekordy popularności. Był to cykl wykładów na różne tematy prowadzone przez biskupa na żywo.

Program powstawał w latach 1951-1957 i 1961-1968. Jednym z efektów tej medialnej ewangelizacji było nawrócenie wielu osób na wiarę katolicką. Abp F. Sheen zawsze podkreślał, że jego misją jest głoszenie Jezusa Chrystusa, a nie popularność medialna. W swojej posłudze głoszenia podkreślał, że „prawda jest prawdą, nawet jeśli nikt w nią nie wierzy; błąd jest błędem, nawet jeśli wszyscy w niego wierzą”.

21 października 1966 został biskupem Rochester. Do końca życia znany był jako płomienny mówca, a kazania, które głosił przyciągały tłumy. Zachowało się wiele nagrań z jego wystąpień.

Tempa życia nie zwolnił nawet wtedy, gdy okazało się, że jest chory na serce. Podczas wizyty Jana Pawła II w Nowym Jorku w październiku 1979 Sheen został nazwany przez papieża „wiernym synem Kościoła”.

Zmarł 2 miesiące później w swej kaplicy przed Najświętszym Sakramentem. W 2002 roku otwarto jego proces beatyfikacyjny.