Konspirator z Antoniowa

Andrzej Capiga Andrzej Capiga

publikacja 03.01.2018 13:42

Życie ks. Franciszka Lądowicza mogłoby posłużyć jako scenariusz do sensacyjnego filmu.

Konspirator Konspirator
Grób ks. Franciszka Lądowicza w Pniowie
Andrzej Capiga /Foto Gość

- Dzięki uprzejmości Mariusza Kowalika, wiceprezesa Koła ŚZŻAK w Stalowej Woli mogliśmy przybliżyć mieszkańcom naszej gminy urodzonego w Antoniowie i pochowanego na cmentarzu parafialnym w Pniowie ks. Franciszka Jana Lądowicza. Zaskoczeniem dla nas były trzymające w napięciu losy księdza, szczególnie jako kapelana oddziału NOW-AK „Ojca Jana”. O takich bohaterach nie wolno nam zapominać, szczególnie w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości - powiedział Jan Pyrkosz, wójt gminy Radomyśl nad Sanem.

Ks. Franciszek Lądowicz wkrótce po otrzymaniu świeceń kapłańskich (10 września 1939 r.) powraca do rodzinnej parafii, gdzie od razu rzuca się w wir konspiracyjnej pracy. Działa w konspirze w Pniowie, Gorzycach, a następnie w Bielinach koło Rudnika. Tam, w 1942 roku, zostaje kapelanem oddziału NOW dowodzonego przez Franciszka Przysiężniaka (Ojca Jana).

Konspirtar   Konspirtar
Ks. Franciszek Lądowicz
Mariusz Kowalik

Po wojnie nadal prowadzi działalność konspiracyjną. W maju 1946 r. ubowców, którzy przyszli go aresztować, zamyka w kościele i ucieka.

- W kwietniu 1948 r., nieustannie zagrożony aresztowaniem, na statku, ukryty pod węglem, wyjeżdża do Szwecji a potem do Kanady, zostając proboszczem parafii św. Stanisława Kostki w Hamilton. Wykłada, robi doktorat na Wydziale Slawistyki Uniwersytetu w Montrealu - opowiada Mariusz Kowalik.

W latach 50. ks. Franciszek Lądowicz przenosi się do USA, do Chicago. Pracuje jako wykładowca polskiego i niemieckiego na katolickim Loyola University. Wspomaga finansowo budowę kościoła w rodzinnej parafii w Pniowie. Umiera w randze podporucznika 18 grudnia 1973 r. Zgodnie z życzeniem, 28 stycznia 1974 r. pochowano go na cmentarzu parafialnym w Pniowie.